Niestety rzadko mam okazję zadzwonić do drogiej wegetariańskiej restauracji i zarezerwować stolik na wieczór. Na szczęście czasami zdarza się dobry powód i jeżeli akurat jest się wtedy w Utrechcie, to nie pozostaje nic innego jak wskoczyć w pociąg do Amsterdamu i pojechać prosto do restauracji de Waaghals.
Na miejscu będzie można rozsiąść się wygodnie przy stoliku i wybrać z krótkiej karty na co tylko ma się ochotę będąc pewnym, że wszystko co kelner przyniesie nam pod nos, będzie na piątkę. Do wyboru jest kilka przystawek, dwie zupy, cztery lub pięć dań głównych oraz kilka deserów, a mój faworyt to de waaghals classic, czyli grzybowa tarta podana z gruszką w miętowym kompocie, do tego por w serowym sosie oraz ryż z dynią i pestkami. Na bogato, wszystko na jednym talerzu!
Do kolacji można popijać niczego sobie wino z ekologicznych miejscowych upraw, a od czasu do czasu między stolikami mignie wielki kocur, który jest prawdziwym gentelmanem i pupilem restauracji. Mimo, że karta jest treściwa, to warto wracać do de Waaghals, bo w każdym tygodniu restauracja prezentuje jedno nowe danie z wybranej kuchni świata. Niezależnie od tygodnia będzie elegancko, smacznie i bezpretensjonalnie, a Ciocia Basia mówi, że nawet niewegetarianie będą bardzo zadowoleni.
De Waaghals
Grzybowa tarta byłaby również moim ulubionym przysmakiem 🙂 pozdrawiam ciepło
Brzmi bardzo ciekawie! Osobiście nie jestem wegetarianką, ale jako wielka miłośniczka jedzenia zawsze rozglądam się także za dobrymi wegetariańskimi potrawami (nie ukrywam, że wiele inspiracji czerpię właśnie z Twojego bloga!). Ta tarta z grzybami brzmi świetnie. Pozdrawiam!
although the expense of purchasing is a little bit far too high-priced.