Wpis poświęcony paście z czerwonej fasoli nie mógł czekać już ani chwili dłużej! Odkąd dwa tygodnie temu taką pastę przygotowała dla nas Natalia, weszła ona na stałe do repertuaru śniadaniowego, kolacyjnego i imprezowego. W domu ciągle roznosi się warkot blendera, a u kolejnych znajomych w szafkach znajduję piętrzące się puszki czerwonej fasoli.
Polubił ją Mateusz, Szymon, a Wojtek nawet zrobił sobie taką z podwójnej ilości składników. Kasia, która nigdy nie używała swojego blendera z obawy o to, że ostrze uwolni się z jego mechanizmu i przetnie jej dwie ręce, po spróbowaniu tej pasty zaryzykowała i zrobiła taką na piątkową imprezę. Wszystko udało się na medal, ręce Kasi pozostały na swoim miejscu, a pasta jak zawsze wszystkim smakowała.
Wygląda świetnie. niebawem na pewno wypróbuję!
jeszcze nie jadłam nigdy fasolowej pasty, więc koniecznie muszę spróbować^^.
Bardzo często taką robię – szybkie i tanie smarowidło na kanapkę, a jakie pyszne!
Zgadzam się z Anonimowym, faktor cenowy jest tutaj niezwykle zachęcający 🙂
Pasty z czerwonej fasoli jeszcze nie robiłam. Muszę koniecznie spróbować.
Dobra alternatywa dla gotowych pasztetów i paprykarzy sojowych, które zresztą bardzo lubię z ciemnym chlebem.
Ja też lubię gotowe wegetariańskie pasty, szczególnie moje ulubione pasztety z ciecierzycy i ogórków kiszonych 🙂
bardzo smakowite, właśnie się zajadam :d
Oto prawdziwa rekomendacja, nawet wrocławskie faszonistki się zajadają! 🙂
Właśnie zrobiłam – rewelacja!
u mnie też dopiero co była tylko w wersji meksykańskiej na ostro 🙂 Jakaś mi bardziej różowa wyszła 😉
bo u mnie bez sera, wegańska 🙂
Mam faze na pieczenie bułeczek i chlega ostatnio i już sobie wyobraam tą pastę na świerzym pachnącym pieczywie.
u mnie wyszła dość płynna, nie wiem dlaczego, ale walory smakowe na tym nie ucierpiały! jest pyszna!
ja robię troche inną paste:trzy jaja na twardo ,mała puszeczka sardynek do tego trzy płaty papryki zapiekanej z lidla, to blęderuje i na chlebek pychotka
Dzięki za pomysł ale nie jem ryb ani innych mięs 🙂
jako że to blog z daniami wegetariańskimi i wegańskimi, nikt chyba nie skorzysta z przepisu z sardynkami 😉
Ja skorzystam chetnie bo chociaz jem mięso to raczej rzadko wiec chetnie zaglądam na bloga Marty 🙂
przepyszne. mój cel na najbliższe miesiące – wypróbować wszystkie pasty z twojego bloga:)
Pozdrawiam.
Trochę ich tu jest, więc to ambitny ale smaczny cel. Powodzenia, daj znać, która najbardziej CI smakowała 🙂
Świetny blog, cieszę się że na niego trafiłam 🙂
Zrobiłam cały garnek pasty i zniknęła w ciągu jednego dnia u mnie w doum, co mówi samo za siebie 🙂
Pozdrawiam, Mamaj
To zapraszam cześciej, smacznego! 🙂
Ja uwielbiam takie pasty. Czerwoną fasolę najchętniej blenduję z czarnymi oliwkami lub suszonym pomidorami… Niebo w gębie 🙂
Pozdrawiam, Agata
Suszone pomidory to też mój ulubiony dodatek do czerwonej fasoli, sprawdzone połączenie 😉
ale sie usmialam z opisu blenderofobii kasi:))))) ps.mniam mniam, dzieki
Czy można zrobić z normalnej fasolki czerwonej-ugotowanej?Czy to wpłynie znacząco na smak?
Wpłynie na smak, bo pasta będzie smakować jeszcze lepiej 🙂
Próbowałam zrobić z takiej ugotowanej i smakowo jest rzeczywiście lepsza, ale konsystencja do niczego, pasta jest bardzo gęsta i sucha 🙁 mimo, że zawsze wolę to, co bardziej naturalne, ale tu uważam, że nie jest to tego warte
Gotowana fasola ma inną konstystencję, więc do past najlepiej ją trochę rozgotować albo dodawać w trakcie miskowania kilka łyżek wody lub oleju. Może następnym razem wyjdzie lepiej 🙂
Super przepis. Szybki i pasa jest pycha!!!
A fasola koniecznie musi być z puszki czy może być taka własnoręcznie ugotowana??
Może być ugotowana, będzie jeszcze zdrowiej 🙂 Wersja puszkowa jest dlatego, że to przepis na coś szybkiego do chleba – jeśli szukasz przepisów z gotowanych strączków i masz więcej czasu to na blogu jest ich bardzo dużo tutaj: http://www.jadlonomia.com/search/label/do%20chleba
paluszki lizać i w 3 min gotowe 🙂
Zbierałam się miesiąc i… ZROBIŁAM!! Nieziemskie! Zawsze bałam się fasoli, że za ciężka, że wzdęcia, wiadomo – kobieta 😉
Ta pasta jest objawieniem! Dodałam trochę soku z cytryny i zrobiłam na oleju rzepakowym – poezja! 🙂
Uwielbiam te wszystkie przepisy 🙂 i właśnie będę ją robiła. 🙂 dziękuję za inspirację przepisami. <3
Pyszności,myślałam że zjem ja prosto z miski ;):).
Taka pasta jest wspaniała, ja dodaję jeszcze przesmażoną czerwoną cebulę, która niesamowicie podkręca smak i sok z cytryny dla przełamania. Cieszę się, że odkryłam ten blog, wiele świetnych przepisów można tu podpatrzeć, tak trzymaj!!
Dzięki wielkie! 🙂
Zrobiłam 🙂 Wersję z czosnkiem 🙂 Jest przepyszna. Nie jestem wegetarianką, na bloga trafiłam przypadkowo i … chyba zmienię upodobania kulinarne 🙂 Pycha 🙂
Świetna pasta! Wyszłą naprawdę bardzo dobra 🙂 Fajnie że udało mi się trafić na tego bloga bo widzę tu mnóstwo ciekawych przepisów a i forma podania całości bardzo przyjemna!
Dzięki! 🙂
Ja jestem uzalezniona od pasty fasolowej, w przeroznych kombinacjach 🙂 Najlepsza wychodzi z ugotowanej fasoli, najczesciej dodaję suszone pomidory 🙂
Pasta jest genialna, dodałam jeszcze suszone pomidory które uwielbiam i oczywiście czosnek 🙂
Jest to już któraś z kolei pasta, którą wypróbowuję. Wszystkie tak samo pyszne. Polecam ten blog 🙂
Zrobiliśmy sobie tę pastę na jutrzejsze śniadanie. Próbowaliśmy już różnych past, ale z czerwonej fasoli jeszcze nie. Pozdrawiam!
Pasta jest przegenialna. Dodałem ziół prowansalskich i wyszło mega. Zaraziłem tą pastą moich współlokatorów, mięsożerców 🙂
no co za mistrzostwo!
Miałam zrobić już dawno, ale zawsze używałam fasoli do czegoś innego… Ale wreszcie dziś się udało. Po przeczytaniu komentarzy zabrałam się do dzieła i….. Nie wiem czy to wina moich kubków smakowych, czy wina tego, że być może nie doprawiłam fasoli jak należy, ale wyszło coś zupełnie bez wyrazu, niejakie i po prostu niesmaczne. Ale ja się tak łatwo nie poddaję! Pomyślałam "kurcze, tyle osób zachwyca się tą pastą, więc nie mogą się mylić"! Dodałam więc 1 ząbek czosnku i już po tym zrobiło się o wiele lepiej, ale jeszcze czegoś brakowało. Stojąc przed dylematem dodania suszonego pomidora lub soku z cytryny wybrałam to drugie – zawartość około 1 łyżeczki wylądowała w paście, dokładny mix i…… Jest smak! Trudno to do czegoś porównać, ale dobre to, a jakie zdrowe 🙂 No i wzbudza jakieś tęsknoty, bo jedząc z ciemnym chlebem nagle straszliwie zachciało mi się ogórka małosolnego……. 😉
Jest wyśmienita. A stosunek ceny do jakości winduje ją na szczyt listy smarowidlowych przebojów.
Wyborna z pastą miso. Ideał.
Uwielbiam taką prostotę!
Miałam zrobić już dawno, ale zawsze używałam fasoli do czegoś innego… Ale wreszcie się udało. Po przeczytaniu komentarzy zabrałam się do dzieła i….. Nie wiem czy to wina moich kubków smakowych, czy wina tego, że być może nie doprawiłam fasoli jak należy, czy może tego, że użyłam fasoli z puszki, ale wyszło coś zupełnie bez wyrazu, nijakie i po prostu niesmaczne. Ale ja się tak łatwo nie poddaję! Pomyślałam "kurcze, tyle osób zachwyca się tą pastą, więc nie mogą się mylić"! Dodałam więc 1 ząbek czosnku i już po tym zrobiło się o wiele lepiej, ale jeszcze czegoś brakowało. Stojąc przed dylematem dodania suszonego pomidora lub soku z cytryny wybrałam to drugie – zawartość około 1 łyżeczki wylądowała w paście, dokładny mix i…… Jest smak! I to jaki!!! 🙂 Trudno to do czegoś porównać, ale dobre to, a jakie zdrowe 🙂 No i wzbudza jakieś tęsknoty, bo jedząc z ciemnym chlebem nagle straszliwie zachciało mi się ogórka małosolnego……. 😉
Miałam zrobić już dawno, ale zawsze używałam fasoli do czegoś innego… Ale wreszcie się udało. Po przeczytaniu komentarzy zabrałam się do dzieła i….. Nie wiem czy to wina moich kubków smakowych, czy wina tego, że być może nie doprawiłam fasoli jak należy, czy może tego, że użyłam fasoli z puszki, ale wyszło coś zupełnie bez wyrazu, nijakie i po prostu niesmaczne. Ale ja się tak łatwo nie poddaję! Pomyślałam "kurcze, tyle osób zachwyca się tą pastą, więc nie mogą się mylić"! Dodałam więc 1 ząbek czosnku i już po tym zrobiło się o wiele lepiej, ale jeszcze czegoś brakowało. Stojąc przed dylematem dodania suszonego pomidora lub soku z cytryny wybrałam to drugie – zawartość około 1 łyżeczki wylądowała w paście, dokładny mix i…… Jest smak! I to jaki!!! 🙂 Trudno to do czegoś porównać, ale dobre to, a jakie zdrowe 🙂 No i wzbudza jakieś tęsknoty, bo jedząc z ciemnym chlebem nagle straszliwie zachciało mi się ogórka małosolnego……. 😉
No i co zrobiłaś? Siedzę w pracy (do 19) i marzę o tej paście 😀 Po robocie lecę do sklepu po puszkę fasoli!
Do czerwonej fasoli dodałam jeszcze resztki białej. Wyszło pyszne! 🙂
pycha
ps. mąż-mięsożerca również chwali 🙂
A ile nalezy dodac fasoli wlasno recznie ugotowanej?bo taka mam w szafce;)
Nie mam blendera. Mogę rozgnieść fasolę widelcem i wymieszać z resztą składników?
Pozdrawiam
Pewnie 🙂
Jak na tak prosty przepis, to ta pasta jest bardzo dobra, idealna do kanapek.
Czy jak mam olej konopny, to mogę spróbować go użyć?
Pewnie! W razie czego dodaj kilka kropli soku z cytryny, olej konopny bywa gorzki.
O jejuuu jakie dobre ! Właśnie wcinam na wieczorną zachcianke ! 🙂
z czosnkiem? – rewelacja! na razie mój typ nr 1:)
Dziś zrobiłam. Z braku słodkiej papryki użyłam curry i… wyszło świetnie 🙂
Na Twojego bloga trafiłem poszukując przepisu na zdrową harirę. Zajadaliśmy się nią niedawno przez dwa tygodnie w Maroku i trzeba będzie ją gotować w domu według tutejszego przepisu.
A teraz o paście z fasoli: czy nie lepiej zamiast blendowania byłoby ugniecenie wszystkiego na gorącej patelni. Nie męczymy wtedy strudzonego blendera, a i z oregano i czosnku wydobywają się fantastyczne aromaty w czasie bardzo krótkiej termicznej obróbki. Przed chwilą to zrobiłem i było fantastyczne podane na chrupiącym chlebie przypieczonym na tej samej patelni. Sokiem z cytryny skropiłlem pastę już na kanapkach. Tu uwaga dla smakoszy; zamiast papryki dodałem kilka suszonych paryczek piripiri i wyszły ogniste te kanapki! 🙂 Na szczęcie pod ręką był sok z mango i pomarańczy więc wrażenia smakowe niebiańskie.
Zbyszku, dzięki za komentarz! Obróbka termiczna na pewno sprawiłaby, że pasta miałaby głębszy aromat, dzięki za podzielenie się swoim sposobem! Chciałam pokazać jak zrobić najszybszą wersję bez odpalania kuchenki 🙂
Fantastyczna pasta! Pierwszy raz zrobiłam coś takiego z fasoli i wiem, że będę często powtarzać 🙂 Bardzo pozytywnie mnie zaskoczył smak w stosunku do prostoty i szybkości wykonania 🙂 Dzięki za przepis
Właśnie zrobiłam tą pastę – szukając natchnienia na sobotni poranek trafiłam na bloga. Gratuluję wyśmienitych pomysłów, a jak dla mnie właśnie past do chleba bardzo mi brakowało, więc mam zamiar wypróbować pozostałe. Co do czerwonej fasoli to polecam – wyszła genialna.
Pozdrawiam, 56-letnia weganka.
pani Marto,
przyrządzam beztrosko przepyszne dania z pani obu książek
ostatnio poczułam potrzebę zatroszczenia się o ilość kalorii w moim jadłonomicznym menu
byłoby świetnie gdyby obok każdego przepisu na stronie widniała ilość kalorii
(choćby na porcję)
pozdrawiam i dziękuję za zaproszenie do wegańskiego świata
Pani Doroto, serdecznie dziękuję za komentarz! Pomyślę nad tym rozwiązaniem, a póki co zapraszam do korzystania z różnych kalkulatorów kalorii – można wtedy policzyć sobie dokładnie co się chce w takiej porcji w jakiej się akurat zjada 😉 Wystarczy wpisac „kalkulator kalorii” w Google i wyskoczą ich setki 🙂
A ile gramów fasoli to jest puszka? bo są różne puszki. A ja będę fasolę gotować, bo unikam puszek, i nie wiem ile jej użyć.
1 puszka fasoli to 1,5 szklanki ugotowanej fasoli czyli niecałe 3/4 szklanki 🙂
Dodałam suszone pomidory drobno pokrojone (suche,nie z oliwy) i kilka orzechów pekan również pokrojonych. Pychota!!!
Chcialabym do tego przepisu uzyc gotowanej fasoli. Jaki macie patent na prawidlowe gotowanie fasoli? Czytalam gdzies nastepujace rady:
Po pierwsze, musisz moczyć ja w wodzie przez kilka godzin. Co najmniej 2 godziny, ale nie więcej niż 12 (po 12 godzinach rozpoczynają się procesy fermentacyjne).
Następnie odlej wodę, w której moczyłeś fasolę. Zalej nową porcją i postaw na dużym ogniu. Gotuj przez 10-15 minut bez przykrycia, aby szkodliwe gazy mogły się ulotnić. Gdy na powierzchni wody pojawi się piana, zdejmij ją lub najlepiej wymień wodę.
Następnie odlej wodę, w której moczyłeś fasolę. Zalej nową porcją i postaw na dużym ogniu. Gotuj przez 10-15 minut bez przykrycia, aby szkodliwe gazy mogły się ulotnić. Gdy na powierzchni wody pojawi się piana, zdejmij ją lub najlepiej wymień wodę.
Potem gotuj ją już do miękkości.
Do garnka z fasolą warto dodać przyprawy, które zapobiegają wzdęciom: koper włoski, kminek rzymski, imbir, kolendrę lub majeranek.
Jeśli chcesz posolić fasolę, zrób to dopiero na koniec gotowania lub już po jej ugotowaniu. Gdy dodasz sól wcześniej, ziarna nie zmiękną.
Jeśli wzdęcia i gazy nie ustępują nawet po wykonaniu tych wszystkich kroków, pod koniec gotowania dodaj ocet jabłkowy lub winny.
A moze macie inne sposoby na gotowanie roslin straczkowych? Chetnie poslucham rad.
Koniecznie dodajcie kumin:)
A ile suchej fasoli (jak piszesz w przepisach że puszka )? ? Wolę ugotować sama , ponieważ unikam dań z puszki ?
bardzo niedobre 🙁
Czy pastę można zrobić z ugotowanej fasoli? Czy to zmieniłoby smak?