Wegańska feta z arbuzem

Sałatka z arbuzem i fetą to jeden z ulubionych, letnich klasyków. Zawsze wszystkim smakuje, zawsze pierwsza znika ze stołu i zawsze znajdzie się ktoś, kto jeszcze jej nie próbował. Dlatego pomyślałam, że przyda się wegańska odpowiedź na ten hit wszechczasów oraz mała opowieść o tym, skąd ta sałatka pochodzi.

Kilka lat temu połączenie fety oraz arbuza podbiło internet. Swój przepis podawali wszyscy znani kucharze i kucharki, a często towarzyszyła temu atmosfera autorskiego odkrycia. Tymczasem połączenie arbuza oraz fety jest bardzo popularne w ojczyznach arbuzów oraz słonych, twardych serów, czyli w Bułgarii oraz Grecji.

Trudno rozsądzić (i chyba nie ma to większego sensu), do której kraju ta sałatka przynależy bardziej. Sposób podania jest dość podobny, chociaż można zauważyć kilka drobnych i ciekawych różnic. W Grecji spotyka się zarówno wersję najprostszą, czyli składającą się po prostu z fety i arbuza, jak i bardzo popularną pod nazwą grecka sałatka z arbuzem wersję z cebulą oraz czarnymi oliwkami. Często do sałatki dodaje się oliwy z oliwek albo prostego winegretu zrobionego z soku z cytrusów, oliwy oraz soli. W tym ostatnim wypadku dorzuca się też z reguły więcej świeżych ziół, łącząc pietruszkę oraz miętę. Ważny jest też kształt sera, z reguły kroi się w kostkę albo zostawia w dużych plastrach.

Z kolei w Bułgarii najpopularniejsza jest wersja podstawowa oraz z zielonymi ogórkami, a ser tradycyjnie się tutaj kruszy. Czasem można też spotkać wersję ogrodową z białymi paprykami, cebulą i pomidorami delikatnie doprawioną octem. Za to rzadziej sięga się po dodatek oliwy i mięty. Trochę inny też jest profil smakowy – o ile grecka wersja ma być słodko – słono – kwaśna, tak w Bułgarii raczej odnosi sie do smaku słodko – słonego, z wyraźnym naciskiem na smak słony.

A jeśli chciałoby się wymienić nowoczesne, nietradycyjne wersje, to można byłoby poświęcić temu kilka wpisów – zdarzają się połączenia fety i arbuza po tajsku, z sosem satay, z makaronem ryżowym, z awokado, z pieczonymi burakami, a nawet dość podejrzana wariacja z dużym dodatkiem kiwi. Nie ma sensu próbować ich zliczyć, lepiej w tym czasie ruszyć do kuchni i zamarynować własną wegańską fetę. Bo jeśli tylko będziecie mieć w lodówce wegańską fetę, to w pięć minut możecie przyrządzić dowolną wersję ukochanej przez wszystkich sałatki z arbuzem.