Z różnych powodów przechodzimy na wegetarianizm lub weganizm – zmienia się nasze postrzeganie roli zwierząt, zmienia się myślenie o produkcji żywności lub zmienia się podejście do zdrowej diety. Ale pewne smaki i wspomnienia mimo wszystko pozostają.
Mimo upływu wielu lat pamiętam ciągle zapach, jaki roznosił się w moim domu, kiedy tato kilka razy do roku zabierał się za przygotowanie domowego smalcu. Pamiętam zapach majeranku, jałowca i siekanej pieczałowicie cebuli, która wyciskała łzy z oczu. Pamiętam też , jak smakował na chlebie z ogórkiem i solą oraz to, jaki tato był dumny ze swoich wytworów. Trochę się jednak pozmieniało od tamtych czasów, bo nie tylko ja zaczęłam jeść inaczej, ale też mój tato został jaroszem i teraz zamiast smalcu robi pyszne pasztety z soczewicy.
Ostatnio postanowiłam na podstawie wspomnień odtworzyć ten smak z dawnych lat, ale w dużo lepszej, bo wegańskiej wersji – na bazie kremowej pasty z białej fasoli, z mnóstwem podsmażonej cebulki, suszoną śliwką i aromatycznymi przyprawami. Smalec nie ma w sobie żadnych utwardzanych tłuszczów, jest wyjątkowo kremowy, łatwy w rozsmarowywaniu i po prostu obłędnie pyszny. Nie obraź się tato, ale jest nawet lepszy niż ten twój z dawnych lat.
A jeśli zasmakuje wam ten przepis, spróbujcie też smalcu z jabłkiem i lubczykiem.
Ciekawa propozycja 🙂
Nigdy bym nie pomyślała, że smalec może być wegetariański. Super pomysł i wykonania. Pozdrawiam serdecznie.
ja znam przepis z użyciem margaryny Planty. Cebulę przesmażyć, rozpuścić Plantę zetrzeć jabłko i gotowe;)
Wiem, że to popularna metoda, ale mam nie za dobre mniemanie o Plancie, a też ten smalec bije na głowę ten z użyciem margaryny.
skoro polecasz bardziej ten od Planty to wypróbuję kiedyś:))
Też znam ten pierwszy sposób, choć spóbowałam tylko z ciekawości, bo za smalcem nie przepadam. Ten drugi mogłabym zjeść co najwyżej z tego samego powodu ;p
Chyba bym zwymiotowala! Juz na sama mysl,ze wkladam czysty tluszcz do us robi mi sie niedobrze,natomiast pasta Marty pyszna i zdrowa.
Zamiast Planty można użyć niezwykle zdrowego oleju kokosowego (są takie, które nie mają aromatu). Smalec wyjdzie pyszny, lepsza wersja smalcu prawdziwego, co potwierdzają zjadacze smalcu zwykłego. Pomysł z fasolą bardzo fajny, mimo wszystko będzie to pyszna pasta fasolowa a nie smalec. Anonimowi przypominam, że tłuszcz to także składnik odżywczy, niezbędny i zdrowy – choć na pewno nie w postaci margaryny.
Udowodniono jakiś czas temu że olej kokosowy wcale nie jest zdrowy, ba, jest nawet mniej zdrowy od tradycyjnego smalcu ze względu na ogromną zawartość tłuszczów nasyconych. Więc tutaj nie ma co polecać ani kokosowego ani palmowego, z którego jest zrobiona Planta.
Jestem ciekawa jaki blender polecasz zarówno do robienia koktajli i np. pesto czy mielenia orzechów, taki aby blendował zarówno mokre jak i suche składniki? Ola
To zależy od budżetu – ja pracuję na Thermomixie i mogę go polecić, jako niezniszczalny sprzęt do wszystkiego na najbliższych kilkanaście lat. Jednak jeśli dysponujesz mniejszym budżetem polecam Zelmery lub Kenwoody z żyrafową nakładką oraz małą dostawką – o takie jak tutaj: http://electropunkt.pl/images/f41d72e2b116c33bc7d32fe2f44a5b34.jpg
A ja pracuję na sprzęcie z lidla i nigdy mnie nie zawiódł! A gotuję sporo różności 🙂
Mam identycznego zelmera jak ten ze zdjęcia i również polecam 😉
Thermomix i tylko Thermomix:)
NIGDY więcej żadnego Zelmera, osobiście nie polecam czegokolwiek z tej firmy. Wystarczy ;(
Pozdrawiam, G.
A ja mam megabadziewny blender kielichowy z kenwooda. Najlepiej mieć foodprocessor/malakser z mega mocą do stałych rzeczy i blender ze szklanym kielichem z mega mocą do lodu i smoothies (na przykład philips moich rodziców ;<). (mega moc >1000W). A od zelmera mam odkurzacz i mega daje rade 🙂
Co do smalcu, to zrobiłam i powiem, że smakuje jak pasta z białej fasoli a nie jak smalec, który jadłam zupełnie niedawno :> W sumie nie mam mu tego za złe.
A na jakich obrotach ustawiasz TM w tym przepisie? Jestem początkująca z tym narzędziem, więc przyda sie podpowiedź 🙂
Ech, a mnie dzisiaj przestała działać żyrafka Zelmera. Zajechałam ją chyba na wegańskim majonezie. Bardzo cieszy mnie ten przepis, na pewno wypróbuję. Też robię smalec z białej fasoli, najczęściej z dodatkiem jabłka i tofu podsmażonego na skwarki. Chętnie sprawdzę jak smakuje z goździkami i śliwką. ^^
Ten sposób też znam, też pyszka 🙂 Ze śliwką jest słodszy, ma głębszy i delikatniejszy smak.
Extra! Ostatnio chodziła za mną pasta z fasoli, ale ciągle coś, ciągle coś i niestety nadal pozostała tylko w planach. Z tym przepisem nie mogę jednak tak długo czekać 🙂
Miałam ochotę na smalec i już wiem jaki zrobię. Co prawda nie jestem weganką, ale chętnie się zajadam takimi wersjami, bo po prostu bardziej mi smakują;-)
Bo wegańskie ani wegetariańskie przepisy nie są tylko dla wegan i wegetarian, ale dla wszystkich! Jasna sprawa! 😉
Czego chodzącym dowodem jestem ja i moja rodzina, wszyscy mięsożerni. A przepis za przepisem stąd przygotowuje i wszyscy się zajadają 😉
Kasia, wielkie pozdrowienia dla rodziny, to chyba najlepsza sprawa, kiedy niewegetarianie sięgają po wegańskie przepisy! 🙂
Tak sobie i czytam, i szacunek dla Ciebie Marto. Ja jeśli przyznawałam się gdziekolwiek, że nie jestem wegetarianką, a korzystam z wegetariańskich, ba wegańskich przepisów to słyszałam od autorów blogów spier* w różnych postaciach, od mniej do bardziej eleganckich. Niektórzy widzą w człowieku, który je kotleta raz na miesiąc predatora zajadającego się 24h żywymi embrionami cieląt…
I właśnie to nie jest jakieś wyjątkowe, że niewegetarianie sięgają po wegańskie przepisy. Kto powiedział, że jeśli jem na przykład fasolę-deklaruję- ludzie! Jem fasolę!- to żrę ją codziennie na obiad kolację i śniadanie? Przecież każdemu wolno jeść wszystko, jeśli nie wkłada komuś szynki do herbaty. I całkiem logicznym wydaje się, że po przepisy na dania jarskie wpadnę do Ciebie-są na dopracowane i kreatywne, a nie w stylu "kilogram mąki, kopa jaj…"
Olu mała! Przychodzą mi na maila powiadomienia o nowych komentarzach i nie mogę Twojego nie skomentować! Bo DOKŁADNIE tak samo czułam się na innych wege blogach. Jak intruz, który narusza wege przestrzeń próbując "ich" przepisów. Bezczelność!! Więc sobie darowałam póki mi ten blog w oczy nie wpadł. Tu jest inaczej 🙂
Po co nazywać tę pastę smalcem? Jest bardzo smaczna, ale nie ma ze smalcem nic wspólnego. Podobnie sprawa się ma z takimi wynalazkami jak hamburgery sojowe, gulasz sojowy itp. Jeśli ktoś chce zjeść smalec, niech go zje, a nie udaje jedząc pastę z fasoli. Wszelkiego rodzaju schabowe z soi i inne wydumane nazwy to po prostu chwyty marketingowe producentów, żeby trafić do szerszej grupy konsumentów.
Każdy może nazwać tą pastę tak, jak tylko ma na to ochotę . Jednak jako autorka przepisu inspirowałam się pewną kulinarną tradycją i chcę już w nazwie dać czytelnikom wskazówkę, co do tego, jakiego smaku mogą się spodziewać, a potem czytelnicy mogą ją tytułować jak tylko zechcą 🙂
^^Tak sie sklada,ze dla wegetarian i wegan wege zamienniki moglyby nie istniec,bo zasadniczo jedza takowe w kryzysowych sytuacjach,gdy czasu i weny brak. To raz. A dwa-takie nazwy i produkty pomagaja poczatkujacym wege,ktorzy przeszli na taki styl zycia ze wzgledow etycznych,a ktorym tymczasowo brakuje starych smakow. Po trzeci,jak napisala Marta-taka nazwa naprowadza troszke na przepis. Po czwarte-bravo Marto,nie daj sie hejterom!;)
Czepianie się nazw jest już nudne i takie… nieprzemyślane, niby jakaś tam refleksja jest, a na tym językowym gruncie, na który sprowadzasz nasze gusta i sentymenty kulinarne, ma liche podstawy. Nie rozumiesz jak działa język – a działa tak, że podlega modyfikacjom i potrzebom ludzi – oddaje ich sentymenty (zapach cebulki i ziół, wakacje na wsi <3), nastroje, potrzeby, ułatwia komunikację ("tak,to właśnie ten przepis przypomni Ci to, czego szukasz!"), pokazuje nawet przemiany społeczne. Bigos na samym początku był bardzo niewegetariański i nie składał się z kapusty tylko z mięsa. To co dziś nazywamy rosołem kiedyś było bulionem, a rosół gotowało się nawet 8 godzin, tak żeby powstała zawiesista paćka. 😛 Te zmiany był jednak niezauważalne idość trywialnej natury, więc nikt się nie czepiał, a jak biedny wege chce mieć lubianą potrawę bez krzywdzenia zwierząt, to zaraz się puryści czepiają, Ty zaś sugerujesz, że ma jeść martwe zwierzę. :> Ja tam będę jeść "smalec z fasoli" nie udając, że to cokolwiek innego niż… smalec z fasoli.
Bium, dzięki za bardzo fajny komentarz! Ja widzę to właśnie tak, jak napisałaś – dajmy już spokój tym nazwom 😉
smalec to smalec ! pasta to pasta ! samochód to nie rower a też jeździ !
ahh te hejty.. jak napisalam pod postem koleżanki przedstwiającym zdjęcie burgera, że własnie czekają na mnie pyszne wegeburgery, posypała się lawina komentarzy że wege to nie burger; miesiąc później koleżanka zamieściła zdjęcie z wegebrugerem, ci sami hejterzy lajkowali ten post ( dodam że typiara sama napisała, że wege to nie burger). Tak więc dziś z wielką przyjemnością zrobię sobie SMALEC WEGETARIAŃSKI… a później zjem WEGEBURGERA, a na kolację WEGERYBE PO GRECKU.ot co
Czy masz zwierzaka w domu? widzę włosa w słoiczku:)
a tak na poważnie: Twoja propozycja musi być przepyszna 🙂 jutro się zabieram za smalec, mam nadzieję, że podpasuje mojemu tacie, któremu nieustannie szukam wegańskich alternatyw mięsnego jedzenia 🙂
pozdrawiam!
Haha, Kasia, przepraszam, kawałek dekoracji wpadł do słoiczka w trakcie sesji zdjęciowej – już wstawiłam nowe zdjęcie 🙂
Mam nadzieję, że tacie posmakuje – wiem jak to jest z wegańskim gotowaniem dla taty!
Ale mi zrobiłaś ochotę na taki smalec… Niestety nie mam niektórych składników, ale przepis zapisuję i na pewno wkrótce przetestuję.
Przepyszny! Wlasnie go podjadam czekajac az sie najelepsze wegeburgery na swiecie upieka:) Dziekuje za kolejny pyszny przepis 🙂
No to masz ucztę! Kto by pomyślał, że wszystko bez mięsa 🙂
Prezentuje się pysznie. Na pewno zrobię tylko proszę powiedzieć jakiej wielkości (waga) ma być puszka fasolki? I jak długo można smalec przechowywać?
Chodzi mi o taką standardową małą puszkę, 400 g. Myślę, że smalec może stać do tygodnia w lodówce.
moja wersja prostsza..z jabłkiem.. więc z miła chęcią wypróbuję ten… u mnie to też smalec… bo smakuje jak smalec…tyle,że nie jest tłusty:)
Dziękuję, Dobra Kobieto. Przepyszne. Wchodzi do mojego stałego menu. I oczywiście że smalec, bo smakuje jak smalec. Dobrze przypominać smaki dzieciństwa, bo one dają nam poczucie bezpieczeństwa. Jeśli można zrobić to bez okrucieństwa i zdrowo, to mamy wygraną 🙂 Dziękuję za całego bloga.
Dzięki za wspaniały komentarz <3
wow, bardzo chętnie wypróbuję ten przepis w przyszłości 🙂
Ponieważ jestem strasznie upierdliwym człowiekiem, z góry przepraszam, ale tytuł powinien brzmieć "wegetariański smalec z suszonymi śliwkami". 😉 I to jedyna rzecz do której mogę się przyczepić.
Z taką uwagą z wielką przyjemnością się zgodzę! Tym bardziej, że już tworzę drugi przepis na fasolowy smalczyk!:)
Wysłałam męża po fasolę do sklepu, jutro działamy. Do tej pory burgery jaglane weszły na stałe do mojego menu, to też wygląda kusząco. Dziękuję za inspiracje i przepisy!
Marto Marto, czy to może być absolutnie dowolny rodzaj białej fasoli? (bo chcę ugotować, a nie z puszki)
Tak, byleby była dobrze ugotowana 🙂
Zapowiada się BOSKO! dzięki! 🙂
Kolejny przepis z Twojej stronki który z pewnością będę powielać 🙂
"Smalczyk" przepyszny!!!
Pozdrawiam i czekam na kolejne wspaniełe wege-inspiracje kulinarne!
Obiecuje jeszcze dużo nowych przepisów, dzięki za komentarz 🙂
Zrobiłam ten smalec myśląc sobie, że przyda mi się jakieś nowe smarowidło do kanapek, kolejna fasolowa pasta. Posmakowałam przed chwilą i jestem w szoku, to naprawdę jest smak i tekstura smalcu! Strasznie się cieszę, dawno mnie tak pozytywnie nie zaskoczył wegański "zamiennik"! Dziękuję za genialny pomysł!
P.S A jednak zrobiłam dzisiaj:) Pyszny! Ogórek kiszony i ciemny dobry chleb – muszą być. Ja dodałam więcej majeranku. Następnym razem może dodam jeszcze "skwarki" sojowe. Nawet mój mąż mięsożerca się zachwyca:)
Z tymi skwarkami poczekaj – smalec po całej nowy w lodówce zyskuje dużo smaku! 🙂
Jak zrobić sojowe skwarki?
Tofu, kotlety sojowe, lub inny sojowy granulat wystarczy wcześniej zamarynować w sosie sojowym, pieprzu, soli z dodatkiem liścia i ziela, a następnie drobno pokroić i przysmażyć na skwarki. Wszelkim wujkom i dziadkom bardzo smakuje, ja wolę wersję z cebulką 🙂
A kiedy wreszcie cos slodkiego?-nie umniejszajac temu przepisowi;)
Już niedługo będzie słodki przepis na pożegnanie sezonu dyniowego! 🙂
Co mozna dodac zamist sosu sojowego bo mam na niego alergie?
Ja po prostu pominęłam ten składnik.
Sos sojowy jest tu bardzo, bardzo ważny ponieważ wzmacnia smak i to właśnie on zmienia fasolową pastę w fasolowy "smalec". Jeśli nie możesz go używać dodaj łyżkę płatków drożdżowych, ekstraktu drożdżowego (popularny Marmite) lub dwa suszonego pomidory, one również są nośnikiem smaku umami, który jest tutaj bardzo ważny dla idealnego efektu 🙂
Wygląda świetnie. Zamierzam wkrótce wypróbowac ten przepis. Potrzebuje czegoś nowego do kanapek.
Trafiłam tu do Ciebie całkiem przypadkiem, ale chyba będę zaglądać. Szczerze przyznam że smalec, to jedna z moich dotychczasowych słabości. Jednak unikam go, bo roztaczam wizję przed samą sobą jak cudownie obrzydle zakleja moje żyły i tętnice, aż w końcu doprowadzi do katastrofy, Póki co działa. Gorzej ma się sprawa na weselach, ale te są szczęśliwie rzadko. Twoja propozycja jest zbawieniem. Bo to genialne smarowidło! W cale nie tłuste jakieś 🙂 Tylko pyszna pasta z fasoli. Boskie!
Gdyby taki smalec serwowana na weselach… 🙂
smalec jest rewelacyjny, dziękuję za przepis, jestem pod wraż!!! 🙂
Aż z wrażenia ucięło zdanie! 🙂
ten smalec jest genialny, mój chlopak postanowił o 21.00 wyjść po chleb, żeby móc go skonsumować
Basia
Nie wiem, czy to zasługa smalcu czy chłopak taki uczynny 😉
Marto, robimy smalec już trzeci raz i jesteśmy ci dozgonnie wdzięczni – jest PRZEPYCHA! 🙂
najwierniejszi fajni,
Mirek + Jola
Wow,jesli to 'ten' Mirek i 'ta'Jola to fani godni pozazdroszczenia;)
smalec jest boski, wow, zajadam się nim 🙂
Zrobiłam. Idealnie wpisał się w moje zachcianki ciążowe 🙂
Może powinnam zrobić jakąś etykietę pod tytułem "zachcianki ciążowe"? 😉
Nie jestem wegetarianką. Na Twojego bloga zwabiła mnie lemoniada lawendowa, którą piliśmy całe lato (dzięki). Już kilka razy zrobiłam hummus (i tahinę) według Twojego przepisu (pycha), ale zrobiony przed chwilą smalec (?) zwalił mnie z nóg i następny zrobię od razu z podwójnej porcji!
A podchodziłam do niego jak do jeża – goździki! jałowiec! Zgroza! Nie lubię! Na szczęście zaufałam Ci całkowicie i wszystko zrobiłam według przepisu. REWELACJA!
Irena, dzięki za zaufanie, smacznego! 🙂
Specjalnie pod ten smalec upiekłam chleb żytni na zakwasie i wyjęłam ze spiżarki sałatkę z zielonych pomidorów! Idealne połączenie smaków. A smalec jest numerem jeden w naszym domu. Dzięĸuję za ten przepis!!!!
Stula, to wszystko brzmi wspaniale i zazdroszczę sałatki z zielonych pomidorów 🙂
Genialny blog! Powinnas otworzyc knajpe 😉 Kocham cie!
Może kiedyś… 😉 Na razie jeszcze mam za dużo rzeczy do poznania i nauczenia się!
Nigdy nie jadłam smalcu, dzisiaj zrobiłam ten – pychota!
Dzięki wielkie za ten przepis. Dziś zrobiłam ten smalec i jestem zachwycona!
Ten smalec jest PRZE-PYSZ-NY!!!!
smakowity blog!!! jakże się cieszę, że na niego trafiła 🙂 pozdrawiam serdecznie i od razu dodaję do ulubionych 🙂
I love smalec !!! Dziękuję za przepis i strasznie się cieszę z przyjemności czytania blogu i korzystania z przepisów 🙂 Pozdrawiam
Dzięki 🙂
Hej hej! Trafiłam tu już kiedyś, ogólnie wspaniałe miejsce 🙂 ostatnio przywiało mnie po "hummus idealny" – poleciłam go właśnie na swoim blogu tutaj
http://wszystkojestwglowie.blogspot.com/2013/10/nalesniko-pierogi-olbrzymy-z-hummusem-i.html?showComment=1385417064229#c5121416660390490379
Co do smalcu – brzmi ciekawie z tymi "dziwnymi" składnikami 😉 będę musiała wypróbować; u mnie wersja prostsza, z cebulką i jabłkiem i właśnie co do jednej rzeczy nie mogę się zgodzić – wspomniałaś wyżej, że sos sojowy jest konieczny, żeby fasola stała się smalcem; ja go nie używam wcale i z opinii mojej i wielu innych osób (m.in. forum WD 😉 ) wynika, że to cebulka i JABŁKO dają smalcowatość… Tak czy siak, tradycyjny smalec może się schować, czyż nie? 🙂
Co smalec to różne przepisy i opinie, na pewno z jabłkiem i cebulką też jest świetny – zwłaszcza, jeśli opinie na WD potwierdzają! 🙂
Sos sojowy daje tego specyficznego posmaku ze względu na smak umami, który zawiera, a który kojarzony jest z mięsem. Spróbuj następnym razem dodać go odrobinę i sama wtedy porównasz 🙂
Hmm,4 sliwki to troche malo sie wydaje…wystarcza,Marto? Czuje sie te sliwki?
Czuje się! Ale jak bardzo lubisz słodsze smaki do możesz dodać 6 🙂
Marta- Jesteś WIELKA:) Uwielbiam Cię za ten przepis i wszystkie inne…jestesmy weganami od kilku miesięcy, ja uwielbiam gotowac, ale dzieki tobie moja kuchnia nigdy nie była jeszcze tak pyszna. Wydaj ksiązkę, rób restauracje, cokolwiek sobie zamarzysz….
Do zobaczenia na warsztatach jak w końcu uda mi sie dobić, bo zazwyczaj juz nie ma miejsc:(
Kasia
Jak go zwał, tak go zwał. Jest pyszny. Na szczęscie od razu zrobiłam podwójną porcje.Dzięki!!!
Przepraszam ale nie byłam w stanie przeczytać wszystkich opinii a chciałabym podzielić się własnym przepisem na smalec. Ten do złudzenia przypomina prawdziwy i robi się go ekspresowo.
Opakowanie oleju kokosowego (obojętnie jakie duże) rozpuszczamy na patelni. Pokrojoną w kostkę cebulkę podsmażamy razem z majerankiem, pieprzem i solą. Jak cebulka zeszkli się dodajemy granulat sojowy który udaje skwarki. Dodajemy 1-2 ząbki wyciśniętego przez maszynkę czosnku i jeszcze chwilkę smażymy aż cebula będzie miękka. Przelewamy do miseczki i czekamy aż zastygnie. Nie musimy trzymać go w lodówce bo będzie trudny do rozsmarowania. Składników dajemy tyle ile chcemy mieć gęstego na dnie. Naprawdę pycha! Mięsożercy nabierają się bez problemu.
Chyba bym zwymiotowala! Juz na sama mysl,ze wkladam czysty tluszcz do us robi mi sie niedobrze,natomiast pasta Marty pyszna i zdrowa.
Lubie smalec ale ni jadam wieprzowiny wiec ten z fasoli jest boski. Super przepis i napewno wykorzystam go nie raz. Zrobilam bez sliwek a wyszedl super. Swietny blog i napewno Bede korzystac z innych przepisow.
Dzięki za miły komentarz! Następnym razem spróbuj dodać śliwek, jest wtedy o wiele lepszy. Niedługo podzielę się też kolejnym przepisem na smalec z fasoli w wersji z jabłkiem i lubczykiem 🙂
Super juz się nie moge doczekać. Pozdrawiam
Wczoraj zrobiłam smalec wg Twojego przepisu. Wyszedł wspaniały, mój chłopak twierdzi, że lepszy od tradycyjnego. Niestety całą noc konaliśmy ze względu na potworny ból brzucha. Dziś mądra po szkodzie dodałam cząbru, troszkę kminku i wszystko było ok!
Przepyszny i o wiele lepszy od tradycyjnego smalcu,który pamiętam z dzieciństwa…..Bez tego mdlącego,tłustego posmaku,po prostu idealny!Wielkie dzięki za tego bloga!!
Ania
Zrobiłam go!!! Cudowny !!! Smakowity !!! Dziękuję za nieustającą insppirację. Baaardzo to ubogaca moją kuchnię ;o)
Dzisiaj pralinki : kokosowe i śliwkowe – oczywiście wg Twojego autorstwa Pozdrawiam Iza
Bardzo się cieszę, dzięki za miły komentarz! :))
Smalczyk jest po prostu znakomity! Mięsożerni goście zjedli całą miseczkę w pół godziny ;P A ja tymczasem mam pytanie, ile to smarowidło jest w stanie wytrzymać w lodówce? Chcę na święta podarować rodzinie i znajomym wegetariański koszyk pełen smakołyków i nie wiem kiedy najwcześniej mogłabym go ukręcić 😉
Najlepszy jest drugiego dnia po zrobieniu, może wytrzymać spokojnie około tygodnia 🙂
Zrobiłam dwie wersje pierwszą bez modyfikacji, drugą kombinację dla słabszej wątroby-nie smażyłam cebuli a dodałam suszoną, z kolei przyprawy z cebuli wrzuciłam do gotowania fasoli. I nie dodałam soli a duzo wiecej sosu sojowego i duzo wiecej pieprzu i majeranku. Obydwie pyszne z tym, że niajk nie potrafię takiej kremowej wersji pasy uzyskać jak na Twoim zdjeciu myślę, ze to z racji słabego blendera. I mozę też dlatego jakoś mi ta pasta nijak w smaku nie przypomina smalcu, który pamietam z jedzenia w dzieciństwie.
Zgadzam sie: nie przypomina smaku smalcu. Byc moze jest to kwestia proporcji i nalezaloby uzyc wiecej oleju, soli/soi i skwarek sojowych.
Gładkość pasty to zasługa dobrego blendera 🙂
A co do smalcowatości, to żeby ją uzyskać ważna jest smażona cebulka, gładkość pasty i sporo soli – ale cieszę się, że mimo wszystko smakował! 🙂
bardzo bardzo fajny przepis!
na pewno wypróbuje! 🙂
Zapach ma tak podobny do tego ze zwierzątek, że aż nie mogłam się przełamać żeby spróbować. To nie dla mnie 🙁
Ale ten zapach to tylko przyprawy! 🙂
wszystko ładnie pięknie ale zapomniałam ugotować fasoli…myślicie ze surowe mnie zabije? 😉
Może nie aż tak, ale na pewno zaszkodzi 😉
Właśnie gotuję garnek fasoli, dzielę na pół i robię oba Pani smalce – ze śliwką i jabłkiem 🙂
Pozdrawiam.
Tylko nie pani, po prostu Marta!
Za to co ilości to dobra decyzja, w sam raz 🙂
Przecudowny! Polecam każdemu, nawet nie wegetarianinowi – moja mama była zachwycona, a mięso je na codzień 🙂
Pyszny, zrobiłam ,dodałam od siebie majonezu i musztardy odrobinę aby zaostrzyć smak.Rewelacja ,już trzy razy robiłam ,jak tylko się u Ciebie pojawił .Jesteś wielka Marto.Pozdrawiam Alosza.
Osobiscie wielkie dzieki za wspaniale przepisy !Nie jestem wegetarianka ale mam podniesiony cholesterol i chętnie skorzystam z Twoich przepisów ….Nazwy smalec czy inne ,nie przeszkadzają mi bo przynajmniej wiem z czym mogę porównać smakowo …… Jeszcze raz wielkie dzięki ,serdecznie pozdrawiam !
Twoją stronkę podsunęłam mojej mamie i co rusz mnie teraz zaskakuje. wczoraj skosztowałam tego smalcu i przepadłam! jest genialny!!! dziś już kupiłam fasolę i jutro robię! Tylko muszę upiec do tego jakiś bezglutenowy chlebek, bo czas niestety odstawić gluten 🙁
Hmm…chodzil za mna ten smalec od momentu publikacji i w koncu go zrobilam. Niestety,jak w przypadku pasztetu,jakis dla mnie bez smaku jest. Tyle przypraw dodalam i jakos,z ciezkim sercem,musze stwierdzic,ze moich kubkow smakowych nie podbil;( Zaznacze,ze absolutnie nie porownuje do miesa,bo juz daaawno zdazylam zapomniec jak smakowalo.
no cóż, do smalcu to tej paście daleko, a łudziłam się że można poczuć cos na kształt smalcu ale bez tłuszczu, jak widać nie można mieć ciasta i go zjeść, ale przyjemna pasta fasolowa, można zjeść, ale ktoś tu wcześniej rozpoczął polemikę na temat tego żeby nie nazywać smalcem czegoś co smalcem nie jest, wtedy pomyślałam, że rzeczywiście jak ktoś chce nazywać smalcem swoja pastę to niech nazywa, może i jest podobna, ale po spróbowaniu, jednak zgadzam się z tamtym komentarzem, to pasta nie smalec, co nie umniejsza jej wartości, ale byłabym ostrożna w nazewnictwie;)
Robię ten smalec od początku jak pojawił się na blogu, dla mnie i dla całej mojej rodziny smakuje właśnie jak smalec, nie jak pasta z fasoli – wystarczy podążać za przepisem, użyć dobrej jakości przypraw i sosu sojowego. Jeśli używa się najtańszych przypraw to na pewno jest daleko od ideału 🙂
Ja w ogóle nie czaję o co Wam chodzi z tą nazwą. Jak będzie dziewczyna miała ochotę to se to nazwie fasolocebulośliwkoprzyprawiak. Albo murzynek-na-przekornie. Albo mydło. Plastik. I tak daaaaaaaalej.
No masakra!
Zapominacie, że bądź co bądź to blog Marty. Jej przepisy autorskie. Jej nazewnictwo. Cieszcie się fajnym jedzeniem i dajcie już spokój, bo szkoda czytać.
Smalec z fasoli nazywa się tak, ponieważ przyprawy i aromat nawiązują do tego tradycyjnego – są tu podobne dodatki i aromaty. Dla wielu osób jest to dobry powód do przyrządzenia go po raz pierwszy, dla bardzo wielu osób wszedł na stałe do menu właśnie dzięki tej nazwie. I tyle 🙂
rozsmieszyles mnie Mateusz, serio, ale pomysl ze skoro smakuje jak pasta z fasoli a nie smalec to dlatego ze są kiepskiej jakosci przyprawy, haha, jak jeszcze gdzies Mateusz masz swoje komentarze daj linka, bo naprawde poprawiles mi dziś humor!! nie wiem jak "dobrych" by trzeba uzyc przypraw zeby w fasoli zobaczyć smalec, ale na pewno dobry drink, a lepiej kieliszek czystej na pewno by tu pomógł:)) wtedy nawet przyprawy mogą być byle jakie..
niech zyje smalec z fasoli!
Ale po co takie niemile i obrazliwe komentarze… Kazdy ma inne kubki smakowe i prawo do wlasnego zdania ale Mateusz zdaje sie nikogo tym nie obrazil w przeciwienstwie do tego posta…
A czy można zamienić czymś śliwki suszone? Bo nie przepadam za ich smakiem i z tego też względu nie mam ich w szafce kuchennej.
Jestem zachwycona blogiem, przepisami, pomysłami! Cudownie tutaj. Pozdrawiam,
Ola.
Aha, i jeszcze jedno pytanie, rozumiem, że fasola ma być biała? Czy można użyć np. czerwonej?
Tak, fasola koniecznie musi być biała 🙂
Ja użyłam czerwonej i wyszło bardzo dobre 🙂 chociaz rozumiem, że to może byćf nieco inny smak!
Mój wege smalec właśnie się chłodzi w lodówce 🙂 W trakcie jego robienia miałam pewne obawy patrząc na tę breję :), ale po wylizaniu blendera mogę stwierdzić: Super! Robiłam podobny smalec na oleju kokosowym, wyszedł smaczny, tyle, ze miał egoztyczny posmak kokosa ;), a ten faktycznie przywodzi na myśl smaki dzieciństwa…Dzięki za przepis!
To jest genialne. I basta! Jesteś moim idolem, pomimo iż nie jestem wege bardzo czesto gotuje wg Twoich przepisów. Uszanowanko. 🙂
Olga, dziękuję bardzo! 🙂
smalczyk jest rewelacyjny ! szczególnie dla kogoś przed operacją pęcherzyka żółciowego – muszę unikać wszelkich tłuszczów 🙁 coś pysznego :))) (do smażonej cebuli dodałam jeszcze ząbek czosnku w całości i po zrumienieniu wyjęłam)
Zrobiłam dzisiaj ten smalec i zastanawiam się, dlaczego dodajesz sos sojowy? Chodzi o konsystencję czy smak? Nie wiem czy miałam jakiś dziwny sos, czy co, ale nadał on taki dziwny posmak, śmiałam się, że metalu 😀 ogólnie "smalec" bardzo mi smakował i na pewno jeszcze kiedyś go zrobię (chociażby żeby spróbować z ogórkiem, tak jak u Ciebie na kanapce – wcześniej tego nie zauważyłam i teraz żałuję 🙂 no ale że wszystko zjedzone, to trzeba zrobić jeszcze raz) 🙂
P.S. Nie jestem ani wegetarianką, ani tym bardziej weganką (choć przyznam, że jem dużo mniej mięsa niż kiedyś i na pewno to zasługa m.in. takich fajnych przepisów, jak u Ciebie na blogu), bardzo często tu zaglądam i korzystam z pomysłów. Mam zamiar zrobić w najbliższym czasie wszystkie te hariry, lobia i chili sin carne 🙂 aaa no i koniecznie tartę jaglaną, na którą już wydrukowałam nawet przepis 🙂
Dzięki!
Sos sojowy jest bardzo ważny dla smaku i musi być dobrej jakości – szukaj naturalnie ważonych sosów sojowych, które w składzie mają jedynie soję i wodę 🙂 Takim sosem sojowym są na przykład sosy Kikkoman, nie są też drogie. To bardzo ważne, bo dobry sos sojowy to połowa sukcesu w tym przepisie 🙂
Pani Marto, z całym szacunkiem, i tym bardziej, że w całym blogu z przyjemnością czytam przepisy podane piękną polszczyzną – absolutnie nie ważone, a warzone sosy sojowe! Widzę ten błąd tak powszechnie w internecie i błagam, proszę swym tak popularnym blogiem go jeszcze nie utrwalać choćby i tylko w komentarzu:) Ad meritum, co by nie było, smalec niejednokrotnie zrobiony wg tego przepisu i nic dodać, nic ująć:)
Kiedys bedac w Warszawie na przyjeciu spotkalam na stole smalec ze skwarkami i dziwilam sie, ze cos takiego podano. Byl pyszny, zajadalam sie i nie rozpoznalam, ze nie to byl prawdziwy smalec i w ogole bez wieprzowiny. Powiedziala mi o tym znajoma i dala mi przepis, ktory niestety zgubilam. Nie mama teraz mozliwosci odzyskania tego przepisu. Ucieszylam sie, gdy znalazlam ten obecny przepis, aczkolwiek bez chrupiacych skwarek. Niestety, po zrobieniu dokladnie wedle przepisu stwierdzam, ze nie smakuje ani odrobine jak smalec i w ogole nie jerst porownywalny do tamtego nawet jeden procent, promil. Nie rozumiem jak moze byc az tak ogromna roznica smaku. Jakim wsposobem tamten byl absolutnie smalcowy, a ten nic a nic.
To zapewne kwestia przypraw – jeśli użyć dobrej jakości ziół, dobrego sosu sojowego oraz porządnie zrumieni się cebulę, to będzie bardzo smalcowy 🙂
Jeśli lubisz mocno wyczuwalne skwarki to możesz lekko mocno spiec cebulkę lub wcześniej przygotować skwarki z innych warzyw, na przykład z selera, pietruszki a nawet z brukwi. Można też sięgnąć po skwarki z tofu, powodzenia 🙂
Również zgadzam się Michalina Weld. Dla mnie w smaku to nie jest smalec a raczej pasta fasolowa. Do tego musiałam dodać więcej przypraw bo z podaną ilością był bez smaku.
Jest po prostu boski 🙂 Dziękuję za inspirację.
Poprostu obłęd!!!!!!!! Mmmmm pycha 😉
zrobiłam wczoraj i potwierdzam jest obłędny 🙂
Smalec jest absolutnie genialnym smarowidłem kanapkowym, sycący, aromatyczny taki nieco zimowy a z ogóreczkiem kiszonym – niebo w gębie. Dla mojego męża, który postanowił ograniczyć drastycznie spożycie mięsa (a nie jest to łatwe po latach mięsnych przyzwyczajeń) jest on wprost idealną namiastką prawdziwego smalcu. Dla mnie z kolei fajną alternatywą dla past warzywnych i hummusów, bo ma zupełnie inny smak.
Stały bywalec naszego stołu, w wersji ze śliwką smakuje nam najbardziej 😀
Pozdrawiam
Marta M.
Witam. Początkowo bardzo sceptycznie podeszłam do tego przepisu . Co? że "smalec" z fasoli ? Trochę mnie to zaintrygowało , dlatego postanowiłam to przygotować. Ja również pamiętam te smaki dzieciństwa i to jak kiedyś zajadałam się posmarowanym nim chlebem i ogórkiem kiszonym. Ale do rzeczy… Po wykonaniu tego przepisu byłam w wielkim szoku.Jak coś tak zdrowego może przypominac smakiem "prawdziwy smalec" Specjalnie napisałam te sowa w cudzysłowiu , bo dla mnie od dzis jest jeden , jedyny smalec .Smalec z fasoli z Twojego przepisu . Jest genialny i juz na zawsze zagości w moim menu 😉
Dołączam do grona wielbicieli roślinnego jadła:) Stronkę odwiedzam od jakiegoś czasu. Smalczyk świetny, zwłaszcza z kiszonym. Efekt zaskakujący. Robiłam też według Twojego pomysłu koktajle i budynie jaglane, pralinkowe pierniki z daktyli i orzechów – wszystko megasmaczne. A w piekarniku właśnie złocą się owsiane ciasteczka. Dzięki za stronkę. Pozdrawiam i czekam na nowe inspiracje! Monika
A mi nie smakuje ,wlasnie zrobilam i w ogole bez porownania do smalcu z Planty.
Ta pasta w ogole w smaku nie przypomona smalcu.
Super przepis! Wielokrotnie już stosowany. Kluczem jest to, aby pozostawić gotową miksturę na noc w lodówce żeby się przegryzła 🙂 dzięki!
Mieszkam w Malezji i próbuje zdobywać te produkty, ale jałowiec? Rośnie u mojej mamy 🙂
Hej! Bardzo dziekuje Ci za wszystkie przepisy i inspiracje ktore czerpie! Nie jestem veganka ani nawet vegetarianka, ale staram odzywiac sie holistycznie dlatego tez Twoj blog spadl mi jak z nieba 🙂 Mam pytanie czy zamiast zwyklej bialej fasoli mozna uzyc fasoli z czarnym oczkiem (nie wiem czy takie jest tlumaczenie Black-eyed pea)?
Jadłam wegański smalec na Restaurant Day we Wrocławiu i był pyszny, teraz będę robić z Twojego przepisu! Mam nadzieję, że wersja z fasoli adzuki będzie dobra, bo mam duużo. Dam znać:)
Jak czytam niektóre komentarze to aż nie wierze w to co czytam! Jak taki "smalec", "pastę fasolową" czy jak zwał tak zwał można porównywać do "smalcu" z Planty? Przecież to oczywiste, że nie będzie smakować tak samo! Mało tego, jak wchodzicie na strony z przepisami roślinnymi to nie miejcie pretensji, że pasta fasolowa nie smakuje DOKŁADNIE jak roztopiony tłuszcz, już mniejsza jaki! Ja robiłam ten smalec (choć osobiście mówię na niego pasztecik wegetariański) chyba z dziesiąty razy. Za każdym razem coś mi nie pasowało, aż dzisiaj w końcu otrzymałam doskonały pasztecik! Generalnie zmieniłam prawie wszystko. Wzięłam dwie cebule, dużą białą i małą czerwoną. Podsmażyłam na maśle, bo oliwa z oliwek, olej rzepakowy i olej słonecznikowy nie przypadły mi do gustu w tym przepisie. Zmiksowałam w młynku do kawy 3 jałowce, 2 ziela angielskie, 2 goździki i listek laurowy i taki aromatyczny proszek wrzuciłam do cebuli. Zmiksowałam fasole z puszki z tą cebulką i chyba 10 czy 12 śliwkami, bo uwielbiam śliwki. Wyszło rewelacyjnie! I nie mam absolutnie pretensji do Marty, że według mnie dała za mało czy za dużo tego czy tamtego tylko jestem jej wdzięczna za tak wspaniałą inspirację, bo w życiu sama bym tego nie wymyśliła! Dziękuję Marto:) Pozdrawianie dla smakoszy wegetariańskich i wegańskich smakołyków:) Gosia
Chciałam się zapytać ską wziąć jałowiec? I jaki to może być olej?? 😉
Nie wytrzymam do świąt z wypróbowaniem tego przepisu. Muszę zrobić już teraz!
Na pewno zrobię, bo szukam smacznego smarowidła do kanapek!:)
Pomimo, ze znam ten blog od dluzszego czasu to nigdy nie bylo mi po drodze wyprobowac jakiegokolwiek przepisu stad. Dzisiaj przegladajac kolejny raz wszystko po kolei, pomyslalam – i na co ja czekam? Wszystkie skladniki mialam i szybciutko zabralam sie do roboty! Pycha, chlodzi sie wlasnie w lodowce i czeka na premiere w polaczeniu z chlebem i ogorkiem 🙂 dziekuje! Juz mysle co przygotowac nastepnym razem. Marta, czekam na Twoja restauracje!
Pozdrawiam.
Nie lubię smalcu. Pastę zrobiłam z czystej ciekawości, bo lubię próbować nowe smaki. Jest pyszna, wszystkim domownikom smakowała. Tylko wyszła trochę za rzadka. W moim odczuciu też jej do prawdziwego smalcu odrobinę brakuje, co nie zmienia faktu, że jest naprawdę smaczna.
Dzisiaj zrobiłam, jutro będziemy smakować na wigilii:)
Witam, właśnie spróbowałam i bardzo mi ten smalec posmakował 🙂 Dziękuję za podzielenie się przepisem! Mam jeszcze pytanie: co można zrobić, gdy masa wyszła zbyt rzadka a nie mam więcej fasoli? Czy zgęstnieje przez noc?
Smarowidło jest pyszne, i podpowiem, że świetnie się mrozi. Po rozmrożeniu nie zmienia smaku ani konsystencji. Podobnie wersja z jabłkami.
Ten smalec jest rewelacyjny! Zachwyca się nim nawet mój mąż 😉
Robię go po raz 3,uwielbiam:-)
A czy problem wzdęciowy nie występuje , czy w tym zestawie już nie trzeba dodawać cząbru , czy kminku ?JaDana.
Wypróbowałam i jest pyszne jak zastygnie po nocy w lodówce.
Pani Marto, wczoraj z głodu i braku inspiracji trafiłam na Pani bloga i muszę przyznać że "smalec" jest zaje….
Jak spotkam to kupie Pani książkę.
Smalec wykonałam bardziej z ciekawości i chęci wypróbowania alternatywy dla kalorycznego oryginału – robi się go szybko i prosto, w smaku, za sprawą smażonej cebulki przywodzi na myśl oryginał, ale jest znacznie lżejszy, wyśmienicie komponuje się z kiszonym ogórkiem 🙂
zadziwiło mnie jak dużo aromatu daje dodanie do smażącej się cebulki goździka, ziela, jałowca i liści laurowych 😉
Bardzo smaczny, moj ulubiony 🙂
Świetny przepis, niestety zabrakło u mnie w domu suszonej śliwki, więc użyłam powideł śliwkowych (solidną porcję, bo bardzo je lubię) i wyszło smacznie i słodko. Lepiej mi smakuje od "nutelli" (i prawie bez dodawania tłuszczu – tyle co olej do podsmażenia). Proste i, poniekąd, zdrowe składniki. Wiem, że Japończycy chętnie wykorzystują fasolkę(czerwoną) do produkcji słodyczy – wcale im się teraz nie dziwię. Pozdrawiam.
Zrobiłam wege smaluszek i jest pyszny! próbuję wyliczyć ilość kcal, czy ktoś pomoże? 🙂 Karola
Właśnie zrobiłam tą pastę i muszę przyznać, że jest REWELACYJNA! Co prawda nigdy nie jadłam prawdziwego smalcu (bo odrzuca mnie na samą myśl :p), ale szczerze mówiąc guzik mnie obchodzi czy ta pasta go przypomina, czy nie, bo smak jest niesamowity :). Aż nie mogłam się powstrzymać i zanim zdążyłam wsadzić ją do lodówki, połowa zniknęła.. Pychota, od tej pory na pewno będę ją robić regularnie 🙂
Witam. W którymś miejscu napisałaś,że pracujesz na Thermomix'ie. Mogę wiedzieć na jakich obrotach w przypadku tego konkretnego przepisu ?
Pyszny 🙂 Zrobiłam bez sosu sojowego, a następnym razem dodam jeszcze jedną cebulę 🙂
Podpisuję się pod wszystkimi zachwytami nad tym przepysznym smarowidłem. Wyszedł bardzo smaczny i bardzo przypomina (wyglądem, zapachem i smakiem) tradycyjny smalec.
Kolejny raz zrobiony! Jest pyszny i znika w ekspresowym tempie 🙂
Jak myślisz ile mogę go trzymać w lodówcę?
W końcu zrobiłam. Pycha. Dzięki za przepis!:)
swietny przepis, pycha efekt 🙂 jedynie nazywanie smalcem troche odpycha… nie lepiej nazwac sojowym blogoslawienstwem dla swierzego chleba ??? a wszelkie skojarzenia z domem ujac w przepisie? doskonale jakkolwiek, 100 punktow ode mnie 😉 kuba
Pychotka. Zastanawiam się dlaczego tak późno trafiłam na Twoją stronę…
Jak długo można ten smalec przechowywać w lodówce?
Smalec można przechowywać w lodówce nawet powyżej tygodnia 🙂
Marta, jaka fasole uzywasz do tego przepisu? A takze, co to jest jalowiec? Znasz moze angielska nazwe? Mieszkam w USA, i koniecznie chce wyprobowac ten przepis. Dzieki!
Magda, używam fasoli Piękny Jaś lub podobnej odmiany, a jałowiec to po angielsku "juniper berries" – jest dostępny w Marks i Spencerze, jeśli to coś Ci pomoże 🙂
Wyszedł pyszny w smaku. Ale muszę popracować nad konsystencją. Macie jakieś pomysły jak go bardziej sklarować, żeby nie był taki rzadki? Może nie dodawać wody? Może zastosować olej kokosowy?
Jeśli smalec wyszedł za rzadki, to po prostu następnym razem dodaj mniej wody lub dokładniej odsącz fasolę – wtedy powinno się udać 🙂
Smalec jest po prostu genialny. Zrobił furorę na wegańskiej kuchni społecznej w sobotę. Polecam.
genius!
Powiem Wam ze próbując ten wegetariański i taki robiony tradycyjnie na przykład to http://www.open-youweb.com/jak-zrobic-domowy-smalec to także pozostałym polecam ten wegetariański. Jest naprawdę super.
bez śliwki bardzo dobry, przepis wypróbowany dziękuję
Po prostu niewiarygodne- ten roślinny "smalec" smakuje jak prawdziwy smalec !!!
Małżonek krzywił się: "smalec z fasoli?"- oszalałaś.
Zjadł i nie poznał, że to smalec z fasoli. Przepis mistrz !!!
Pani bloga odkryłam dwa dni temu i jestem nim oczarowana.
Mmm, pycha !!!! Wprawdzie jałowca i sosu sojowego nie miała ale wyszedł naprawdę pyszny, lepszy od zwykłego.
Julita nieweganka, fanka kuchni wegańskiej 🙂
Dzisiaj zrobiłam. Wyśmienity:)
Czym można zastąpić sos sojowy?
Sosem tamari lub pasta miso.
A czy mozna czyms zastapic cebule? Naprawde nie lubie cebuli i czosnku.
Pozdrawiam
Cebula jest tutaj niezbędna bo dodaje słodkości – spróbuj, może uda Ci się przekonać! 🙂
A jaki sos sojowy polecasz?
Ja użyłam ciemnego z jakiejś chińskiej firmy (innego w domu nie miałam) i przez to smalczyk wyszedł ciemny i pozostał ten charakterystyczny posmaczek.
Nie mniej jednak na pewno trafi on do stałego menu naszej mięsożernej rodziny 😉
No i Kolejnym razem wstrzymam się z wodą, ponieważ trochę rzadki mi wyszedł (zapewne kwestia fasoli).
Lubię ekologiczne sosy sojowe dostępne w sklepach ze zdrową żywnością, albo Kikkoman, który jest dostępny w każdym supermarkecie 🙂
Wczoraj zrobiłam, bardzo smaczny! W sklepie nie było jałowca, więc pominęłam ten dodatek. Czy ewentualnie mogłabym go czymś zastąpić?
Zawsze już samo słowo „smalec” przyprawiało mnie o dreszcze. Wegański smalec jest jednak nieopisanie pyszny. Na pewno spróbuję też smalcu w dwóch pozostałych odsłonach – z jabłkiem i z gryczanymi skwarkami.
a ktos sie orientuje ile ten smalec moze sobie stac w lodowce? czy wszyscy zjadaja od razu wiec nikt nie przetestowal przydatnosci do spozycia? 🙂
Może stać nawet tydzień, ale na pewno tyle się nie uchowa 😉
Świetny przepis! Smak i tekstura naprawdę przypominają smalec. Wydaje mi się, że klucz do sukcesu to długo smażona cebulka, taka porządnie zezłocona ale nie spalona. To ona daje ten skwarkowy posmak. Dzięki Marto za genialny przepis!
Witam! zrobiłam smalec przed chwilą smak genialny!!! Robiłam go pierwszy raz Wyszedł mi chyba trochę za rzadki:( Czy on po nocy w lodówce zgęstnieje? Czy powinnam był przepłukać fasole z puszki i osuszyć? czy dodać mniej wody? Czy jaki jeszcze mogłam popełnić błąd? Pozdrawiam Lena
Lenka, smalec na pewno trochę zgęstnieje przez noc, ale następnym razem pamiętaj, żeby fasolę przepłukać i dokładnie osuszyć – możesz też dokładniej zmiskować smalec blenderem, wtedy jest gęstszy 🙂
dziękuje za odpowiedź:) następnym razem tak zrobię Jest pyszny!
Ech szkoda że informacja o wypłukaniu fasoli i osuszeniu nie była podana w przepisie na stronie jak i w książce. To przecież bardzo ważna informacja i może smalec by mi się udał.
Kaja, przepraszam, za niedopatrzenie! Naniosłam poprawkę w przepisie, żeby nikt nie miał już wątpliwości 🙂
Dziękuję za ten Przepis! Dostałam od rodziców na Święta książkę 'Jadlonomia’, I ten Przepis odmienił moje życie 🙂 uwielbiam smalec z fasoli, mogłabym go jeść ciągle na śniadanie, obiad i kolacja 😀
Jest pyszny. Tylko taka jedna uwaga. Składnikiem sosu sojowego jest mąka pszenna, więc ta pasta nie jest bezglutenowa. Pozdrawiam
Anja, na szczęście można łatwo kupić bezglutenowe sosy sojowe! Oprócz tego naturalnie bezglutenowy jest sos tamari, który nie jest filtrowany przez pszenicę 🙂
Witam, ile trzeba namoczyc białej suchej fasoli przed ugotowaniem? Bo rozumiem że 1,5 szklanki to już tej ugotowanej trzeba wziąć?
Fasola podwaja objętość po ugotowaniu, więc potrzebujesz 3/4 szklanki suchej fasoli.
Czy jałowiec jest tu konieczny? Nie mogę go znaleźć w sklepie a mam wielką chęć skorzystać z tego przepisu? Tak samo goździk? Nie lubię go będzie mocno wyczuwalny?
Smalec jest przepyszny!!!
Pychotka, jak prawdziwy smalec 😀
Jak długo można przechowywać (w lodówce) taki smalec?
Można posteryzować?
Smalec może stać w lodówce ponad tydzień, można też go pasteryzować 🙂
Kocham tą stronę i Twoje przepisy, trafiłam tutaj niedawno a już gotuje Twoje pyszności non stop… ?
Jestem w mega szoku! Jako miłośnik smalcu, takiego pochodzenia zwierzęcego, postanowiłem zrobić wegańską wersję. Ku mojemu zdziwieniu smalec smakuje wybornie, co więcej – bardziej mi smakuję, niż taki tradycyjny <3 A do tego jest o wiele zdrowszy i mniej kaloryczny. Po prostu miazga! Pozdrawiam panią Jadłonomię! 🙂
Zrobiłam smalec z białej fasoli…hm, i co tutaj powiedzieć?! Mega przepyszny, wegetariański smalec! Nie wierzyłam, że to tak może smakować, moje kubki smakowe eksplodowały. Znajomi nie wierzyli również, że jest takie coś jak smalec z fasoli dopóki nie spróbowali…zrobił furorę, oczy im wyszły na wierzch! i Na dodatek taki zdrowy! Czas na kolejne Twoje przepisy! Pozdrawiam!
Pycha! Ile moze stac w lodowce?
Nawet tydzień 🙂
No pycha! Miał być na jutro, miał dojrzeć w lodówce, ale gdzie tam! Rodzina dopadła i zjadła, na domowym chlebie, z ogórkiem, jak należy 🙂 Ja pasty uwielbiam, moja rodzina mniej, więc ten smalec to dla mnie jednak coś więcej niż pasta z fasoli. Zrobiłam z ciekawości, te goździki….jałowiec…. Niczego nie pominęłam. Nie jestem wegetarianką, moja rodzina też nie. Dlatego smaki, które nagle się przede mną otwierają są niemal szokiem! I o ironio! Cała przygoda zaczęła się gdy syn przeszedł na dietę bezmleczną, czyli teoretycznie duże ograniczenie…. Jakże się myliłam! Pozdrawiam i dziękuję.
P.S. „Normalnego” smalcu nie lubię 😉
Jadłam u koleżanki i teraz sama będę robić – rewelacja :)) Mem jedno pytanie: czy można podsmażyć śliwkę zanim dodamy ją do smalcu? Mogłaby być, jak skwarki, jednak nie wiem czy uda się to tak zrobić. Co myślisz?
Qlka, pomysł ze skwarkami świetny! Niestety jedna ze śliwką się to nie uda, ponieważ jest zbyt wilgotna i mięsista – ale możesz przygotować skwarki z kaszy gryczanej, pęczaku lub innej kaszy. Tak jak w tym przepisie:
http://www.jadlonomia.com/przepisy/smalec-fasolowy-z-kasza-gryczana/
Cudownie! Bardzo dziękuję za inspirację, w przyszłym tygodniu robię ze śliwką i ze skwarkami z kaszy :)) będzie pysznie.
Ten przepis to trzeciorzędna podróba czegoś co nazywamy smalczyk domowy.Kilka kropel sosu sojowego ostatecznie spieprzy ten przepis. Dobry smalczyk w obecnych czasach jest niemożliwy do uzyskania , bo nie ma już takich świń , ani gęsi. A Fasola obecna to jeszcze większe badziewie.
Cześć Marta! Mam wielką nadzieję, że odpowiesz mi na ten komentarz. Istniało tu wiele pytań odnośnie długości pobytu tego smalczyku w lodówce. U mnie jednak wkradło się niedopatrzenie i ugotowałam 1,5 szklanki fasoli i wyszła mi jej ogromna ilość. Moje pytanie jest mianowicie takie czy można zamrozić część smalcu w słoiku? Mam nadzieję, że tak, bo niestety nie jestem w stanie w tydzień go przejeść, a jest taki przepyszny 🙂
Wiola, już ruszam na pomoc!
Możesz go zapasteryzować wkładając słoiki do piekarnika, następnie ustawiając na piekarniku temperaturę 100 stopni. Kiedy się nagrzeje poczekaj 10 – 15 minut, następnie wyłącz piekarnik i wyjmij słoiki, kiedy wystygną 🙂 Jeśli jednak mimo wszystko wolisz smalec zamrozić to najlepiej przełożyć go do woreczka na mrożonki i mrozić w ten sposób – słoik może pęknąć w zamrażarce.
Czy można go sobie jakoś spasteryzować w słoiczkach?
Jasne, tak samo, jak inne przetwory.
Mam pytanie natury fizjologicznej 🙂 Czy ta pasta powoduje wzdęcia? Niby majeranek ma niwelować działanie fasoli, zastanawiam się dlaczego zdecydowałaś się na dodanie jałowca, czy tylko ze względu na walory smakowe, czy może wiesz coś na temat działania na organizm w połączeniu z fasolą? Serdecznie pozdrawiam!!!
Kasik, jałowiec ma tutaj przede walory smakowe, ale nie pozostaje bezczynny wobec trawienia 🙂 Jałowiec według medycyny ludowej miał właśnie leczyć dolegliwości wątrobowe oraz żołądkowe i ułatwiać trawienie.
Ale pycha!!! Zrobilam bez sliwek, wyborne jedzonko! Choć nie jest to prawdziwy smalec ze skwarkami,zaskakuje smakiem! Dziekuje za przepis
Ten fasolec jest pyszny! Bardzo pyszczny, szczególnie na porządnym chlebie i w towarzystwie ogóra ;). Ja swój wzbogaciłam o sól wędzoną.
1,5 szklanki ugotowanej fasoli to ile suchej fasoli przed moczeniem i gotowaniem?
To 3/4 szklanki suchej fasoli.
Absolutnie przepyszny. Do tej pory robiłam różne wersje wege „smalcu” ale ten przepis jest zdecydowanie najlepszy. Smalec zniknął chwile po tym jak postał w lodówce hehe a miał być na święta wiec trzeba będzie zrobić go jeszcze raz 😛
Zajadamy całą familią z ogórasem kiszonym 🙂 Dodaję czasem drobno pokrojone otoczone mąka dobrze podsmażone kotlety sojowe – więcej skwarek 🙂 plus od czasu do czasu jabłko! Dzięki Ci po stokroć za ten rarytas!
A można taki smalec zawekować w słoiku?
Czekam, aż chłopak wróci ze składnikami ze sklepu i będzie robione! 🙂
Byłby pyszny, gdyby nie był mega za słony. Na te proporcje to chyba w ogóle bez soli i jeszcze mniej sosu sojowego, niż podano w przepisie.
Hej!Ja też jestem mięsożerna,ale chetnie tu zaglądam.Ten przepis wlaśnie sprawdzam jako pierwszy.Smalczyk chłodzi się w lodówce,nie moge sie doczekać jak bedzie smakował. 😀 Na drugi ogień idzie pasztet z warzyw z sosu pieczeniowego. 😉 Dzięki Marta i gratuluję świetnych przepisów! 😉
Tak często go robię, że robię już różne wersje, w zależności od tego co mam, a czego nie. Np. zamiast śliwek suszonych dziś poszła jedna daktyla, kilka rodzynek i jedna śliwka wędzona. Majeranku daję dużo więcej, a na dodatek natka pietruszki. A zamiast ogóra „tapenada na szybko”, czyli kilka pomidorów z puszki, cebulka, kapary, oliwki, blender i już 🙂 Totalny spontan a wyszło pysznie!
Smak obłędny! 🙂
Pomysł na smalec na bazie fasoli doskonały, na pewno zdrowszy niż z użyciem tłuszczu. Ja chociaż sentymentu do prawdziwego smalcu nie mam, bo nigdy go nie jadłam, to smalce wegańskie uwielbiam i przepisy na tym blogu na pewno wypróbuję. Sama ostatnio pokusiłam się o zrobienie domowego wegańskiego smalcu na oleju kokosowym. Efekty widoczne na moim raczkującym jeszcze blogu: http://pomajamu.pl/smalec-weganski-z-zurawina/
Ile czasu smalec może stać w lodówce;)? Pozdrawiam serdecznie!
Wspaniały!!!!!
Mój mąż, który zagryza kiełbasę kabanosami, wciągnął właśnie cztery kanapki z tym smalcem 🙂 jest pyszny! Lecę próbować resztę przepisów „do chleba” 🙂
Zamówiłam kilka dobrych przypraw na internecie, żeby uzupełnić swój przyprawnik i móc tworzyć cudeńka z jadłonomi, a tu jałowiec… i gdzie ja go dorwę? 🙁
Aha. jałowiec kupisz w każdym większym sklepie, a nawet Społem! 🙂
Cześć Marta;) powiedz mi proszę jak długo smalczyk może stać w lodowce w słoiku ;)))? Pozdrawiam serdecznie!
Do czasu aż nie spleśnieje, co z reguły zajmuje mu 2 – 3 tygodnie 😉
Smalczyk wyrafinowany w smaku, wspaniały, jestem zachwycona, a przede wszystkim zdrowy i szybki w wykonaniu. Polecam gorąco.
Zrobiłam… jak z przepisu – pożarli, śmiejąc się że o zdrowie dbam a rodzinę smalcem napycham. Aromat cebulki z przyprawami – obłęd. Do części dodałam garam masale i zjem sama – jest obłędne!
Wegański smalec to była potrwa, która zawsze mnie bawiła i wydwała mi się być kompletną głupota i co, żałuje, że dopiero teraz go zrobiłam. Po prostu oszalałam jakie to pyyyyszne 😉 Zrobiłam bez śliwki bo akurat nie miałam ale wyszedł i tak super. Aromat cebulki to mistrzostwo. Mam pomysł,żeby nastepnym razem dodać prażoną cebulkę też, będzie wtedy jakby ze „skwarkami”. Dzieki za ten przepis :)))
Ta pasta jest przepyszna!
Marto, czy tą pastę mozna mrozić?
Będzie trochę wodnista po rozmrożeniu, ale jak najbardziej tak 🙂
Przepis jest fantastyczny, ma tylko jedną mała wadę: gdy zrobię to zjadam go jako dwie porcje 😉
Cześć! Podchodziłam do tego „smalcu” sceptycznie – m.in. dlatego, ze nie lubie fasoli. Ale, że mój luby przyniósł puszkę Pięknego Jasia, a dodatkowo nie lubimy marnować jedzenia postanowiłam dać mu szanse… I REWELACJA! Polubiłam się z nim! Najpierw zapach mnie odstraszył, ale smak – wow! Duuuży plus! Polecam też nie-wege!
Pani Marto, jaka ilość smalcu wychodzi z tych proporcji? Planuję zrobić na Wielkanoc i nie wiem, czy przepis podwoić, czy potroić 🙂
Właśnie zrobiłam, wyszło pyszne, tylko odrobinę rzadkie. I tu pojawia się pytanie, czy po pobycie w lodówce zgęstnieje? Pozdrawiam 🙂
Zgęstnieje! 🙂
Czym zastąpić sos sojowy i czy jałowiec ma duże znaczenie w tym przepisie? Nie chcę kupować przyprawy, na którą potem nie będę miała pomysłu.
Gosiu, sos sojowy jest podstawowym składnikiem w kuchni wegetariańskiej i wegańskiej – dodaje smaku umami, czyli smaku, którego jest dużo w mięsie i który sprawia, że jedzenie nam smakuje. Na pewno przyda Ci się w wielu daniach – wegetariańskim leczo, fasolce po bretońsku, grochówce, a nawet w każdej zupie. Za to jałowiec możesz śmiało pominąć 🙂
Chcę wypróbować ten przepis ale nie mam jałowca- czy jest niezbędny?
Anulka, nie jest niezbędny – możesz śmiało działać bez jałowca 🙂
Marta na boga tylko nie tłuszczy!!! To odmiana od słowa tłuszcza czyli zgraja, motłoch. Odmiana od tłuszcz, to TŁUSZCZÓW ! Uwielbiam Cię i błagam nie pisz tak więcej. ?
Megi, bardzo dziękuję za zwrócenie uwagi, już poprawiam i przepraszam za ten okropny błąd! <3
pychotaaaaa 😀 nie spodziewałam się ze az tak dobre
Czy bez goździka się uda? Jutro niedziela, ja zapomniałam kupić A jakoś tak mnie naszła ochota na ten przepis
Pewnie, że tak 😉
Tak się zastanawiam, czy suszone śliwki można zamienić na suszone morele..?
Witaj Marta, na początku chcę Ci podziękować za to co tu wyczyniasz!
W tym roku z mężem i córka przeszliśmy na weganizm i właśnie szykuję się kulinarnie do pierwszej takiej świątecznej kolacji ?
Wierzę, że dzięki twoim wspaniałym przepisom będzie smakowało wszystkim.
Pytanie odnośnie tej pasty, jestem tydzień przed świętami…czy mogę dziś zrobić i zamrozić? Pozdrawiam ciepło z wietrznego dziś Londynu ?
Magaleno, bardzo dziękuję za przemiły komentarz i jestem pewna, że wszystkim będzie smakować – myślę, że zawsze jak się staramy, to smakuje i jest to docenione <3 Smalec możesz spokojnie zamrozić.
Dziękuję Marta, wesołych świąt ?
Dzis go zrobilam po raz pierwszy. Jest pyszny. Co prawsa przez pomylke dalam za duzo wody i wyszedl mi malo zwarty ale i tak jest przepyszny.
Rewelacja!
Bardzo fajny przepis. Robiłam smalczyk co prawda jeden raz, ale z pewnością nie ostatni. Szybko, smacznie i zdrowo !
Super, prosto i smacznie. Coś dla odmiany , dla mnie bomba 😉
To jest najlepsza pasta kanapkowa jaką jadłam w życiu!!! Jestem pod wrażeniem. Dodałam trochę więcej śliwek i wyszło cudownie 🙂
Doslownie 10 minut roboty a po schłodzeniu jest cudowny! Nawet smaczniejszy niż tradycyjny smalec ?
Zrobiłam, wyszedł pyszny! Zajadaliśmy się z chłopakiem cały wieczór. Nie miałam jałowca, więc dodałam trochę tymianku, polecam 🙂 Dziękuję za inspirację!
Sugerowałbym nie wprowadzać w błąd używając niepoprawnej nomenklatury 😉 Według słownika PWN:
smalec [niem. Schmalz], tłuszcz wieprzowy o konsystencji mazistej i charakterystycznym smaku i zapachu;
pasztet [niem.], potrawa z kilku gatunków gotowanego i zmielonego mięsa, odpowiednio przyprawionego i upieczonego.
Robiłam pierwszy raz i jak dla mnie za dużo ta łyżka sosu sojowego. Nie smakuje mi może jak bym skusila się i zrobiła drugi raz bez albo z miejszą ilością?
Zrobione 🙂 pycha 🙂
Ugotowałam trochę za dużo fasoli i wyszło mi zdecydowanie więcej smalcu, niż myślałam. Czy można go zamrozić? I jeżeli tak, to ile czasu mogłabym go przechowywać w zamrażarce?
Aniu, możesz go mrozić przez wiele miesięcy 🙂
Thank you very much for seeing good information.
Zadziwiające jak bardzo ten fasolowy smalec imituje prawdziwy! Mój mąż podsumował, że weganie, jak Chińczycy – wszystko podrobią (oczywiście to komplement). Dziękuję za ten przepis.
Wyszło, ale następny dzień była jakby trochę…zepsuta? A trzymałam w lodówce, zastanawiam się, co poszło nie tak 🙁
Ależ to dobry przepis. Mam już kilka bardzo ulubionych dań od Ciebie, dołączam kolejny! Dziękuję
Marto Dymek, nie wiem jak to wymyśliłaś, ale przepis jest obłędny! Najważniejsza jest odpowiedź mojego wege dziecka na pytanie, co by zjadło – jeszcze jedną kanapkę ze smalczykiem ?
Czy sos sojowy jest konieczny? Ni4 znoszę go. ;s
Catrice, dobry sos sojowy nie ma żadnego smaku, a w tym smalcu naprawdę go nie czuć – spróbuj Kikkomana albo innego, który ma krótki skład! 🙂
Dziękuje. W takim razie spróbuje na pewno. 🙂
Pani Marto, jak długo takie pasty mogą być przechowywane w słoiczku w lodówce? 🙂
Thank you very much for seeing good information.
Po co dodawać szklankę zimnej wody? Nie wychodzi papka tylko wszystko totalnie się upłynni… zmarnowałam niepotrzebnie produkty. Nie polecam !!!
Czy taki smalec można zapasteryzować, żeby dłużej wytrzymał?
Tak 🙂
Jestem totalnie zachwycona smakiem i podobieństwem do niewegetariańskiego odpowiednika ?? Jadłonomia to źródło cudownych smaków, do których regularnie wracam ? dziękuję ❤
Bardzo dobra pasta, przeszedłem przez caly przepis i wyszło pycha. Można go ulepszyć dodając wędzonego boczku co wyniesie potrawę na wyższy poziom
Super smaki właśnie skończyłam przepis z książki na smalec z gruszką? mam tylko pytanie ile dodać dokładnie sosu sojowego lub jakiego? Mój smalec po dodaniu sosu jest brązowy ale nadal bardzo pyszny. Zaraz zabieram się za szwedzkie klopsiki z książki Nowa Jadłonomia. Pozdrawiam
Czym można zastąpić sos sojowy?
Tu jest ważny bo dodaje smaku umami – radziłabym nie zastępować.
Smalec jest przepyszny! Wyszło mi go trochę za dużo i zastanawiam się czy można go zawekować do słoika?
Można, świetnie się wekuje!
Jako że jestem dość leniwym człowiekiem to nigdy nie znalazłam w sobie na tyle motywacji, żeby napisać wcześniej jakiś komentarz, ale ten przepis po prostu mnie do tego zmusił. To jest chyba najpyszniejsze i najprostrze smarowidło jakie zrobiłam. Dziękuję szalenie za ten przepis, robi się błyskawicznie i to prawdziwy game changer w moim domu. Przy drugim podejściu wykorzystałam odcięte twarde nóżki z boczniaków, które pokroilam na drobne kawałeczki i zrobiłam z nich skwarki. Chyba nic więcej nie muszę mówić. Obłęd. Dziękuję 🙂
To jest pyszny smalec. Robię go po raz kolejny. Tym razem w prezencie wielkanocnym 🙂
Cebula cebuli nie równa, ile tak mniej więcej mają ważyć te dwie cebule wymienione w przepisie?
Czy ten przepis nie był kiedyś z jabłkiem? Mam wrażenie że ostatnio robiłam go bez śliwek. Na pewno z jadlonomi.
Przepis pycha, robię już któryś raz 🙂