Co łączy staropolską kuchnię z kuchnią indyjską? Wspólne zamiłowanie do limonek, szafranu, cynamonu, imbiru, piżma oraz… właśnie chutney.
Chutney lub czatni to indyjski sos z owoców albo warzyw, obficie przyprawiony octem, cukrem oraz dużą ilością korzennych przypraw. Z reguły chutney przygotowuje się gotując wybrane owoce z resztą składników, a następnie doprawiając do smaku jeszcze większą ilością przypraw, tak aby miał intensywny słodko – kwaśny smak z wyraźną, pikantną i korzenną nutą. Kiedy jest gotowy ląduje na stole w towarzystwie smażonych warzyw, pierożków lub pakory, które następnie moczy się w pikantnym sosie. W zależności od regionu przepisy na chutney zmieniają się jak w kalejdoskopie: w okolicach Bengalu spróbujemy tradycyjnego tonk przygotowanego z pomidorów, rodzynek i zielonego chili, niedaleko Awadh simla mirch ki chutney z wielokolorowych papryk, a w Tamil Nadu kobari pachadi z kokosa, soczewicy oraz musztardowca.
Chociaż te przyprawy brzmią niezwykle egzotycznie, to dla naszych przodków były one zupełnie powszednie. Duża ilość korzennych przypraw łączona z drogimi bakaliami i orzechami była jednocześnie kwintesencją dworskiej, barokowej kuchni oraz sposobem na… zamaskowanie złej jakości mięsa lub ryb. Dlatego właśnie kucharze i kucharki staropolskie tak hojnie korzystali ze wszystkich intensywnych dodatków i z lubością łączyli je z octem oraz cukrem, gotując niezwykle popularne wówczas gąszcze, czyli gęste, aromatyczne sosy podawane do większości ryb oraz mięs, niezwykle podobne do indyjskich chutneyów. To właśnie gąszcz był tym, co rozsławiło na całą Europę Szczupaka po polsku, czyli rybę gotowaną w sosie z wina, przetartych warzyw oraz kwiatu muszkatołowego, rodzynek, galangalu, cukru oraz soku cytrynowego. Nic dziwnego więc, że matki ucząc gotować swoje córki podobno pouczały je słowami tylko pieprzno i szafranno, mościa panno!
Panie domu pouczały panny kucharki a nie córki!Pieprzno i szafranno miało być w celu zabicia specyficznego odorku nieświeżego mięsa w czasch,gdy nie było lodówek mościa panno.
Katarzyna, dzięki za ciekawy komentarz! 🙂
Powodów dla których korzenne przyprawy rozpowszechniły się w kuchni staropolskiej jest bardzo wiele – jednym z nich jest właśnie maskowanie nieświeżych produktów, ale też barokowa skłonność do przepychu oraz obecny wtedy w całej Europie trend polegający na używaniu kontrastowych, korzennych przypraw, który kończy się dopiero wraz z wydaniem Le "Cuisinier françois" François Pierre de la Varenne i postulatem wydobywania naturalnego smaku warzyw oraz wykorzystania ziół takich jak wawrzyn, lubczyk czy rozmaryn zamiast nadużywanego wcześniej kardamonu, cynamonu i imbiru.
Jeśli ten temat Cię ciekawi polecam lekturę publikacji wydawanych przez Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie, które to od lat popularyzuje wiedzę na temat kuchni staropolskiej: http://mobile.wilanow-palac.pl/article/tylko_pieprzno_i_szafranno.html
XXX
Marta
Jaka pojemność tych dwóch słoików? ; )
Słuszne pytanie, zaraz dopiszę, że słoiki mają pojemność około 200 – 250 ml 🙂
Dziękuję!
ha ha ha
Widzę że komuś się nudzi w tak piękny dzień. Może spacer zamiast hejtu na siłę? Genialny przepis Marto, już się nie mogę doczekać aż go wypróbuję, chociaż sezon na truskawki już się kończy 🙁 Jakie owoce można wykorzystać alternatywnie? Dziękuję za ten przepis, cydne smarowidełko!
To ja już nie będę mówić "chuney" tylko "gąszcz"!!!
Moja hinduska koleżanka podała kiedyś pyszny chutney tzn gąszcz 😉 sliwkowo-imbirowy. Śliwki ze świeżym imbirem podsmaża się na patelni z brązowym cukrem na taką marmoladę a potem blenduje. Super!
Pyszny!
Takie cudo to dopiero musi pachnieć 🙂
czy ocet moze byc jablkowy? tylko taki mam w domu…
Ojej, mi to wyszło całkowicie, ale to całkowicie PŁYNNE!!! A wszystko wedle przepisu… Smak super, ale konsystencja dramat:(( Blendować to trzeba było, czy jak? Chciałabym powtórzyć, ale nie w wersji wodnej – co robić?
Pogotuj jeszcze 10 – 15 minut – zgęstnieje, spokojnie! Być może pod garnkiem był za mały ogień, chwila cierpliwości i będzie w porządku 🙂
Dzięki:) W tym pewnie sęk, że u mnie to ledwo ledwo pyrkotało. Wypróbuję znowu:))
a co to takie biale na chlebku? tez chce sprobowac z chleben ale nie wiem, z maslaem czy serkiem? i na to dopiero chutney?
Ja myślę, że to hummus Marty 😀
Zawsze wychodzi i zawsze smakuje wszystkim, którym go podaję jako zagryzkę do obiadu 😀
Dokładnie tak, pod chutneyem jest hummus 🙂
Pytanie o wekowanie w piekarniku. Czy słoiki ustawiamy do góry dnem, nakrętką do góry czy może kładziemy na boku?
A moje pytanie brzmi: co ma na celu wekowanie w piekarniku?
Niezależnie od tego czy wekujemy w piekarniku, czy w garnku, słoiki zawsze stawiamy normalnie, zakrętką do góry 🙂
Natomiast wekowanie w piekarniku nie jest obowiązkowe, można słoiki pasteryzować tradycyjnie w garnku, jednak w piekarniku mieści się ich więcej na raz, bo nawet około 20 – dzięki temu jest szybciej bo można przygotować dużą ilość przetworów na jeden raz 🙂
Nigdy nie jadłam tego typu smarowideł 🙂
Marto,ponawiam pytania-czy ocet ma być spirytusowy,czy może być jabłkowy?ps.uwielbiam Twoje przepisy i gratuluje sukcesu w promowaniu wegańskiego gotowania:)pozdrawiam
Kamila, dzięki za miłe słowa! Lepiej, żeby ocet był jabłkowy 🙂
dziękuję za odpowiedź:)
Właśnie zrobiłam, pyszne, to są moje smaki. <3
Mam pytanie – ile można przechowywać otwarty słoiczek w lodówce?
Ola, cieszę się, że Ci smakuje! 🙂
Otwarty słoiczek może czekać w lodówce nawet 2 tygodnie 🙂
Chce zrobić takie smarowidlo z brzoskwin, doradz proszę jakie przyprawy najlepiej dodać. 🙂
Używając brzoskwiń możesz dodać te same przyprawy, jednocześnie zmniejszając odrobinę ilość kuminu i gorczycy – jeśli wpadnie Ci pod rękę trawa cytrynowa lub świeża kolendra też możesz użyć odrobiny! 🙂
Mam w tej chwili tylko brązową gorczycę, a czarną chyba ciężko będzie dostać tu gdzie mieszkam. Myślisz, że się nada?
Pewnie, to to samo! 🙂