Pamiętacie przepis na rozpustny jaglany budyń z czekoladą? Warto sobie o nim przypomnieć przy okazji bezglutenowej środy oraz w związku z zimą, która wreszcie nadeszła – bo ta wersja budyniu oprócz czekolady zawiera też rozgrzewający cynamon i chili.
Jak wiadomo, tradycyjny budyń zawiera mąkę pszenną i masło, za to wersja którą znajdziecie poniżej nie ma w sobie żadnego z tych dwóch składników. Gęstość zawdzięcza niezastąpionej kaszy jaglanej, a aksamitność dodatkowi tabliczki gorzkiej czekolady. Pamiętajcie jednak, że aby budyń był bezglutenowy musicie sięgnąć po czekoladę, która nie zawiera glutenu – szukajcie tych z przekreślonym kłosem lub uważnie czytajcie skład. Do tego mała szczypta chili i nieco większa cynamonu, a ze zwyczajnego czekoladowego budyniu ten deser zamienia się w rozgrzewający, rozpustny pudding.
P.S. Równie dobry na ciepło, jak i następnego dnia na zimno – można go wtedy pokroić i nałożyć do pucharków, zupełnie jak pudding lub dobry mus. Niezastąpiony w roli drugiego śniadania.

To wygląda jak prawdziwy mus! O jezu, robię <3
I smakuje jak najprawdziwszy mus 😉
wygląda przepysznie! będę musiała wypróbować 🙂
wygląda obłędnie ;o
Ile porcji z tego wychodzi? Rewelacja!
Około czterech 🙂
Świetnie i kusząco się prezentuje.
nigdy więcej nie będę czytać Twojego bloga o tak późnej godzinie 🙂 wygląda PRZEPYSZNIE.
Co za wspaniały przepis, wszystko miałam w kuchni, kasza już się gotuje w mleku z daktylami – zaraz napiszę jak wyszło ;)))
Czemu o takiej godzinie taki post?! Własnie zrobiłem, właśnie jem. Obłędnie dobre, rozpusta to dobre słowo w przypadku tego deseru. Swoją drogą – czemu służy zalewanie wrzątkiem kaszy jaglanej?
Tomasz, dobre masz tempo! 😉
Kasza jaglana bywa mocno zanieczyszczona – dzięki temu ją płuczemy, a dodatkowym atutem jest szybsze gotowanie się kaszy w mleku.
Zalewanie wrzątkiem służy usunięciu z kaszy gorzkiego posmaku. Przed każdym jej gotowaniem warto przeprowadzić tę procedurę.
Skomentuje tak:nihil novi,Marto,niestety;(
Jak dla mnie coś nowego. Pozdrawiam
Autor pierwszego komentarza zapewne nawiązuje do tego, że budynie jaglane już były na blogu i chciałoby się jakiś zupełnych nowości 🙂
Ale proszę pamiętać, że nie jestem fabryczką przepisów – gotuję i dzielę się tym co jem, a ostatnio jem też szybko i mniej czasu spędzam na eksperymentach. Jeszcze będą nowości, spokojnie! 🙂
Chcę zagłosować na Ciebie w konkursie na Blog Roku 2013 (baner po prawej) i nie mogę, bo po kliknięciu wyświetla się informacja, że "autor tego bloga nie potwierdził jeszcze udziału w konkursie" 🙁
Martyna
Martyna, ale mi miło – chwilę temu dodałam ten baner, kilka godzin temu się zgłosiłam dość niepewna samego pomysłu, a tymczasem jednak ktoś chciałby oddać na Jadłonomię głos, jupi! 🙂
Przypadkiem w zgłoszeniu wkradła się literówka, dlatego baner usuwam i dodam jak będzie już wszystko poprawione ponownie – mam nadzieję, że wtedy wrócisz i zechcesz zagłosować, nawet nie chcę mówić, jak byłoby cudownie, gdyby Jadłonomia dostała się do drugiego etapu! :)))
Polecam zrobić taki sam, ale z kaszy gryczanej niepalonej- o niebo lepsze! Tak zwane kremy jaglane robiłam już chyba ze sto razy jak nie więcej, we wszystkich wariantach smakowych, od kokosowych. czekoladowych, po pistacjowe. Dla mnie z kaszy jaglanej to po prostu gęsty, smaczny krem, natomiast z gryczanej wychodzi prawdziwy budyń; gęsty, aksamitny pudding, z nieporównywalnie lepszymi walorami smakowymi. Ostatnio natomiast prawdziwym hitem jest u mnie 'budyń' gryczany jako.. nadzienie do muffinek lub jednoporcjowych wypieków. Zagęszczam mleko zmieloną kaszą, dodaję czubatą łyżeczkę domowego masła migdałowago, kokosowego, czy tahini, lub łyżkę maki arachidowej/ kokosowej/ sezamowej; miód lub melasę czy daktyle oraz przyprawy i gotuję do zgęstnienia. Na sam koniec dorzucam czubatą łyżkę ricotty i tak powstałą masą nadziewam wypiek, albo stosuję jako wypełnienie do tarty. To jest dopiero prawdziwa rozpusta dla podniebienia!
Ze mną jak z dzieckiem – mówisz spróbuj z kaszą gryczaną, a na pewno jeszcze w tym tygodniu wypróbuję 😉
zrobiłam z niepaloną gryką. Rewelacja!!!
Czekam na wpis od pon,a tu budyn tylko;/
Czekam na wpis od pon,a tu budyn tylko;/
Jutro będzie kolejny nowy wpis, proszę o trochę wyrozumiałości – nie jestem fabryczką przepisów! 🙂
Zrobiłam go z myślą o jutrzejszym śniadaniu, ale nie ma szans – JEST PYCHA!
I nic nie zostało na śniadanie? 😉
budyń z kaszy jaglanej? jestem na tak 🙂 i w sumie nawet dziś na śniadanie serwuję 🙂 przepysznie!
córki reakcja byłaby dla Ciebie Marto największą nagrodą! 🙂
A córka też dostała z chili? Wow! 😉
Też dostała z chili, uczę ją od małego różnych smaków i zajada prawie wszystko 🙂 a koleżanki w szkole zaglądają do jej kanapek 🙂 nie mówię jej co dostanie na kanapce w szkole po prostu zjada coś nowego, a jak przychodzi do domu to pyta co to było i wtedy pokazuje jej Twój przepis.
Zamówiłam sobie jutro pokaz thermomixa. Chce zobaczyć to cudo techniki. Czy mam zwrócić na coś szczególną uwagę? Będę wdzięczna za wszelkie podpowiedzi.
Kasia, nie zdążyłam odpisać na czas – nie trzeba chyba mu się specjalnie przyglądać, warto tylko się zastanowić, czy się wykonuje dużo operacji thermomixowych, takie jak gotowanie lub miksowanie 🙂
rewelacja! 🙂 zadziwia mnie wszechstronność wykorzystywania kaszy jaglanej, ciągle dowiaduję się, jakie to ciekawe rzeczy można z nią robić 😉
Bo kasza jaglana jest absolutnie magiczna, serio 😉
Zrobiłam… mhm… pierwszą część na ciepło, później coś mnie podkusiło i wsadziłam do zamrażalnika… TO SMAKUJE JAK LODY!!
Wiem, a spróbuj też schłodzonego w lodówce porządnie z gorącym sosem malinowym – jak mus czekoladowy! 🙂
Ale apetycznie wygląda…Muszę jedynie daktyle kupić i będę robić!
Dużo ma to kalorii?
A kogo obchodzą kalorie? Ważne, ze przepyszne!
ja podliczylam, ze porcja ma ok. 200 kalorii ( z przepisu wyszlo mi 6 porcji)
Ja liczyłam z mlekiem roślinnym i 20 daktylami – całość 1689 kcal.
Mój mąż lubi musy i budynie czekoladowe i kakaowe – zwykle robiłam z dodatkiem kakao, ale ten budyń jest wyśmienity! Konsystencja niemalże musu, gęstość odpowiednia, świetny zapach. Brawo.
A co do tych, którzy chcieliby codziennie nowy przepis – proponuję zrobić wszystkie potrawy, których przepisy na stronie – jest tu naprawdę wiele perełek, wiele pomysłów, wiele nowych smaków. Sama się łapię na tym, że czekam codziennie na wpis, ale tu nie o to chodzi, by popędzać Autorkę (która asertywnie się broni, na szczęście), tylko żeby korzystać z bogactwa tej strony. Ja czasem odkrywam świetne rzeczy sprzed 2-3 lat. Nie dajmy się zwariować, cały czas oczekując nowości.
Magda, bardzo dziękuję za komentarz!
I dziękuję też za miłe słowa odnośnie nowych przepisów – ja się przed nimi bronię, tylko delikatnie przypominam, że za każdym przepisem stoi żywa osoba, która gotuje we własnym domu i na własne potrzeby. Nie ma tutaj sztabu specjalistów, przygotowujących masowo przepisy w hurtowej ilości, tylko ja – Wasza Jadłonomia! 🙂
Chodziło mi, że bronisz się przed nachalnym popędzaniem, a nie przed nowymi przepisami 🙂
Oczywiście, tak czy inaczej dziękuję bardzo 🙂
Tak sie sklada,ze od ponad roku,kazdego dnia gotuje wg Jadlonomii,wiec zdazylam juz zrobic wszystkie przepisy. Poganianie to raczej wyraz mojego uwielbienia dla tworczosci Marty anizeli ublizania.
Ojej, biorę to jako wielki komplement! :))
Mysle,ze Marta rozwydrzyla nas wszystkich publikujac w grudniu przepisy codziennie i teraz czekanue 5 dni na przepis to prawdziwa mordega.
Wygląda mi na świetny patent na porządne śniadanie – ciężko mi oswoić kaszę jaglaną w formie innej niż dodatek do pasztetu, ale taki budyń jest bardzo obiecujący. <3
Taki budyń bardziej przypomina mus czekoladowy niż budyń, zapewniam, że sprawdzi się świetnie nawet w roli deseru 😉
Dzięki Tobie pierwszy raz w życiu zjadłam kaszę jaglaną – i to ze smakiem! 🙂 Dziękuję!
Uhuhuhu, oby tak dalej! 😉
CUDOWNY!
Jestem w nim po prostu zakochana! Moja córeczka również pochłania go bez opamiętania:) Świetny sposób, aby przemycić kaszę jaglaną;) Pozdrawiamy serdecznie!
marzą mi się w twoim wykonaniu warsztaty z udziałem kaszy jaglanej:) po pierwszym gotowaniu podchodzę do niej z dużą nieufnością (co to był za mdły zapach… nieprzyjemna konsystencja i smak – tak, domyślam się, że to wina mego jej niewłaściwego potraktowania),
a chętnie bym się do niej przekonała, gdy tymczasem omijam przepisy na jaglane pasztety i desery
Spróbuj zrobić ten budyń, nawet jeśli po drodze popełnisz małe błędy to dobrze zmiksowany z tymi wszystkimi dodatkami jest strzałem w dziesiątkę, może na początek to jakoś Cię do kaszy ośmieli? 🙂
zrobię zaraz:)
i wiesz co? do zobaczenia na warsztatach 28 lutego:)
CO sądzicie o kakao zamist czekolady? 🙂
Można zrobić, ale będzie chyba zupełnie inny smak i konsystencja. Ja nieraz robiłam jaglankę kakaową, jest też bardzo dobra, ale z czekoladą to jest zupełnie co innego.
Budyń się uda, ale będzie miał zdecydowanie inny smak i wygląd – ten z dodatkiem czekolady jest lśniący, bardzo kremowy i aksamitny; tez z kakao jest po prostu kakaową masą 🙂
Witam. Ja robiłam z dodatkiem surowego kakao, nie dodawałam również oleju, zrobiłam taką po prostu lżejszą formę, bo nie ukrywam, że moje pierwsze podejście było z czekoladą i 15 daktylami i wyszło tak słodkie, że po kilku łyżkach nie dałam rady zjeść. Moim zdaniem z surowym kakao również wychodzi pyszne. Ja dodałam 2 łyżki kakao, które wcześniej rozpuściłam w wodzie.
booskieee 🙂
Wymieszałam całość z garścią suszonej żurawiny i była pychoota. Ktoś tu napisał, że sprawdzi się jako lody – też miałam takie wrażenie, wcinając – ten smak tak się jakoś kojarzy. 🙂
Co do bezglutenowej czekolady – aktualnie jestem w Hiszpanii i tu wszędzie są oznaczenia "sin gluten". Tak sobie przypomniałam przy okazji tego przepisu, że to jednak duże ułatwienie dla bezglutenowców – tego tu naprawdę pełno.
Brzmi obłędnie, tylko szkoda, że tu, gdzie jestem nie można dostać kaszy jaglanej:( (miasto 8 tys. mieszkańców). Marta, wyjaśnij mi (bo mnie frapuje od dawna), czy dodatek soli do ciast i budyniów (czyli słodkich) ma walor smakowy, czy jakiś inny? Bo ogólnie sól nie jest najzdrowsza, wiadomo…Co do do oznaczeń to zauważyłam, że jest mnóstwo fajnych produktów wegańskich w 100%, ale nieoznaczonych w ten sposób, więc i tak trzeba studiować etykiety.
nie wiem co na to Marta, ale mój zmysł smaku mówi mi, że gorzka czekolada i sól to świetne połączenie:) a co dopiero gorzka czekolada, sól i chilli… 🙂
Jestem ogromnyym łakomczuchem, który co dopiero przeszedł na dietę bezglutenową więc ten przepis spadł mi jak z nieba…pysznie brzmi już biegnę do kuchni…a że śniadania jeszcze nie było to w sam raz na ucztę
Zrobiłam z karobem (przez przypadek mi się sypnęło więcej niż zamierzałam :P), dodałam tylko do smaku dwa kawałki gorzkiej czekolady i jest cudowne! przedwczoraj zrobiłam wersję z gorzką czekoladą, ale dla mnie zbyt przeważał ten gorzkoczekoladowy smak (ale to dlatego, że za nim nie przepadam!) Z karobem za to dla mnie pierwsza klasa. Dziękuję za inspirację 🙂
Dla mnie ten budyń to kulinarne odkrycie roku! Jest po prostu wspaniały. Będę kombinować z wersją bez czekolady,ale za to może z bananem lub suszonymi morelami. Dziękuję za przepis.
znakomity! zrobilam na zimno z wisniami w alkoholu – lepsze niż klasyczny mus czekoladowy!
swietne wykorzystanie kaszy jaglanej do ktorej nie moglam sie przekonac!
Czy można daktyle pominąć, ew. zastąpić czymś innym?
Tak, zamiast nich wystarczy dodać ulubiony płynny słód (syrop z agawy, syrop klonowy) lub cukier.
Czy ten krem jest na tyle gęsty, że może służyć do przełożenia tortu i ewentualnie posmarowanie tegoż tortu z zewnątrz?
Po wystudzeniu go i schłodzeniu w lodówce przez kilka godzin spokojnie tak 🙂
Ja robię dziś kruche babeczki razowe z malinami i z tym budyniem 🙂
a ja mam problem – miksowałam ręcznym blenderem i zostały małe grudki kaszy 🙁 , Ktoś tak jeszcze miał?
Ważny jest dobry blender i szybkie, umiejętne blendowanie budyniu, kiedy jest jeszcze gorący – jaki masz blender?
Kocham czekoladę i budyń obłędny 🙂
Nie byłabym sobą gdybym nie zaczęła kombinować:-)
Że kocham połączenie czekolady z pomarańczami postanowiłam zastąpić cynamon i chilli skórka i sokiem z pomaranczy 🙂
Jakże wspaniale zaspokoilo podniebienia wszystkich 🙂 nawet blender został wylizany 🙂
Dziękuję za ten przepis! 🙂
blendowałam ręcznym, na gorąco. Blender jakiś nieznany u nas, ostrza wyglądają jak we wszystkich dostępnych na naszym rynku. Czekam na nowy, ale też ręczny, zobaczymy czy pójdzie lepiej.
Mam też problemy ze zmiksowaniem humusu, nigdy nie wychodzi aksamitny i gładki – ale to mi akurat w humusie nie przeszkadza. Nawet zastanawiałam się, czy nie miksować w blenderze stojącym, takim do koktajli ale nie mam, i szkoda mi kupować w ciemno:-(
pozdrawiam
Użyłam przepisu na budyń do zrobienia masy tortowej. Ominęłam chili bo wypiek był dla małego dziecięcia, dodałam trochę agaru i korzennych przypraw. Sam tort był pomarańczowy. Ta masa pasowała idealnie. Wszyscy się nim zajadali, a najlepsze,że można było zjeść nawet trzy kawałki bez wyrzutów sumienia:)mniaaammm
Zbierałam się chyba z miesiąc, żeby zrobić ten budyń. Dziś nadszedł ten dzień – idealny, bo pogoda brzydka i koleżanka z chandrą przyszła… Budyń wyszedł doskonały i pocieszył nas skutecznie 😀 Jedyne do czego mogę sie przyczepić to do liczby porcji. Jakie cztery?! Zjadłyśmy wszystko we dwie, a i więcej by nie zaszkodziło ^^
Nie mam kaszy jaglanej, tylko make jaglana. Ale chyba to nie powinino byc problem. Mam 100% gorzka czekolade, bez dodatku cukru. Nie wiem, czy w takim wypadku dodac na przyklad miodu? Sprobuje i napisze jaki byl rezultat. Jestem uczulona na gluten i rowiez nie toleruje laktozy. Ten przepis jest idealny. Czy uzywalas mleka migdalowego slodzonego? Czy tylko sojowe? Pozdrawiam. Nota bene masz wspanialy blog. Gratuluje.
Budyń pycha, tylko te grudki… no nie potrafię idealnie zblendować tego budyniu, a zależy mi na tym, bo wtedy mogę zamiast cukru użyć daktyli. Idealnie gładki wychodzi tylko przy wcześniejszym zmieleniu kaszy w młynku. A propos kaszy, to ostatnio natknęłam się na fatalnie gorzką eko;/-zawsze kupuję taką zwykłą z marketu i nigdy nawet ich parzyć nie musiałam, a ta, niby bio eko, a gorzka jak diabli, nawet po sparzeniu wielokrotnym;(
Niestety gorzka czekolada w 90 % przypadków zawiera gluten :/ Nie są to może jakieś ogromne ilości ale jednak. Trzeba dobrze poszukać i czytać składniki na opakowaniu. pozdrawiam
Pycha. Uwielbiam smak czekoladowy. Ciekawe połączenie czekolady z chili. A tak przy okazji zapraszam do odwiedzenia mojego bloga:
ewelsz.blogspot.com
Opowiadam na nim o moim życiu . Jestem osobą niepełnosprawną i opowiadam, między innymi, z jakimi problemami spotykam się codziennie. Zapraszam
Jakim innym olejem można zastąpić ten z pestek winogron?
Kokosowym, ryżowym albo z orzechów laskowych 🙂
Budyń (podobnie jak kisiel) robi się wyjściowo z mąki ziemniaczanej, a nie pszennej (NIGDY PSZENNEJ) i jeżeli nie mam być kremem do tortu docelowo, to masło jest niepotrzebne. Zatem dla mnie, jaglanki nietrawiącej, mleko albo krowie albo ryżowe, mąka ziemniaczana, cukier lub fruktoza, i trochę wanilii
Przepyszny ! Zrobiłam niby na jutro, ale zaczynam wątpić czy dotrwa 😀
Hej Marta, jestem pod wielkim wrażeniem twojego bloga którego nie dawno odkryłam 🙂 napisz proszę ile taki deserek może mieć kalorii,gdyż jak narazie pozbywam się malutkich kilogramów. pozdrawiam
Jakiego rodzaju chili należy tu użyć? 🙂
Najlepiej sproszkowanego pieprzu cayenne 🙂
O Jezu, ale to jest przepyszne!! Jesteś moim odkryciem. W tym tyg zamierzam zrobić wegeburgery, mam nadzieję, że wyjdą też takie pyszne. Dziękuję!
Witajcie, zrobiłam ten mus w ostatni weekend, wyszedł boski, dałam 15 daktyli i był dość słodki wiec kolejnym razem dam 12 max :)) rewelacja, pyszny melanż czekolady i kaszy i daktyli, zaprosiłam koleżanki i wszystkie zjadły pochwaliły a dziś jedna już poprosiła o przepis ! polecam szczerze :))