Wegańskie Mexico City


Mexico City różni się od reszty Meksyku pod wieloma względami. Jest większe niż kilkanaście innych miast razem wziętych; bardziej liberalne i jeszcze obfitsze w kontrasty niż reszta kraju. Zupełnie inne jest też jedzenie i cała gastronomia. Mieszają się ze sobą drogie restauracje, europejskie kawiarnie, podejrzane kantyny, obdrapane budki i małe wózki rozsprzedające przekąski. A przede wszystkim, w odróżnieniu od reszty kraju, Mexico City pełne jest wegańskich miejscówek. Nic dziwnego, to w końcu najbardziej przyjazne weganom i wegetarianom miejsce w całej Ameryce Środkowej i Południowej. Tacos z seitanem i ananansem? Torta z wegańskim chorizo, kolendrą i cebulką? Flautas z boczniakami, salsą i roślinną śmietaną? Albo słodki pan de muerto z wegańskim kremem i mnóstwem cynamonu? Nie ma sprawy!

Współczesna kuchnia meksykańska to synteza dwóch kuchni – prekolumbijskiej, czyli sprzed przybycia Krzysztofa Kolumba, oraz hiszpańskiej. Ta pierwsza była niemal wegańska, bo jej podstawę stanowiła kukurydza oraz fasola. W dodatku nieznane były sery i śmietana, a mięso jadano bardzo rzadko. Przyjazd Hiszpanów to wszystko zmienił – przywieźli ze sobą wiele różnych zwierząt hodowlanych, a co za tym idzie wprowadzili do diety w Ameryce Południowej mięso, nabiał oraz nową technikę kulinarną, jaką było smażenie. Elementy tych dwóch kulinarnych podejść widać niemal w każdym daniu, dobry przykładem mogą być chociażby popularne tamales: kiedyś w liście kukurydzy lub bananowców owijano główne kukurydzę oraz fasolę i takie zawiniątko gotowano na parze; dzisiaj większość tamales zawiera różnego rodzaju mięso oraz są polewane smalcem.

Cywillizacja

Przykład tamales pokazuje też, że mięso odgrywa w kuchni meksykańskiej bardzo znaczącą rolę. Przed pojawieniem się Hiszpanów było niemal nieznane, ponieważ ani Aztekom ani Majom nie udało się udomowić żadnych zwierząt poza indykami. Dlatego na początku mięso jako takie, a już zwłaszcza jedzone często i w dużych ilościach, było kojarzone z jedzeniem kolonizatorów. Nic dziwnego, że bardzo prędko stało się symbolem bogactwa, luksusu, cywilizacji oraz dobrego smaku. O mało mięsnej diecie przodków szybko zapomniano – w końcu brak mięsa nie wynikał z konkretnych wierzeń lub poglądów filozoficznych, a z trybu życia. Dlatego mięso zajęło bardzo ważne miejsce w meksykańskiej gastronomii i zostało potraktowane jak dobrotliwe osiągnięcie cywilizacji.

Sin carne, por favor

Nic zatem dziwnego, że w Meksyku określnie „wegetariański” lub „wegański” budzi konsternację. Nie za bardzo wiadomo co to słowo może oznaczać; bo koncepcja celowego niejedzenia mięsa nigdy nie była na tych terenach znana. Stąd właśnie biorą się wszystkie zabawne opowieści o tym, że jako danie wegetariańskie proponuje się kurczaka; w opcji wegańskiej zamiast sera podaje się jajko; a nawet po dosłownym wyjaśnieniu, że nie je się mięsa można na obiad dostać szynkę – bo to w końcu co innego niż mięso. I wiecie co? I właśnie dlatego w Mexico City narodziła się tak wielka, żwawa i buzująca wegańska scena kulinarna!

Hipterskie vegan taquerias

Kiedy wkrótce po rozpoczęciu nowego tysiąclecia do Meksyku dotarła fala uderzeniowa zachodniego wegetarianizmu i weganizmu, wiele młodych ludzi przekonało się do pomysłu niejedzenia mięsa z powodów ekologicznych, etycznych lub zdrowotnych. Szybko jednak okazało się, że jest to bardzo trudne – dlatego jak grzyby po deszczu w stolicy zaczęły wyrastać wegetariańskie i wegańskie jadłodajnie. Powstało ich tak dużo, że Mexico City stało się najbardziej roślinnym miastem w tej części kontynentu i trudno jest zdecydować od jakich miejsc zacząć gastronomiczną wycieczkę. Dlatego postanowiłam Wam w tym pomóc i podrzucić adresy najlepszych wegańskich miejsc w stolicy Meksyku.

vsco-photo-3-1

  • Forever Vegano, Guanajuato 54: przestronny i urokliwie urządzony lokal w lubianej przez spacerowiczów dzielnicy Roma Norte. W menu można znaleźć kilka rodzajów tacos – między innymi bardzo przyzwoite tacos z pulled jackfruit, czerwoną fasolą, czerwoną cebulą i habanero albo równie dobre z porządnie zamarynowanymi boczniakami, ananasem, cebulką i kolendrą. Ciekawą opcją jest też ceviche z miąższu młodego kokosa oraz bardzo kremowa zupa z batatów podana z porcją słodkich ziemniaczanych czipsów. To dobre miejsce dla tych, którzy chcą spróbować wegańskich tacos siedząc przy stole w ładnie urządzonym miejscu dysponującym wifi oraz łazienką, a wszystko popić kombuchą. W dodatku to jedyna przyzwoite miejsce w okolicy, pobliskie knajpki serwują paskudnie turystyczne taco. Naprawdę, nie traćcie na nie czasu bo będzie wam bardzo przykro. Za zestaw trzech tacos w Forever Vegano zapłacimy około 14 złotych, za danie główne około 20 złotych.
IMG_1060

Wstęp do wegańskich tacos – tacosy z szarpanym jackfuitem

  • Gatorta,Puebla 182: wózek na rogu ruchliwej Insurgentes Sur i spokojniejszej Puebla sprzedający wegańskie torty, tacosy oraz pierwszorzędne słodkie wypieki. Torty to po prostu meksykańskie kanapki, które tradycyjnie składają się z wielkiej bułki wypchanej mięsem – jednak w Gatrocie w bułkach ląduje przyrządzony na różne sposoby seitan oraz sojowe kiełbaski. Do wyboru jest kilka zweganizowanych klasyków, na przykład milanese, czyli uwielbiany w centralnym Meksyku duży sznycel; al pastor, czyli wersja z seitanem i anansem; albo salchchica, czyli nieduże parówki. Wystarczy wybrać rodzaj farszu i zdecydować, czy ma się ochotę na kanapkę czy na tacos. Warto zostawić sporo miejsca na deser, bo wypieki w Gatorcie są naprawdę wyjątkowe – babeczki z kremem, przekładane drożdżówki, a czasem nawet ciasto tiramisu z ananasem. Taco kosztuje 3 złote, a torta około 10 złotych.
IMG_1170

Torta salchicha z mnóstwem świeżych warzyw, awokado i piklami

  • ♥️ Por siempre vegana taquería, róg Calle Manzanillo i Chiapas: no dobra, macie mnie. Cały ten wpis powstał tylko po to, żeby napisać o tym miejscu. Zanim tu dotarłam odwiedziłam kilkanaście wegańskich knajpek i zjadłam mnóstwo wegańskich tacos. I wystarczył pierwszy kęs ich taco aby zrozumieć, że żadne miejsce nie może się równać z tym jednym. Warto tutaj przyjechać z drugiego końca miasta albo i z drugiego końca kraju – jestem pewna, że każdy kto przyjdzie tutaj raz, będzie chciał przychodzić tu już zawsze. Na czym polega magia ich tacos? Tortille są wyraźnie kukurydziane i odpowiednio grube; farsze są soczyste, wilgotne i nieprawdopodobnie doskonale doprawione; a lada z przodu budki ugina się od dodatków, które każdy nakłada do tacos wedle uznania. Miski pełne kolendry, limonek, fasoli, nopales, ananasów, cebulki, ziemniaków, kiszonek, pikli oraz różnych, zmieniających się sals. Dzięki temu każde taco może być zupełnie inne i w zależności od humoru możemy doprawić je na ostro, słodko lub zmienić je w sycący obiad dorzucając mnóstwo fasoli i ziemniaków. Czasem do taco al pastor dorzucałam jeszcze więcej cebuli oraz zieloną salsę, czasem do chorizo verde pakowałam mnóstwo pikli oraz ziemniaków, a do milanese zawsze wlewałam chlust pomidorowej salsy, dużo limonki i trochę kaktusów nopales. Nic dziwnego, że pierwsi goście pojawiają się jeszcze przed otwarciem lokalu, w porze lunchu zaczyna robić się tłoczno, a wieczorem Por Siempre otacza prawdziwy tłum. Goście oprócz tacos trzymają w rękach pyszne ciastka na patykach, a całą ucztę popijają aqua del dia, która jest darmowa, jeśli do Por Siempre przyszło się pieszo lub rowerem. Nie zmieniłabym w tym miejscu niczego, będę za nim tęsknić przez wiele miesięcy i marzyć o tym, żeby poznać ekipę Por siempre z załogą Lokal Vegan Bistro – czuję, że na pewno by się dogadali. Koszt jednego taco to 3 złote, Por siempre ma też drugą lokalizację pod adresem Coahuila 169A.
vsco-photo-2-1

Opis chyba nie jest porzebny, prawda?

  • ♥️ Los Loosers, Sinaloa 236: to kolejne miejsce w Mexico City, do którego mam wielką słabość i które mogę nazwać drugim ulubionym. Los Loosers to zupełnie inna miejscówka, niż Por siempre. To prawdziwa mała knajpka, z kilkoma stolikami oraz rozbrajającym wystrojem. To też pierwsza wegańska restauracja w Mexico City i miejsce, które wyprzedza wszystkie inne o kilka lat. Los Loosers serwuje autorską, dowcipną, inspirującą i piękną kuchnię łączącą świat…. Japonii oraz Meksyku. Ich krótka karta jest kopalnią inspiracji – pierożki gyoza z meksykańskimi warzywami skropione limonką; awokado w tempurze podawane z mole; tacos z tempurą i warzywami w oleju sezamowym oraz wreszcie ramen. I to jaki! Ramen, który łączy tradycję Japonii oraz Meksyku, przygotowany na wywarze z papryk ancho, z pastą zrobioną jak mole oraz z dodatkami takimi jak chrupiące kawałki tortilli, awokado lub sos tabasco. Każde danie jest nieprzyzwoicie dobre i inspirujące, gdyby takich miejsc było więcej, świat byłby lepszym miejscem. Zwłaszcza, że Los Loosers nigdzie nie pisze o tym, że jest miejscem wegańskim i często przyciąga tym nowe osoby, które na dobre przekonuje do roślinnego jedzenia. Koszt przystawki to około 20 złotych, za ramen zapłacimy około 30 złotych.
IMG_2191

Makaron soba otoczony dodatkami charakterystycznymi dla kuchni meksykańskiej – jest guacamole, czerwona salsa, wegańska śmietana, pieczone papryki i dobrze usmażone grzyby. Teraz wygląda niepozornie, ale po wymieszaniu zmienia się w nieprawdopodobną ucztę

Huh, no i co powiecie na taką odsłonę Mexico City? Czy macie jakieś pytania albo ciekawią Was ogólne wskazówki jak wegańsko podróżować po Meksyku? A może przyda się zbiorczy wpis o innych, mniejszych miastach?

XXX

Marta

vsco-photo-3

Tacos z wegańskim chorizo rojo i fasolą

Processed with VSCO with c1 preset

Dia de Muertos w Por siempre – sazone czekoladowe ciastko na patyku ☠️

vsco-photo-4

I znowu deser z Por siempre – pan de muerto, czyli puchaty cynamonowy chlebek

vsco-photo-1-1

???

vsco-photo-2-2

? + nowa Frida

vsco-photo-3-2

Wyjątkowe taco, czyli taco milanese! Ten kotlet smakował równie dobrze, co słynny schabowy z Lokal Vegan ♥️

vsco-photo-2-3

Flautas, czyli zawinięte i usmażone na złoto tortille – te z farszem z boczniaków i z wegańską śmietanką

vsco-photo-4-2

Pan de Muerto z Gatorty – nadziewany ich pysznym, aksamitnym kremem waniliowym oraz kawowym

vsco-photo-1-2

I na koniec wiadomo ?

  1. Dziękuje za ten przewodnik! Od dawna namawiam dziewczynę na wyjazd do Meksyku ale jest weganka i mówiła ze nie ma mowy bo nic tam nie zje. Pędzę jej pokazać! Mega dzięki!

  2. Ale bym chciała jakieś przepisy lekko meksykańskie XD a poza tym ciekawi mnie kto przychodzi do tych knajp? To są sami weganie i wegetarianie, turyści czy jak?

    • Mieszkam w Meksyku od wielu lat, nie jestem weganką a Por Siempre Vegana mam spacerkiem może z 10 minut i powiem Wam że uwielbiam uwielbiam i to bardzo ! Prawie zawsze jest kolejna za stolikiem, przychodzą miejscowi, turyści i śmiało mogę powiedzieć że połowa z nich to wielbiciele mięsa no ale wegańskie tacos przebijają wszystko!!! ….. i jeszcze te desery 🙂
      Ps. 5 tacos al pastor w promocji za 9zł a jak przyjedziesz rowerem to za bycie eko wodę dostajesz gratis 🙂

      • Lidia, serdecznie Cię pozdrawiam i bardzo zazdroszczę mieszkania obok Por Siempre – smacznego! ❤️

  3. Taki wpis jeszcze bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że muszę jechać do Meksyku ! Odpowiadając na Twoje pytania czy chcemy coś jeszcze – ja chętnie bym przeczytała jak wegańsko, ale i wegetariańsko podróżować po całym Meksyku ! ?

  4. Bardzo ciekawy artykuł, będę zaglądać do Ciebie, z pewnością niedługo pojawią się inspirowane Meksykiem przepisy! 🙂 🙂 kuchnia meksykańska nie jest u nas bardzo popularna a ja ją uwielbiam! 🙂

  5. ale super! W grudniu jadę do Meksyku, i nie mogę się doczekać kolejnych postów –
    wskazówki z adresami z innych miejsc byłyby super!

  6. Na ten post czekałam od tygodni ! Kocham kuchnię meksykańską , mam cichą nadzieję że na blogu zawita dużo inspirowanych nią przepisów. ❤️

  7. <3 Jadłam w Por Siempre Vegana Taqueria dwa lata temu i cieszę się, że nie zjeżdżają z poziomu! Dla mnie w podróżowaniu po Meksyku najtrudniejsze było, że informacje o wegańskich knajpkach nie były powszechne w internecie. Na szczęście słowa "sin carne" działały jak magiczne zaklęcie i niemal wszędzie można było zjeść wegańsko 🙂 Chętnie przeczytam o innych miastach w Meksyku, powspominam te słoneczne dni.

  8. Miasto Meksyk jest niewątpliwie niezwykłe, choć trzeba pamiętać, że jest mocno inne od reszty Meksyku.
    Tylko jedna drobna uwaga – Meksyk to nie Ameryka Południowa czy Środkowa, a Północna 😉

  9. Czy można pięknie prosić o przepis na burito lub taco z papryką, fasolą, guacamole i innymi meksykanościami? Jadam takie często w ulubionej knajpie, a nie odważyłam się jeszcze na to sama w domu 🙂 VM(VegeMarto) pomożesz?

  10. Cześć Marta! W grudniu razem z przyjaciołmi odwiedziliśmy Kubę, która to bynajmniej nie jest kulinarnym rajem. Po dwóch tygodniach jedzenia głównie omletow popijanych rumem nie mogliśmy się doczekać naszej parogodzinnej wizyty w Mexico City (15 h między jednym samolotem na drugim). Jeszcze na Kubie wielokrotnie czytaliśmy na głos Twój opis Por Siempre do tego stopnia, że znaliśmy go na pamięć. „Tortille są wyraźnie kukurydziane i odpowiednio grube; farsze są soczyste, wilgotne” – zaczynała recytować jedna osoba, a reszta dodawała chórem „I NIEPRAWDOPODOBNIE DOSKONALE DOPRAWIONE”. Po wylądowaniu w Meksyku pośpiesznie rzuciliśmy plecaki, przedarliśmy się przez slums attack po to by jechać prosto do Por Siempre. Po drodze widzieliśmy wiele food trucków, ale omijaliśmy je nie obracając się nawet, w głowie mając jeden cel. Gdy dotarlismy na róg tych dwóch ulic, nie mogliśmy znaleźć FoodTACA 😀 zaczęliśmy nerwowo miotać się po ulicy, wyrywać sobie mapę, pytać w okolicznych sklepach. W końcu okzało się że jest! Zamknięty. Otwierają za 1.5h. Niezrażeni poszliśmy do pobliskiego parku (zjadając jednak po konkurencyjnym tacosie 'na przystawkę’). Gdy tylko otworzyli food trucka wiedzieliśmy że jeńców nie bierzemy. „Proszę 3… albo nie, daj pan 4.” Tacosy były pyszne (uważajcie jednak z sosami!), objedliśmy się tak, że ledwo ruszyliśmy w dalszą drogę. Dziękujemy za rekomendacje!

    • Agnieszka, nawet nie wiesz, jak bardzo mnie ucieszyła ta historia! A w parku, w którym czekaliście na otwarcie Por Siempre sama pewnego dnia leżałam godzinę i czekałam, aż otworzą 😉

  11. Mnie osobiscie Forever Vegano zawiodlo, dlugie oczekiwanie na jedzenie i smak regularny, za to Por siempre vegana taqueria… Oh dios! Najlepsze tacos ever! Nastepnym razem zapraszam do Monterrey, tez jest ciekawa weganska scena kulinarna

  12. Patrząc na te dania aż ślinka cieknie i chce się wrócić do Meksyku. Szkoda, że w Polsce ciężko o dobrą meksykańską kuchnię.

  13. Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wszystkie ciastka na tej stronie są zupełnie wegańskie!

Jadłonomia dba o Twoje dane i wykorzystuje pliki cookies w celu zapewnienia poprawnego działania strony internetowej (cookies techniczne). Dodatkowo prosimy Cię o zgodę na używanie cookies dla personalizacji treści i doskonalenia Jadlonomii (cookies analityczne). Więcej na ten temat możesz przeczytać w Polityce prywatności i cookies.

Zgodę możesz wycofać w dowolnym momencie w ustawieniach przeglądarki, ale wyłączenie cookies technicznych może skutkować niepoprawnym funkcjonowaniem naszej strony.