Pasztet pieczeniowy


Wiecie dobrze, jak poważnie traktuję wegańskie pasztety. Regularnie piekę nowe, za każdym razem coś zmieniając i poprawiając, aby w końcu znaleźć pasztet idealny. Czyli taki, który powali na kolana mojego tatę.
 
Mój tata to konsument niezwykle wymagający – przez lata mięsożerca i kucharz z zamiłowania, a od kilku lat wegetarianin z lubością szukający nowych smaków, a do tego zawsze szczery w ocenie. Kiedy przynoszę mu nowe danie do spróbowania, zawsze najpierw próbuje kilka kęsów, a potem mówi prawdę prosto w oczy. A jeśli chodzi o pasztety, to poprzeczkę trzyma niezwykle wysoko – bardzo lubi pasztet soczewicowy z żurawiną, niemal równie smakuje mu pasztet warzywnyz białej fasoli. Ale jeszcze nigdy żaden nie był całkiem idealny, zawsze czegoś trochę brakowało albo coś można było zmienić. Aż do czasu, kiedy przyniosłam tacie blachę tego pasztetu. Zjadł kawałek, nie mówiąc nic. Potem kolejny, następnie kolejny i jeszcze jeden. I wreszcie z błyskiem w oku powiedział „Marta, ten pasztet jest zajebisty”.
Czy istnieje jakaś lepsza rekomendacja dla tego przepisu?
wersja do druku

Pasztet pieczeniowy

  • Czas przygotowania: 10 minut + 50 minut pieczenia 10M
  • Stopień trudności: trudne

Składniki na jedną keksówkę o wymiarach około 30 x12 cm:

porcja warzyw z sosu pieczeniowego, bardzo dobrze odciśniętych z płynu
½ szklanki pestek dyni, zmielonych w młynku (przed zmieleniem można podprażyć na patelni)
¾ szklanki ugotowanej kaszy jaglanej
¼ szklanki oleju
2 łyżki koncentratu pomidorowego
1 łyżeczka tymianku
½ łyżeczki mielonej kolendry
½ łyżeczki pieprzu ziołowego
sól i czarny pieprz
oraz: liście laurowe oraz kilka kropli oleju do ozdoby

Przygotowanie:
  1. Piekarnik rozgrzać do 200 stopni. Z odciśniętych warzyw wyłowić wszystkie duże przyprawy, a następnie wszystkie składniki na pasztet umieścić w dużej misce i przy pomocy ręcznego blendera zmiksować na gładką, lepką masę.
  2. Blachę do pieczenia wyłożyć papierem i wylać masę, wyrównać i ułożyć liście laurowe, następnie delikatnie natrzeć je olejem. Tak przygotowany pasztet wsunąć do piekarnika i piec 40 – 50 minut do czasu, aż delikatnie się zarumieni.
  3. Po tym czasie wyciągnąć pasztet z piekarnika, studzić całą noc, a rano wyjąć z foremki i kroić.
Porady:
  • Nie próbujcie zamieniać warzyw z sosu pieczeniowego na warzywa z rosołu – warzywa wyjęte z sosu są skarmelizowane w sosie sojowym i cukrze, dzięki czemu mają bardzo dużo smaku, zaś te z wywarów są zwyczajnie wygotowane.

Spróbuj innych potraw z tymi składnikami:



  1. Ta porcja warzyw z sosu pieczeniowego to wszystkie warzywa które zostają nam na sitku w punkcie 4 w przepisie na sos pieczeniowy z tego co ja rozumiem ?

  2. Hej Marta, pasztet wygląda przepysznie 🙂 Z przyjemnością go zrobię. Potrzebuje tylko doprecyzować jeden punkt. Piszesz: "3/4 szklanki ugotowanej kaszy jaglanej" – jaka to będzie wartość dla suchej kaszy, jeszcze przed ugotowaniem? 1/3 szklanki? Idealnie byłoby w gramach 😉 ale orientacja "szklankowa" bardzo pomoże. Dziękuję!

    • Już podpowiadam – 3/4 ugotowanej szklanki kaszy to niepełna 1/2 szklanki suchej kaszy 🙂 Zostaną około dwie łyżki, można je od razu zjeść albo dodać więcej 🙂

    • bardzo dziękuję za szybką odpowiedź. Właśnie stworzyłam sobie listę dań na Wigilie i większość pochodzi z Twojej strony 🙂 Teraz rozmraża mi się właśnie zachowany pasztet ze śliwką 🙂 hihi. Dziękuję za Twoje inspirujące przepisy!

  3. szok, wygląda obłędnie! Muszę zrobić 🙂 a w przyszłym tygodniu dostanę Twoją książkę, coś czuję, ze nie wyjdę z kuchni..:D

  4. Wczoraj zrobiłam i sos i pasztet (tylko sos poszedł do klopsików z pieczarek i kaszy gryczanej 😉 ). Zajebisty to mało powiedziane…

  5. Robiłam ostatnio ten doskonały pasztet z kaszą jaglaną, już chyba po raz dziesiąty. Za każdym razem moje kubki smakowe eksplodują^^ Teraz przeczytałam ten przepis i już wyobrażam sobie ten smak warzyw w sosie sojowym i cukrze… oh, to musi być obłędne! Zabieram się za niego dziś, bo dłużej zwlekać nie mogę 🙂

  6. I jak tu Pani nie kochać?^^ ten pasztet miażdży wszystko. Jest taki intensywny, ma głęboki smak… Pani tata wiedział, co mówi 🙂 Sos pieczeniowy też bajka, dziś pójdzie do obiadu 🙂

  7. hej, nigdzie nie znalazlam w komentarzach, wiec zadam pytanie, ktore pada tu dosc czesto- a jak z mrozeniem?
    I wlasciwie nie chodzi mi o tylko ten paszet, ale o rozne. Testowalas? A moze ktos z czytelnikow testowal?
    Bo teraz dalabym rade upiec, ale w ostatnie dni przed swietami nie ma szans.

    • Pasztety dobrze się mrożą, ale jeszcze lepiej jest upiec je w słoikach i zawekować – wtedy na stole możesz postawić eleganckie, małe słoiczki z pasztecikami 🙂

    • hmmm, to jest mysl! A rozwiniesz jakbys sie do tego zabrala?
      W sumie zwykla masa w zwyklym badz niezwyklym sloiku i powinno zadzialac, nie?
      Pieczesz otwarte i potem zamykasz na cieplo? Czy jak to ugryzc?
      Cos mi sie marzy produkcja hurtowa;)

    • Nie wiem, jak z tym pasztetem wyjdzie, ale zaczerpnęłam sposób mojej mamy, która nieupieczony pasztet (mięsny) mrozi w foremce jednorazowej, a potem wstawia tylko do piekarnika. Jaglany z żurawiną już tak robiłam i wychodzi super. Ten dziś robię – odmrażać będę dzień przed wigilią. Mam nadzieję, że i tu się sprawdzi patent 🙂

    • Słoiki nie popękają, już tłumaczę jak je przygotować – do umytych słoików wkładam masę pasztetową, włóż słoiki do zimnego piekarnika i rozgrzej go do 180 stopni. Od czasu rozgrzania się do pożądanej temperatury piecz paszteciki jeszcze 20 minut, potem je wystudź i gotowe!

  8. pasztet bardzo smaczny, ale chyba za dużo koncentratu dałam bo jest mocno wyczuwalny. No i nie wyszedł taki mokry jak u Ciebie. Mimo wszystko, udany 😉

  9. Marto, czy nie zmielenie pestek dyni, tylko w zwykłym blenderze będzie miało wpływ na jakoś/konsystencję pasztetu? Nie dysponuję niestety młynkiem. </3

    • Ważne, żeby były drobne – możesz je rozdrobnić w blenderze lub nawet wsypać po prostu do woreczka i uderzając wałkiem rozdrobnić na drobny pył. Będzie w porządku 🙂

  10. Marto, chciałabym zapytać jakiej formy używasz do wyrobu pasztetów? Chodzi mi o orientacyjne wymiary. Szykuję się na zakup! P.S. Twoja książka jest wspaniała, gratuluję!

  11. Ja już mam swój egzemplarz książki, i powiem tak-no na półce to ona raczej stać nie będzie, już jest nieco upaprana nerkowcowym kremem do ciasta marchewkowego. To pierwsze ciacho marchewkowe ever, które mi wyszło, i do tego jakie pyszne! Już kombinuję, żeby sypnąć ciut więcej przypraw i na święta będzie pyszny wegański piernik! Pasztet zrobię na pewno-ja, mięsożerca, od kilku tygodni w ogóle mięsa nie jem, bo testuję kolejne przepisy z tego bloga- a te dwa, na sos i bliźniaczo z nim związany pasztet wydają mi się super obiecujące. Nie ma lepszej drogi do przekonania kogoś do wegetarianizmu niż trafienie "przez żołądek do serca"
    Iwona

    • Iwona, bardzo się ciesze, że książką się podoba i że przepisy się sprawdzają – o to w tym wszystkim w końcu chodzi! 🙂

  12. A ja mam pytanie na szybko bo mi wszystko bulgocze w garach! Czy da się pominąć ostatni etap robienia sosu (gotowanie w bulionie) i użyć warzyw zaraz po uduszeniu?
    Pozdrawiam!

  13. Marta ratuj! Jak nie mam pieprzu ziołowego, mogę go zwykłym czarnym zastąpić, albo czymś innym?
    Z góry dzięki! ♡
    Kinga

  14. Fajny ten pasztet! W moim wykonaniu troche zmodyfikowany, bo bez koncentratu i kolendry (nie lubie), z orzechami laskowymi zamiast dyni (zabraklo) z majerankiem i papryka wedzona. Smieje sie, ze to danie z resztek, ale coz… jakby wszystko tak smakowalo 🙂

  15. u mnie i sos i pasztet już zamrożone. kawałeczek zostawiłam do testowania na kanapkach. przepysznie! <3 do tego pasztet z fasoli. a to dopiero początek świątecznego kulinarnego szaleństwa 😀

  16. Ten pasztet jest przepyszny, ale dałam tylko łyżeczkę koncentratu, moim zdaniem dwie łyżki to za dużo. I jak wystygła w jeden dzień zjadłam połowę foremki sama! Od dzisiaj mój absolutnie ulubiony przepis na pasztet wege.
    Dzięki!

  17. Zrobiłam. Mój mięsożerny mąż spróbował i powiedział że "taki dobry jak z mięsa". To chyba komplement :))) . Mnie i córce smakuje baaaardzo 🙂

  18. Marto, proszę o pomoc 🙂 myślę o zrobieniu na święta części pasztetu w postaci małych pasztecików pieczonych w formie do muffinek (np tego z soczewicy z ogórkami kiszonymi z Twojej książki) – czy jakoś znacząco straci na konsystencji, świeżości po kilku dniach? i czy dobrze myślę, że powinnam skrócić czas pieczenia mniej więcej o połowę? Pozdrawiam serdecznie.

  19. No dobra, oficjalnie potwierdzam: pasztet jest REWELACYJNY. Myślę już, komu upiec go w prezencie świątecznym 🙂
    a teraz szczegóły: sos pieczeniowy przygotowałam z dodatkiem czerwonego wina (wlałam 0,5 szklanki przed etapem karmelizowania warzyw, gdy były już dobrze zbrązowione), potwierdzam dobroczynne działanie selera naciowego na smak sosu. Wybrałam mieszankę olejów: z pestek winogron + oliwy z oliwek, bo używam oliwy na codzień i jej wyraźny smak zupełnie mi nie przeszkadza.
    Przygotowanie pasztetu: tak, jak pisał ktoś wyżej w komentarzach, ja też zamieniłam pestki z dyni na orzechy laskowe (nie z braku szacunku dla przepisu autorskiego, ile z braku dostępnej dyni 😉 i zredukowałam o połowę ilość przecieru pomidorowego, żeby mi się bukiet smaków nie znarowił 😛 Piekłam 45 min, w tym 15 min z termoobiegiem. Moja keksówka była zapewne krótsza niż Marty, bo mój pasztet wyszedł wyraźnie wyższy. Ma cudowną fakturę (teksturę, jak to niektórzy z angielska mówią), taką ziarnistą i pełną smakowitych mini-grudek, jest wspaniale wilgotny i zwarty, lekko okruszkuje tylko na krawędziach (jak i pasztet powinien). Jest PEŁEN smaku umami- sos sojowy, wino i długo gotowane warzywa z sosu ewidentnie robią swoje. Wychodzi też dobrze tłusty, ja nie miałam potrzeby smarować go po wierzchu olejem-zapewne swoją miękkość i wilgotność po części zawdzięcza tłuszczowi, więc nie sugeruję nikomu majstrowania przy ilości oleju 😉
    Na końcu zaś-wielkie podziękowania dla Marty i życzenia wesołych Świąt dla Nas wszystkich 😀

  20. Brzmi tak że ślinka cienkie, ale czym mogę zastąpić sos sojowy w wersji dla alergików? Nie mogę jeść niczego co widziało soję.

    • Możesz go pominąć, ale wtedy pasztet nie będzie miał tak wyraźnego smaku – w jego miejsce możesz użyć płatków drożdżowych lub pasty Marmite dostępnej w Kuchniach Świata.

  21. Planuję upiec w aluminiowych foremkach- jak to się ma do masy pasztetu z przepisu? Będą na niego potrzebne 2 foremki, czy wyjdzie jedna, ale bardzo mocno wypełniona?

  22. Marta,

    jak odcisnac warzywa efektywnie, czy przez gazę zwyczajnie?

    Takie zdjecia i takie komentarze, ze nie sposob nie wyprobowac na swieta…
    Planuje od razu podwoic porcje 🙂

    m

  23. Zamiast pod pasztetem, napisałam gapcia pod sosem pieczeniowym, więc przeklejam:

    Witam serdecznie:) Wszystko mi mówi, że się zakochałam w Twojej kuchni:) Upiekłam pasztet i zdecydowanie jest to najlepszy, jaki w życiu jadłam. Obłędnie smakuje z sosem pieczeniowym i po każdym kawałku chce się zjeść więcej. Obiema rękami podpisuję się pod zdaniem Twojego taty;) Zastanawiam się, czy można byłoby upiec pasztet z podwójnej porcji i część zamrozić. Myślisz, że taki "grubas" by się dobrze upiekł w środku? I czy po rozmrożeniu nie zrobiłby się wodnisty i ciapowaty? Pozdrawiam serdecznie

  24. Zrobiłam, spróbowałam i już wiem, że jak dla mnie za dużo w nim przecieru pomidorowego. Spróbuję wersję z winem, spróbuję też dosypać trochę sproszkowanych grzybów.
    Ale ogólnie jest zaskakująco dobry (piszę to jako wielbicielka pasztetów mięsnych) i na pewno będę powtarzać.

  25. Wszystkim smakował, na pewno będę go jeszcze robić. Troszkę długo się go robi, jak nie ma się już gotowych warzyw z sosu.

  26. Pasztet… Przeszedl moje oczekiwania! Jest tak dobry, ze chyba nie doczeka sie schlodzenia 🙂 nie mialam pestek z dyni, wiec dalam mielone migdaly. Smakuje fantastycznie!

  27. Pieczenie w słoiczkach, bardzo mnie zainteresowało. Nie wiem jednak czy słoiki zakręcić przed włożeniem do piekarnika czy po wyjęciu.

  28. Jedna z lepszych rzeczy jakie jadłam !

    Zrobiłam sos pieczeniowy, potem pasztet, stwierdziłam jednak że mało trochę tego sosu i pasztet nieduży i zaraz zrobiłam sos z podwójnej porcji:D, z czego połowa warzyw trafiła do kolejenego pasztetu a drugą połowę zmiksowałam z przesączonym sosem i wyszedł bardzo pożywny gęsty sos.

    Do drugiego pasztetu dodałam trochę korzenia selera, bo miałam niewielką pietruszką i polecam, bo jeszcze fajniej podkręcił smak! A poza tym jest pyszne nawet bez pieczenia jako pasta do chleba. Genialne! Mama juz wzieła przepis:D

  29. chodziłam trzy dni za pestkami dyni, a jak w końcu zabrałam się za pasztet to zapomniałam ich dodać!!!! MASAKRA 😀 i wyszedł taki… nijaki troszkę.
    Ale robię go kolejny raz bo muszę!! robiłam już z żurawiną i ze śliwką i były mega! – zwłaszcza z żurawiną a jak przeczytałam ten wstęp o Twoim Tacie w tym przepisie to pomyślałam że musi być super 🙂
    więc zaraz wkładam do piekarnika… ale samą masę mogłabym zjeść na surowo! W życiu bym nie pomyślała że jeden składnik może dodać tak niesamowitego aromatu! Mocno je podprażyłam i w całej kuchni pachnie obłędnie 🙂

  30. To jest mój ulubiony pasztet z małym zastrzeżeniem: nie robię go w wersji oryginalnej, bo szlag mnie trafiał, ile to trwa. Nie cierpię stać w kuchni po parę godzin 😉 Dlatego robię go w "zakazanej" wersji z warzywami z wywaru, które dorzucam na patelnię z wcześniej usmażoną cebulą, wyciśniętym czosnkiem, cukrem, sosem sojowym, koncentratem pomidorowym i przyprawami (pieprzem, zielem angielskim, tymiankiem i rozmarynem, tak jak w przepisie na wegański sos pieczeniowy) i dalej jak w przepisie na pasztet. Mam porównanie obu wersji i ta z gotowanymi wcześniej warzywami wcale nie smakuje gorzej. Polecam dla niecierpliwych 🙂

  31. Kiedy danie mi smakuję piszę o tym w komentarzu, kiedy nie również, aczkolwiek nie publikujesz komentarzy, które to wyrażają negatywne odczucia w stosunku do potrawy, a nie do twojej osoby.

    Dlaczego ? Przecież nie obrażam Ciebie tylko piszę, że "to" akurat mi nie smakuje…

    Nasuwa mi się myśl, ile zatem takich komentarzy nie opublikowałaś?

    Takim postępowaniem, straciłaś w moich oczach… a to przekłada się na zaufanie.
    Rozczarowałem się. Tak bardzo liczą się dla ciebie tylko pozytywne komentarze? A może to woda sodowa uderzyła do głowy?

  32. Mimo iż nie jestem wegetarianką ani weganką wypróbowałam już trochę przepisów z jadłonomii w tym ten pasztet, który jest zajebisty 🙂 i dodatkowo wspaniały sos bez chemii i kalorii 🙂

  33. właśnie zrobiłam, jest smaczny to prawda, ale jak dla mnie lepszy jest pasztet warzywny doskonały. Ten jest "zbyt pomidorowy" mimo tego że uwielbiam dania pomidorowe. ale na pewno jeszcze zrobię

  34. Ten pasztet jest fantastyczny! Robię go raz za razem, zawsze z podwójnej porcji. 🙂 Uwielbiam go ja, chętnie je mój mąż (mięsożerny, ale zmierza w kierunku odstawienia mięsa), jest też hitem (do spółki z hummusem, też z Jadłonomii) wszelkich imprez i spotkań towarzyskich u nas w domu. A z sosu robię zazwyczaj gulasz (dodaję cebulę, paprykę, pieczarki i pokrojone kotleciki sojowe) – palce lizać! 🙂

    Dzięki za rewolucję w moim jadłospisie – Jadłonomia rządzi!

  35. cześć! informuję, że pasztet upiekłam dwa dni temu i faktycznie – jest przepyszny. do zrobienia go zabrałam się od razu po przygotowaniu sosu pieczeniowego (który jest smaczny, ale to pasztet jednak będzie głównym powodem, dla którego będę go robić ponownie ;)). kierując się komentarzami, do masy dodałam znacznie mniej koncentratu i trochę dobra od siebie w postaci płatków drożdżowych. efekt jest fantastyczny! pasztet idealnie się kroi, w ogóle nie kruszy, a przy tym daje się bez problemu rozsmarować. na razowcu, w towarzystwie pomidora i ogórka małosolnego smakuje genialnie. połowę zamroziłam, gdyż chwilowo żywię tylko siebie (i fasolkę w brzuszku), a jednak blaszka takiego pasztetu to sporo, nawet biorąc pod uwagę łakomstwo :). przyznam, że to mój drugi pasztet w życiu, pierwszy (soczewicowy) upiekłam z pięć lat temu i jakoś nie zachęcił mnie do dalszych eksperymentów. od teraz jednak podejmuję się wyzwania upieczenia wszystkich prezentowanych przez Ciebie przepisów na pasztety! dzięki Marta!

  36. Mój chłopak bardzo chciał spróbować ten pasztet, a więc przygotowaliśmy go, niestety smak pozostawia wiele do życzenia. Dla nas nie był zajebisty, był po prostu nie do zjedzenia.

    • Hej Anonimowy, może kuchnia to nie jest Twoja domena. Niestety, są tacy, którzy nawet z przepisem przed oczami zrobią ujnię.
      Nie wiem, zgaduję. Ja będę piekł jutro, to się wypowiem. Na razie zrobiony sos, a warzywa czekają na swoją kolej. Nota bebe, sos zajebisty.

  37. Super przepis! Pasztet rewelka! Idealny do smarowania bułeczki. Śmiało można się nabrać że to bułka z "pasztetem" :))) Polecam!!!!!!!!!!!!!!

  38. Mam pytanie dotyczące zarażania. Jeżeli zamrożę masę w foremce to jak powinnam postępować po wyjęciu go z zamrażalnika.Poczekać aż się rozmrozi i wtedy upiec czy też można od razu włożyć do piekarnika? O ile należy wydłużyć wtedy czas pieczenia? Pieczemy z termoobiegiem?

  39. Zaraz zabieram się za robienie sosu pieczeniowego, wiec obowiązkowo potem będzie ten pasztet! Tylko nie mam pestek dyni na stanie, czy mogę dać np. pestki słonecznika?

  40. Uwielbiam pasztet z żurawiną, robiłam go już w wersji z korniszonami, orzechami i śliwkami. Uwielbiam pasty z czerwonej fasoli i smalec fasolowy z jabłkiem – ale ten pasztet mi kompletnie nie smakował. Sos pieczeniowy wyszedł boski, natomiast do tego pasztetu przekonać mi się nie uda, ma jak dla mnie zbyt specyficzny smak – co nie zmienia faktu że odkąd odkryłam tę stronę stałam się wierną fanką, zmniejszyłam ilości pochłanianego mięska i szczerze powiedziawszy czuję się dużo lżej. Pozdrawiam

  41. Pasztet właśnie wjechał do piekarnika. Nie zmieściło mi się wszystko do foremki, a było tego za mało, żeby wypełnić drugą, więc jem na surowo. PRZEPYSZNE ! Jeśli po upieczeniu jest równie dobry, to będę musiała zgodzić się z Twoim tatą 🙂

  42. Kolejne święta i po raz kolejny pasztet pieczeniowy wjedzie na stół <3 Masa czeka już w zamrażarce, żeby się jakoś ze świętami wyrobić. W zeszłym roku był to jedyny wegański pasztet (a więc jedyny który mogłam jeść), a został mi tylko mały kawałek, bo okazał się smaczniejszy od wszystkich mięsnych 😉

  43. Wlasnie zrobilam-rewelacja! Rowniez zrobilam dzis te lody bananowe z kategorii desery,jestem zachwycona tymi przepisami! :))

  44. Jest rzeczywiście pyszny, ciekawy, zupełnie inny od tych, które jadłam. W dalszym ciągu chyba jednak pozostaję zwolenniczką pasztetu fasolowego a’la smalec z jabłkiem (jest u mnie na blogu) i ciecierzycowo-paprykowego mojej mamy. 🙂 Ale to jest piękne w wegańskich pasztetach, że można je przyrządzić na milion sposobów i odnaleźć tam swoje ulubione smaki, niezależnie od gustu. W mojej mięsożernej rodzinie już wszyscy to wiedzą. 🙂

  45. Dzień dobry, to będzie mój pierwszy pasztet z tego bloga:). Czy pasztet jest zwarty po upieczeniu, czy taki bardziej do smarowania. Na zdjęciu spód pasztetu wydaje się być dość wilgotny, ale może to tylko złudzenie.

  46. Dzień dobry, to będzie mój pierwszy pasztet z tego bloga:). Czy pasztet jest zwarty po upieczeniu, czy taki bardziej do smarowania. Na zdjęciu spód pasztetu wydaje się być dość luźny, ale może to tylko złudzenie.

    • Kasiu, pasztet po upieczeniu jest wilgotny i lekko płynny, a po kilku godzinach kiedy wystygnie można go kroić, ale wciąż pozostaje wilgotny 🙂

  47. Marta, naprawdę powinnaś zmienić jego nazwę na „Pasztet zajebisty”, bo robiłam go już z 5 razy i za każdym razem mam problem ze znalezieniem przepisu 😀

  48. witam, jak mam rozumieć „porcje warzyw z sosu pieczeniowego”? mam z przepisu wybrać same warzywa czy zrobić wszystko do pkt 4 z tego przepisu na sos( tj. użyć też tymianku, rozmarynu, ziela angielskiego, cukrem, koncentratem, sosem sojowym) i potem dobrze odcisnąć z płynu? poproszę o odpowiedź bo bardzo bym chciała zrobić ten pasztet:)

  49. Przepyszny, jeden z moich ulubionych, właśnie robię go po raz 3 😀 Za pierwszym razem zrobiłam tak jak w przepisie, ale teraz nie robię sosu, usmażone i skarmelizowane warzywa od razu dodaje do reszty składników i piekę pasztet 🙂 Wychodzi wtedy jeszcze lepszy i bardzo intensywny 🙂

  50. Ten pasztet jest po prostu doskonały ! Sos również – został zjedzony z plackami ziemniaczanymi do wegańskiego bigosu. Na pewno będę powtarzać , tak jak boczniaki korzenne , które stały się nieodzownym elementem każdych świąt . Pozdrawiam 🙂

  51. Czy moge przestudzic pasztet przez kilka godzin w lodowce a potem podac? Bardzo mam go ochote zaserwowac z sosem pieczeniowym I kluskami slaskimi

    • Magdo, jeśli ma być podany na zimno, to jak najabardziej – jeśli jednak chciałabyś go podgrzać do klusek, może zacząć się rozpadać 🙁

  52. Nie wierzyłam ale jednak się da:D Po kilku niesmacznych pasztetach wege odnalazłam ten, który mi smakuje! Dziękuję:)!

  53. To już kolejny udany przepis z Twojego bloga! Pasztet, sos pieczeniowy i kalafiorowe mielone- przepyszne! Zdecydowanie za późno zabrałam się za ich realizowanie…:)

  54. Już sos pieczeniowy gotowy! Pasztet w drodze 🙂 Mam pytanie, czy można dodać do niego suszone śliwki? Będą pasowały? Pozdrawiam.

  55. Zrobiłam ten pasztet na wigilię (tyle że podstawą pasztetu były warzywa z sosu grzybowego pieczeniowego). Połowa osób była na kolacji była mięsożerna. Kolega Peruwiańczyk nie mógł uwierzyć, że nie ma w tym pasztecie mięsa, poprosił też o przepis. Ostatecznie wszystkiego wege potrawy, zniknęły ze stołu jako pierwsze (w tym pasztet), a za mięso nikt się nawet nie zabrał 😀

  56. Po zjedzeniu tego pasztetu moje kubki smakowe eksplodują z rozkoszy 🙂 100% umami. Żadne chipsy czy vegety nie dorównują mu pod tym względem. Ja robiłam bez koncentratu, tylko tyle co dodałam przy robieniu sosu. Szkoda, że mój mąż nie chce spróbować tego jak mówi „podrabianego pasztetu”. Ale będę go robiła tak często, aż się w końcu skusi! Już się nie mogę doczekać co wtedy powie 🙂

  57. Hej. Sos juz mam,teraz czas na pasztet. Zapomnialam kupic pestki dyni… czego moge uzyc w zamian? Z gory dziekuje za odpowiedz 🙂

  58. pasztet jest wyśmienity!!! dodam jeszcze tylko, że jeżeli ktoś nie ma akurat pestek dyni, to z pestkami słonecznika też wychodzi przepysznie. Ja od siebie dodaje jeszcze suszone/wędzone śliwki- jak dla mnie mus w kazdym pasztecie 🙂 dzięki za przepis Marta!!!

  59. Moj pierwszy pasztet… nie bedzie ostatni. Bardzo, bardzo dobry. I pomysl z wyjorzystaniem warzyw z sosu tez bardzo przypadl mi do gustu. Dorzucilam do sosu jednego pasternaka, bo byl jeszcze w spizarni, wiec warzywa juz byly slodkie bez dodatku cukru. Tym lepiej 😉 i cukru nie dodalam. bedzie powtorka. Bardzo niedlugo 🙂 dziekuje!

  60. Robię pasztet i sos pieczeniowy już trzeci rok z rzędu na Wigilię i za każdym razem cieszę się jak dziecko na czekającą mnie ucztę! Wielkie dzięki za ten przepis!

  61. Pasztet wygląda świetnie! Chciałabym zrobić go na święta ale nie mogę jeść kaszy jagnalej :(. Czy mogę ja zastąpić jakąś inną?

  62. Martuś, chcę zrobić ten pasztet na Święta, czy dobrze zrozumiałam, że ilość warzyw w pasztecie to dokładnie ta z przepisu na sos pieczeniowy? Tak jakoś mi się wydaje, że mało tam tego, nie dodawać warzyw pod kątem pasztetu? Byłabym wdzięczna z odpowiedź.. pozdrawiam!

  63. Marto, a w jakiej temperaturze piec i na jakich ustawieniach? góra /dół statycznie czy jakies termoobiegi wlączać?

  64. hej, zrobiłam ten boski pasztet wczoraj w nocy. Chciałam go zamrozić do czwartku ale po przeczytaniu boję się, że coś się popsuje. Wyszedł super i dzisiaj ładnie się kroi w plastry. Proszę powiedzcie czy do czwartku/piątku będzie ok jeśli będzie w lodówce?

  65. Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Spróbuj również:

Wszystkie ciastka na tej stronie są zupełnie wegańskie!

Jadłonomia dba o Twoje dane i wykorzystuje pliki cookies w celu zapewnienia poprawnego działania strony internetowej (cookies techniczne). Dodatkowo prosimy Cię o zgodę na używanie cookies dla personalizacji treści i doskonalenia Jadlonomii (cookies analityczne). Więcej na ten temat możesz przeczytać w Polityce prywatności i cookies.

Zgodę możesz wycofać w dowolnym momencie w ustawieniach przeglądarki, ale wyłączenie cookies technicznych może skutkować niepoprawnym funkcjonowaniem naszej strony.