Domowa wegańska masa makowa

Wiem, że na pewno przed świętami macie mnóstwo roboty. I w tym czasie nic nie jest bardziej irytujące, niż wszechobecne nawoływanie, żeby każdą rzecz robić samodzielnie. Zrobić swój zakwas, ugotować swój barszcz, upiec domowy chleb, własnoręcznie ulepić sto uszek, a kolejne sto godzin gotować bigos. Dlatego nie chcę być kolejną oprawczynią i nie będę Was przekonywać, że masę makową trzeba zrobić samemu. Ale jeśli macie wolne pół godziny to naprawdę warto.

Przygotowanie własnej masy makowej jest bardzo proste. Oraz szybkie. Wystarczy namoczyć lub krótko podgotować mak, potem go zmielić albo zblendować i wymieszać z ulubionymi bakaliami oraz olejem kokosowym. Ot i tyle. A różnica między taką masą, a tą kupioną w puszce jest naprawdę ogromna. Na czym ona polega? Po pierwsze kupne masy mają ogromną ilość cukru i są tak słodkie, że trudno poczuć smak maku. Po drugie ilość bakalii jest znikoma – trochę rozmokłych rodzynek, trochę skórki i kilka orzechów. I po trzecie, robiąc własną masę makową możemy użyć dokładnie tych bakalii jakie, lubimy najbardziej – na przykład pozbyć się rodzynek, za to wrzucić sporo żurawiny, migdałów i orzechów. Dlatego jeśli zastanawiacie się, co zrobić samemu, a co kupić na Święta podpowiadam – zróbcie masę makową, resztą się nie przejmujcie.