Co sprawia, że niektóre dania tak bardzo nam smakują, a inne, chociaż bardzo podobne, nie mają tego czegoś? Być może wiecie, o jakie coś mi chodzi – o to, które sprawia, że sięga się po dokładkę; następnie po jeszcze jedną; a potem, kiedy nikt nie patrzy, próbuje się wylizać garnek. I chociażby groziło to pęknięciem z przejedzenia albo blamażem towarzyskim, to trudno jest zrezygnować. Podobno to wszystko przez… nasze zamiłowanie do bólu.
Wiele rzeczy nam smakuje, ale niektóre sprawiają nam szczególną przyjemność. Instynktownie sięgamy po składniki pełne piątego smaku umami. Łatwo uzależniamy się od smaku słodkiego, odbieramy go jako niezwykle przyjemny i nagradzający. Lubimy też tłustość, chociażby w postaci majonezu albo kilku kropel oliwy na zupie. Ale podobno największą przyjemność sprawiają nam smaki, które są tak kontrastowe, że wywołują mały ból. Granicznie słodko – kwaśne, krańcowo słodko – słone albo choć trochę słodko – gorzkie. Każdy kęs takiego połączenia wywołuje na naszym języku małą erupcję bólu i to właśnie to cierpienie nasz mózg odbiera jako niezwykle przyjemne. Tak bardzo, że chcemy jeść dalej.
Nie myślcie sobie, że sama to wszystko zmyśliłam – za tą teorią od lat stoją badacze smaku, pracujący z takimi szefami kuchni jak Heston Blumenthal czy Rene Redzepi. I chociaż nie zaglądałam do ich laboratoriów to wiem, że mają rację. Przecież uwielbiamy keczup, pomidory, sos słodko kwaśny, bigos, słony karmel, czekoladę z solą morską, kokosową zupę z limonką… Potrawy, które mają ten zadziorny kontrast to te, które smakują najlepiej. Tak jak zupa poniższa zupa, która jest wyrazista, kremowa i lekko kwaskowata. A kiedy poleje się ją syropem klonowym i postawi przed gośćmi, można na własne oczy zaobserwować to, o czym pisałam na samym początku.
Wygląda cudownie 😉 pewnie jeszcze lepiej smakuje. Samo zdjęcie sprawia, że ślinianki pracują na pełnych obrotach 😉
Czyli dynie kroimy i pieczemy „ze skórą” ? Strasznie mam opory przed dynią, że ją źle pokroję czy cos 🙂 Druga sprawa : pomidory tez mają byc tak dlugo w piekarniku ?
🙂
Lena, nie ma się czego bać, naprawdę – dynia to jedno z najprostszych i najprzyjemniejszych warzyw do przygotowania 🙂 Dynię piecze się w skórze, a to dlatego, że kiedy jest surowa ciężko jest ją obrać, a po upieczeniu wystarczy błyskawicznie przejechać łyżką i wyjąć miąższ 🙂 Sposób krojenia jest dowolny, ale najporęczniejsze są ćwiartki lub ósemki.
Pomidory piekę równie długo, stają się wtedy bardzo słodkie. Ale spokojnie można je piec też kwadrans krócej.
Mam taką małą cenną buteleczkę WĘDZONEGO syropu klonowego prosto z Vermont i myślę, że to odpowiedni moment, żeby ją otworzyć <3
Nat, tym wędzonym syropem klonowym ROZBIŁAŚ BANK <3 Będzie przepyszne <3
Ależ to pięknie wygląda!! Ślina cieknie! Zrobię w weekend 🙂
Oj, ale to dobrze wygląda. Co do smaków to mogę potwierdzić na własnym przykładzie, że to prawda. Ja uwielbiam chipsy, cytrusy, pomidory. Kiedy jedzenie nie ma intensywnego smaku, już tak nie smakuję.
Rozumiem, że syrop klonowy jest tu mega istotny…ale czy można go czymś zastąpić? daktylami np….?
Ewelina, syrop klonowy jest naprawdę bardzo istotny, ale możesz pokombinować z innym syropem – na przykład z daktyli 🙂
These dishes are very tasty, easy to make and long preserved in the refrigerator. My husband and I like it.
We eat often. I hope you can introduce more on the page for me to learn.
O kurcze! Jak dobrze, że trafiłam na ten przepis. Od dzisiaj każda zupa krem z dyni to będzie poezja smaku 🙂
Czy tu chodzi napewno o 1,5-2 litry? Właśnie zrobiłam, wlałam 1,5 litra i myślę, że jest za bardzo wodnista ta zupa. Chyba ją trochę zredukuję. Mogę tak zrobić? Nie zepsuję tym smaku zupy?
też zrobiłam z podanej ilości bulionu, wyszła wodnista i zastanawiam się czy jej nie zagęścić pure z zimniaka
Wlałam 1,5 bulionu i zupa wyszła wodnista. Pomidory puściły dużo wody. Myślę, że można ją będzie zjeść z makaronem. Smak dobry, ale do konsystencji zupy krem daleko.
Aniu, bardzo dużo zależy od pomidorów i może tak być, że o tej porze roku są one już trochę zbyt wodniste i dobrze jest wlać mniej bulionu. Dopiszę Twoją uwagę w przepisie, na pewno przyda się innym 🙂
Olu, możesz śmiało zredukować albo zagęścić zupę ziemniakiem, batatem lub marchewką. Przykro mi, że zupa wyszła za rzadka – używałam letnich zwartych pomidorów, te teraz mają już dużo więcej wody. Poprawiłam proporcje bulionu w przepisie, żeby inni uniknęli klopsa.
Zupa i tak wyszła pyszna! 🙂
A ja tak nie do końca w temacie, mam nadzieję, że zostanie mi wybaczone poruszenie tego tematu pod przepisem, ale miałam dzisiaj bardzo nieprzyjemną sytuację. Pewna pani w sklepie z suplementami nakrzyczała na mnie, że jestem weganką, po tym jak dowiedziała się, że mam grupę krwi zero (według niektórych źródeł osoby z tą grupą powinny spożywać mięso). Muszę przyznać, że byłam bardzo zdenerwowana, ale jednocześnie postanowiłam zagłębić temat. Dlatego moje pytanie kieruję do Pani oraz innych osób czytających ten komentarz. Czy osoba z grupą krwi zero może bez szkody dla zdrowia być na diecie wegańskiej i czy może jest tu jakiś weganin z taką grupą krwi?
Ps. Przepis na pewno wypróbuję, bo jak wszystkie inne prezentuje się niezwykle smakowicie.
A po co się przejmować opiniami sklepowych? Jeżeli czujesz taką potrzebę skonsultuj się z dietetykiem sprzyjającym weganom, wegetarianom, doradzi zbilansowaną dietę.
Ja jestem weganką z grupą krwi 0. Nie pamiętam już od jak dawna nie jem mięsa, ale od wielu, wielu lat.
Czuję się doskonale. Teoria diety zależnej od grupy krwi nie jest oparta na badaniach naukowych. D’Adamo (autor pomysłu) sugeruje, że osoby z grupą krwi 0 mieli przodków, którzy byli myśliwymi i dlatego powinni jeść dużo mięsa. Ale tego tak naprawdę nie wiadomo. Nie jest to poparte naukowymi odkryciami. Zgodnie z wynikami badań prowadzonych przez ponad 30 lat przez naukowców z uniwersytetów Harvarda i Cornella, ilość mięsa w diecie potrzebna dla zachowania zdrowia u ludzi wynosi dokładnie 0. Grupą krwi nie ma znaczenia.
Zupa mistrzostwo świata. Jedno z wielu moich podejść i ostatnie być albo nie być. Każda dla mnie dotąd była mdła. A tu jest coś pomiędzy pomidorówką a niebem w gębie:D
Zupkę dzisiaj zrobiłam. Dodałam nieco mniej wody niż było w przepisie. Wyszła fantastyczna, dziękuję za ten przepis!
Zupa obłędna! A jeszcze bardziej obłędna ta pieczona z solą dynia. Myślałam, że zupy nie będzie, jak zaczęłam obierać dynię i oblizałam pierwszy raz palce… Kupiłam przypadkiem właśnie mięsistą dynię i z tą solą była niczym ziemniaki z ogniska. Poezja.
Piękne danie, piękny smak! Z ogromną przyjemnością zabiorę się za tę zupę w przyszłym tygodniu!
a czy może być inna dynia niż piżmowa? akurat mam kilka zwykłych dyni do przerobienia…
Jasne! Wtedy tylko nie dodawaj w ogóle bulionu albo dodaj go bardzo mało – zwyczajna dynia ma dużo wody 🙂
Zrobiłam z pomidorami siekanymi z puszki, bo świeżych nie było pod ręką. Nie mam porównania do oryginału, ale w tej wersji też wyszła przepyszna. Ten dodatek słodkiej nuty robi tą zupę 🙂 Dzięki za przepis !
Czy pomidory z dynią można upiec wcześniej i przechować upieczone w lodówce?
Jasne, You can do the same.
cho thuê xe
To chyba jestem odmieńcem, bo połączenia słodko-słonego nie trawię, słodko-gorzkie i słodko-kwaśne też tak nie bardzo… Pamiętam, jak kupiłam w Japonii ciasteczka ryżowe z jednej strony posypane solą, z drugiej cukrem, Boże, jaka to była trauma dla mnie ;). Ale widać teoria się sprawdza, bo ciasteczka innym smakowały :). Ale przepis i tak mnie kusi, mimo że wygląda na ostro ostry 🙂
MMMMMM. wygląda smakowicie, już mam przepis na obiadek ! :D:DD pozdrawiam
Obłędna!
Czy 500 g pokrojonej już w kostkę dynii wystarczy? Mogłam kupić taką wersję, bo akurat była pod ręką. Z góry dziękuję za odpowiedź! ✨
Malwina, dodaj trochę mniej bulionu oraz przypraw i będzie okej 🙂 Możesz też dorzucić jedną dużą marchewkę, batata albo ziemniaka 🙂
To ja mam pytanie natury technicznej. Jak na dlozej te zupe przechowac? Robienie z pol porcji mnie nie interesuje bo ciezko czasem. Zas niestety bede jedyna konsumpcjonistka tej potrawy (no i moze najmlodsza corka ale ona ma dopiero rok i je niewiele, chociaz hariry zjadla pol miseczki ostatnio), bo reszta to tradycjonalisci. Ale do sedna. Czy zawekowac ja w sloiki i trzymac w lodowce? A moze zamrozic w specjalnym pojemniczku? Nienawidze wyrzucania jedzenia wiec szukam alternatyw…
Pozdrawiam
Żaneta, w zależności od pojemności kuchni i zamrażarki wybierz to rozwiązanie, które bardziej Ci odpowiada – obydwa są w porządku. Najłatwiej jest zupę zamrozić, bo potem wystarczy wyjąć woreczek lub pojemnik z zupą, zawartość przełożyć do garnka i podgrzać. Dzięki temu będziesz mogła pewnego dnia bez większego nakładu pracy podgrzać zupę i mieć obiad dla siebie z głowy 🙂
Na zdjęciu zupa wygląda cudnie, ale w rzeczywistości wydała mi się mocno przeciętna.
Po pierwsze, pomidory kompletnie zdominowały smak (i kolor) dyni, być może wyszłoby lepiej w proporcji odwrotnej? Po drugie zupa wydała mi się mocno płytka jeżeli chodzi o smak. I po trzecie sugerowana ilość bulionu sprawiłaby, że zupa – jak wspominano powyżej – byłaby wodnista, do picia nie jedzenia, dodałam wiec szklankę, aby zachować konsystencję kremu.
Dlaczego mam wyrzucić pestki? przecież to jest najlepsze z dyni!
Dziękuję za ten przepis! Ta zupa od dwóch miesięcy ratuje nam każdy gorszy wieczór (i poranek). Czekam na kolejne przepisy na zupy kremy.Pozdrowienia
W roku 2021 nadal genialny przepis i genialna zupa mmmm. Ja jem z syropem daktylowym i jeszcze sobie płatkami drożdżowymi posypałam 🙂
Prepyszna! Zjadłam z natką pietruszki i pieczoną ciecierzycą ?
Jeden z najprostszych i najsmaczniejszych przepisów na krem z dyni 🙂 <3