KsiążkiCześć,
od dzisiaj w każdej księgarni można znaleźć Jadłonomię po polsku – moją nową książkę kucharską poświęconą prostym i tanim przepisom o tradycyjnym smaku. Mam nadzieję, że książka się Wam spodoba, jest w niej 120 zupełnie nowych przepisów, mnóstwo porad oraz rozdział poświęcony ważnym podstawom, takim jak gotowanie sypkiej kaszy, smażenie obłędnych boczniaków oraz redukowanie aquafaby. Wyjaśniłam w niej, jakie przyprawy dodać do kaszy aby była pyszna, jak z wody po gotowaniu fasoli zrobić rosół i dlaczego do ryżu warto dawać dużo mniej wody.
Cieszę się z tego dnia i marzę o tym, że dzięki tej książce kolejne osoby poczują, że roślinna kuchnia po polsku jest po prostu super.
Książkę można zamówić na przykład tutaj.
Radość w moim sercu?
Dzisiaj dotarła do mnie?
Na usta się ciśnie: „Po prostu najlepsza ogórkowa”?
Dziękuję Pani Marto?
Marta, gratuluje kolejnej książki. Mam dwie pierwsze, z których intensywnie korzystam. Ta jest zupełnie inna. Zachwyca mnie głównie to, ze w nowej książce są proste, szybkie przepisy z dostępnych sezonowych składników. W końcu nie muszę specjalnie wychodzić na zakupy, tylko mogę zrobić coś z niczego ;). Dziękuje i jeszcze raz gratuluje! Marta
Nie mogłam się doczekać ale nareszcie jestem szczęśliwą posiadaczką tej książki. Dziękuję pani Marto ?
Mam tę piękną książkę już od kilku dni. Nie mogę przestać jej czytać, oglądać, dotykać. Poprzednie książki Marty też posiadam i z nich korzystam, ale ta jest dla mnie jakaś inna, zaczarowana. Gratuluję Marto i tej wyjątkowej pozycji w Twoim dorobku i zamążpójścia 🙂
Pozdrawiam serdecznie, Izabela z Wrocławia.
Bardzo dziękuję i pozdrawiam rodzinne miasto 🙂
To pewnie mówi więcej o mnie niż o książce, ale z wszystkich trzech, ta będzie wykorzystywana najczęściej. Start w niedzielę.
Marto, Twoje książki są dla mnie biblją wegańskiego gotowania, miałam przeczucie że niedługo doczekamy się nowej i w końcu jest! Już zamówiona, nie mogę się doczekać aż ja otworzę ! Dziękuję, jesteś wspaniała!:)
Ewa, to zasługa kuchni roślinnej, nie moja. Dziękuję! 🙂
A czy będzie wersja mini?
W pracach nad tą książką jeszcze ważniejszy niż zwykle był jej projekt. O to, żeby był wyjątkowy czytelny i praktyczny zadbał Olek Modzelewski, a piękne ilustracje i okładkę zaprojektowała Ola Niepsuj. Dlatego na razie nie ma planów zmniejszania książki, została wydana w dużych formacie, żeby była piękna, wyjątkowa i czytelna dla osób w każdym wieku.
Dziękuję za odpowiedź. To natychmiast biorę dużą 🙂
A ja żałuję, że nie nie ma w planach mniejszej wersji, dużą oglądałam dziś w księgarni i wydała mi się nieporęczna (moje odczucie). Dwie pierwsze mam w wersji mini i bardzo je lubię (oczywiście nie tylko z powodu formatu ?).
Ale: gratuluję nowej książki i świetnego wywiadu dla GW!
Kupiłam 3 egzemplarze! Książka jest bardzo udana, czytelna, pełna fantastycznych przepisów, a zdjęcia potraw są przepiękne! Nie za bardzo natomiast podobają mi się grafiki, no ale one nie są najważniejsze. Gratulacje!
Przepisy świetne, ale książka ma strasznie intensywny i niezbyt miły zapach, co mnie osobiście odbiera przyjemność przeglądania. Muszę ją najpierw porządnie „wywietrzyć”, bo aż głowa boli.
Do mnie przyszła wczoraj. Zrobiłam 2 przepisy, cudowną zupę ogórkową i fenomenalną pastę z tofu z majonezem. Rewelacja! Syn wziął dokładkę. Dziękuję!!!
Super, dziękuję 😉
Książkę mam już od ponad dwóch tygodni, więc zdążyłem przetestować kilka przepisów i póki co wszystkie przypadły mi do gustu. Myślę, że będę ją polecał wszystkim zaczynającym przygodę z kuchnią roślinną (a ostatnio coraz częściej słyszę o to pytania) – przepisy są nieprzekombinowane, w większości bardzo tanie, a mocno działają na kulinarne sentymenty i na pewno pomogą oswoić nowicjuszy z weganizmem. Mam wrażenie, że sporo moich znajomych chciałoby jeść bardziej roślinnie, ale gdy widzą w mojej kuchni liście kaffiru, wędzony tempeh, pieprz syczuański, czarną sól, pastę z tamaryndowca czy gochugaru, to trochę ich to odstrasza – nie każdy ma odwagę rozpoczynać naukę wegańskiego gotowania od zamawiania w ciemno podejrzanych przypraw przez internet. Tymczasem wszystkie składniki z „Jadłonomii po polsku” są dostępne w przeciętnym Lidlu czy Biedronce, ew. na straganie albo w osiedlowym warzywniaku. Bardzo podoba mi się też pomysł z podziałem dań wg pór roku; warto jeść sezonowo. Więc gratuluję, książka warta każdej złotówki. 🙂
Szkoda ze w większością przepisow wymagane sa boczniaki, wersji na kapusniak jest kilka, tak samo na barszcz czerwony.. Spodziewałam się czegos lepszego, bardziej innowacyjnego jednak sporo przepisow na pewno wartych przetestowania.
Już mam! Dziś dotarła! Jak pięknie wydana! I jakie bogactwo jak zawsze smakowitych przepisów ! Już nie mogę się doczekać gotowania tych pyszności. Marto, jesteś genialna i wspaniała ! Dziękuję !:))
Aaaaaa mam ją! Super pomysł z podziałem na pory roku!!!! Przepisy są proste i bardzo dobrze opisane ( jak zawsze). Swoje niejedzenie mięsa zaczęłam od pierwszej książki, całe weekendy gotowałam , piekłam, smakowałam! Dziękuję za wszystkie książki i przepisy na blogu♥️
Droga Marto, śledzę Jadłonomię od kilku dobrych lat, czytam wywiady z Tobą, podglądam na Instagramie. Jestem świeżo po lekturze najnowszej rozmowy Michała Nogasia z Tobą w Gazecie Wyborczej.
Oprócz podziwu dla Twojej wiedzy, kreatywności w tworzeniu nowych przepisów i pięknych zdjęć, mój szacunek od zawsze wzbudzał inny – moim zdaniem nie mniej ważny aspekt Twojej i właściwie jakiejkolwiek pracy – stosunek do ludzi. To z jaką cierpliwością uczysz nas roślinnej kuchni, odpowiadasz na komentarze, z jaką pokorą opowiadasz o sobie i weganizmie jest naprawdę imponujące i rzadko spotykane. Wielu ludzi powinno się od Ciebie uczyć takiej postawy, która jest moim zdaniem wyrazem mądrości i głębokiego zrozumienia potrzeb i emocji ludzkich. Także oprócz tego, że jesteś świetną kucharką robiącą wiele dobrego promując kuchnię roślinną, to robisz to we wspaniały sposób. Cieszę się, że tak daleko zaszłaś i życzę Ci niekończącej się radości z odkrywania nowych smaków, dzielenia się wiedzą i tworzenia! Pozdrowienia z Wrocławia <3
Zrobiliśmy dziś hummus po polsku, czyli pastę z cieciorki z musztardą. Takie proste, a takie pyszne! Jak zawsze 🙂 Dziękujemy!
Czy będzie wersja elektroniczna?
Po długich rozmowach z wydawcą podjęliśmy rozmowę o niewydawaniu ebooka w związku z tym, jak wygląda w Polsce nielegalny obrót plikami na chomikowych stronach. Doświadczenie innych wysokonakładowych książek pokazuje, że nie udaje się nad tym zapanować i podczas kiedy jedni za książkę płacą w sklepie, niektórzy ją skanują i wrzucają na pirackie strony. Z kolei doświadczenia książek kulinarnych zza granicy potwierdzają, że szczególnie dotyczy to tych książek. Byłoby mi przykro, gdyby Jadłonomię po polsku spotkał taki los bo pracowałam nad nią jak nad każdą książką bardzo długo i intensywnie. Dlatego blog jest i będzie zawsze darmowy oraz internetowy, ale książki pozostaną papierowe.
To wielka szkoda 🙁
Hej Marta! Gratuluje kolejnej ksiazki! Czy bedzie szansa dostać ja w Stanach?
Cześć! A ja mam pytanie co do nowej książki- czy mam kierować się tytułem i rzeczywiście znajdują się w niej adaptacje tradycyjnych polskich dań, czy może jednak obfituje ona w wariacje na temat azjatyckich smaków? Bardzo lubię Twojego bloga, dzięki niemu mój absolutnie mięsny narzeczony polubił zupę pho, tofu po koreańsku czy tajwański rosół pomidorowy, ale nie gotujemy za bardzo „po polsku” i nie wiem czy byłby sens zostać posiadaczem akurat tej książki 🙂
Julia, to podręcznik gotowania w prosty, tani sposób z dostępnych składników. Przepisy to nie adaptacje polskich potraw, a raczej dania wokół polskich, popularnych u nas składników, zwyczajów i sentymentów. To kolaż z naszych smaków i przyzwyczajeń, bez udawania klasycznych polskich receptur. Ale jeśli lubicie kuchnię azjatycką to może się Wam nie przyda, sugerowałabym pójść do empiku lub dowolnej księgarni, rzucić okiem na spis treści i zdecydować! 🙂
Lista dań, które koniecznie musimy zrobić już gotowa 😉 Ma dwie strony 😀 Dziękuję!
Gotowałam ryż według porad z książki i wyszedł twardy i kleisty 🙁 Proporcje 1 do 1 i 1/4, 10 min gotowania na małym ogniu, 15 min czekania w ciepłym miejscu, zero mieszania i zaglądania do garnka. Ryż był jaśminowy, opłukany przed wrzuceniem do wody. Co poszło nie tak?
Wioletta, czy na pewno przykryłaś garnek? A jeśli tak to czy garnek był cienki lub ogień bardzo mały?
Mając już poprzednie książki, które lubię, ale korzystając głównie z przepisów na blogu, kupowałam tą trzecią z nastawieniem: nawet jeśli ani jeden przepis z książki mi nie podejdzie, to przynajmniej w ten sposób docenię moją ulubioną blogerkę kulinarną, w pewnym sensie jej podziękuję :-). A tu książka oprocz tego, że piękna, to pełna „robialnych” przepisów. Ponieważ jeszcze jest wiosna, ugotowałam żurek 🙂
Układ z podziałem na sezony, a w rozdzialach na śniadanie/przystawkę, zupę, danie glówne i deser też wymiata 🙂 Dziękuję. Z uwag krytycznych: przydałby się bogatszy indeks, obejmujący wszystkie, a nie tylko najgłówniejsze składniki potraw.
Bardzo udana książka. Nieprzekombinowana, bez długich list zakupów. Dużo informacji, jak wycisnąć najwięcej z danych składników. Pomysły na zalegające warzywa. Świetny podział na sezony – nie jestem weganką, ale ostatnie przedwiośnie już mi się mocno dało we znaki. 😉 Słowem, gratulacje!
Gratuluję kolejnej świetnej książki! Idealnie trafiła w moją tęsknotę za polską kuchnią, której od przeprowadzki za granicę 5 lat temu prawie wcale nie odczuwałam, a nagle ujawniła mi się podczas kwarantanny. Pastę rogalową zdążyłam zabrać na piknik ze znajomymi, a boczniaki pieczone i marynowane trafiły już do zestawu moich ulubionych dań. Pozostaje mi tylko kupić egzemplarz moim rodzicom, którzy bardzo lubią mi gotować, ale odkąd przestałam jeść mięso, mają problem ze znalezieniem dobrego towarzystwa dla ziemniaków i surówki 😉 dzięki!
Dzisiaj Pani książka do mnie dotarła. Gratulacje to wspaniała publikacja, szczególnie, że jestem początkującym weganinem na obczyźnie (Edynburg). Przepisy sa swojskie i jakże proste. Już nastawiłam zakwas na żur.
Pozdrawiam!
Agata, bardzo się cieszę i pozdrawiam! 🙂
Książka jest wspaniała! W dniu zakupu zrobiłam marynowaną ciecierzycę, majonez i pastę z tofu. Wszystko jest przepyszne! Pastą zajada się nawet mój syn mięsożerca ☺ Zabieram się za kolejne receptury!
Zamówione! Już nie mogę się doczekać!:D Marto, uwielbiam Twoje przepisy i Twojego bloga 😀
Marta, Jestem Ci ogromnie wdzięczna za jadłonomię po polsku, posiłki są pyszne i sycące! Gotowałam ostatnio ciecierzyce do jednego z przepisów i nie chciała się ugotowac na miękko i kremowo mimo porzadnie posolonej wody i uprzedniego moczenia, a gotowalam ponad dwie godziny.. Czy zdarzyło sie cos takiego? Czy zianrna mogły być stare?
W pierwszej swojej książce Marta radzi aby nie solić ciecierzycy tylko dodać sody oczyszczonej. Inaczej ciecierzyca będzie się gotować ponad 3 godziny.
Basiu, wiem i za to w nowej książce przepraszam – jednak uczymy się całe życie 🙂 Soda oczyszczona się zgadza, ale odpowiednia proporcja soli znacznie przyspiesza i dosmacza gotowanie ciecierzycy.
Książka jest fantastyczna! Jak dotąd za który przepis się nie wezmę – sukces kulinarny! W szczególności super są bułeczki z nadzieniem z soczewicy – coś co mi się zawsze marzyło, a nigdy nie wiedziałam jak podejść do farszu. Dzięki przepisom Marty okazało się, że umiem gotować 😉
Hej Marto (lub ktokolwiek inny kto robił to danie), jakiego piwa użyłaś?
Ja zrobiłam z Noteckim (według zaleceń ciemnym), i wyszło trochę dziwne, jakby kwaśne, może słone? Z kaszą super, ale same w sobie mniej. Może z innym wyszłoby lepiej?
Czy również będzie wydanie w wersji mini?
Książkę kupiłem, ale będę zwracał z powodu zbyt nieporęcznego formatu. Mam wrażenie, że tekst jest niepotrzebnie rozciągnięty, a edycja powstała tylko po to, żeby później sprzedać mały format drugi raz. Nie rozumiem, czemu nie wydaliście od razu w dwóch formatach do wyboru, skoro istnieją dwie wersje poprzednich ksiązek. Mam dwie poprzednie w małym formacie i są dużo zręczniejsze w codziennym użytkowaniu. Same przepisy super i nie mam tutaj zastrzeżeń.
Pierwszy przepis z książki właśnie zrobiony- barszcz z bobem ? pyszny! Marto, dziękuję za kolejną kopalnię inspiracji!
Mam już dwie książki. Poczekam na mniejszy format to będzie następna do kolekcji.
Mam, wreszcie! Irytują mnie książki kucharskie, w których każdy przepis ze zdjęciami zajmuje kilka stron. Tu tak nie jest, bardzo podoba mi się jej układ, strona graficzna, podział przepisów według pór roku. Na pierwszy ogień (gazowy) poszedł krem z cukinii – jest genialny, zjadło nawet jedno z moich dzieci, które ma bardzo sceptyczny stosunek do warzyw i nowości, a połączenie tych elementów jest kompletnie nie do przejścia, mimo przykładu, którym świecą rodzice. Spróbował, pomlaskał i poprosił o porcję! Potem córka wybrała ciasto – oczywiście bezę. Matka chwyciła słoik z ciecierzycą, namoczyła, ugotowała, wyprodukowała aquafabę – wyszła chrupiąca pychotka z malinami. Jutro wypróbowuję kolejne receptury. Dzięki tej książce to będzie cudowne lato. Myślę, że zapowiedź równie udanych kolejnych pór roku. Dziękuję! 🙂
Joanno, bardzo się cieszę i wspaniałe przepisy wybraliście na początek – ta beza! Serdecznie pozdrawiam i życzę samych roślinnych przyjemności!
Marto, kolejna świetna książka! Mam dość pokaźną kolekcję książek kulinarnych, ale Twoje są dla mnie absolutnie ulubione. Zarówno w poprzednich, jak i w tej książce widać i czuć, że przepisy są przez Ciebie sprawdzone, przetestowane, proporcje prawidłowe, wykonanie opisane krok po kroku,. Polecałam znajomym poprzednie, będę polecała i tą najnowszą.
P.S. Uśmiałam się: „Jeśli ktoś w domu będzie Wam żałował whiskey, możecie powiedzieć: Ta whiskey jest niezbędna, muszę zdeglazować garnek.” 😀 😀 😀
Marto, kiedy zostanie wydana „Jadłonomia po polsku” w wydaniu kieszonkowym? Czekam z niecierpliwością ?☺
Ilona, w pracach nad tą książką jeszcze ważniejszy niż zwykle był jej projekt. O to, żeby był wyjątkowy czytelny i praktyczny zadbał Olek Modzelewski, a piękne ilustracje i okładkę zaprojektowała Ola Niepsuj. Dlatego na razie nie ma planów zmniejszania książki, została wydana w dużych formacie, żeby była piękna, wyjątkowa i czytelna.
Wielka szkoda 🙁 czekałam z kupnem wydania kieszonkowego, a okazuje się że nie ma go w planach… Ilustracje na pewno są piękne, a chciałabym książke dla Twoich przepisów Marto 🙁 Osobiście nie lubię tych wielkich wydań i pewnie jest sporo takich osób, rozważcie proszę ponownie wydanie kieszonkowe.
Fantastyczne przepisy, kapitalne zdjęcia, autentyczna jak zwykle i jak zwykle dzieląca sie (ale bez nadęcia) baaardzo szeroką wiedzą Pani Marta!!!!!
Książka jest po prostu cudowna. Już kilka przepisów wypróbowanych a w kolejce już kilkanaście czeka. Mam wszystkie 3 książki, każda ma w sobie dużo fajnych przepisów. Ale najnowsza jak dla mnie najlepsza.
Pierwszym przepisem zrobionym z książki była beza. Postąpiłam dokładnie według wskazówek po przeczytaniu i przeanalizowaniu przepisu trzy razy. Beza wydawała się twarda jak kamień, lecz gdy rano przystąpiłam do robienia kremu, zmieniła się w gumiastego flaka. Jestem bardzo rozczarowana ponieważ to pierwsze ciasto, które mi nie wyszło a miało być dla mojej przyjaciółki na urodziny :((
Marto, przejrzałam komentarze i widziałam Twoje odpowiedzi na podobne komentarze do mojego, niemniej jednak napiszę – książka cudowna, wszystkie dotychczas wypróbowane przepisy były strzałem w dziesiątkę. Mimo wszystko książka jest bardzo nieporęczna – szczególnie w małej kuchni, gdzie nie ma za dużo miejsca na blacie. Szata graficzna szatą graficzną, myślę jednak, że wiele osób skusiłoby się na mniejszą wersję tej książki – ja na pewno, bo niedługo wyjeżdżam na studia, a książka, z której teraz gotuję zostanie w domu rodzinnym. Fajnie byłoby gdybyś jednak rozważyła wydanie „Jadłonomii po polsku” w wersji mini – najważniejsza jest przecież treść tych przepysznych przepisów 😉
Pozdrawiam,
Basia
Zdecydowanie się pod tym podpisuję. Kupuję książki dla przepisów, a takie duże mimo że piękne to leżą nieużywane bo są dla mnie nieporęczne. Mam książki Jerozlima, Prosto, Obfitość i mimo że przepisy są super to nie korzystam bo mi niewygodnie. Marto Twoje poprzednie książki posiadam w wersji kieszonkowej, korzystam nieustannie i czekałam na trzecią również w tej wersji mini 🙂
Dołączam do próśb o mniejszy format książki, który w codziennym użytkowaniu sprawdza się lepiej.
Ojej! Też zaczęłam odliczać czas do wydania mniejszego formatu (dwie poprzednie mam w takiej wersji i są super poręczne!), a tu czytam, że nie ma takich planów 🙁 Szkoda! Bo widzę więcej wielbicieli wersji mini.
Cześć Marta
Mam i ja : )
Przepis na pastę rogalowa wypróbowany – pycha. W przepisie na fasolkę po bretońsku w liście składników jest 1/4 bulwy selera, ale w przygotowaniu jest już seler naciowy. Wdarł się chochlik drukarski ? Proszę wyjaśnij który ma być, gdyż uwielbiam fasole po bretońsku : ) dziękuje ?
Właśnie dziś została dostarczona z Dublina z polskiej księgarni ?, pięknie wydana ksiazka, cudowne przepisy i jest ich cale mnóstwo , już nie mogę się doczekać jutrzejszego obiadu z Twojej cudownej książki ?
Już mam! Jest wspaniała. Szkoda, że nie ma już akcji BLOG ROKU, bo Jadłonomia powinna co roku zgarniać nagrodę jako najlepszy blog kulinarny. 😉
Również byłabym chętna na wersję mini. Dwie poprzednie mam w takich formacie i jest on dla mnie idealny. Póki co, to mnie powstrzymuje z zakupem.
Tez czekam na wersje mini. Mam nadzieje ze szybko wyjdzie. 🙂
Dzień dobry, czy ukaże się Jadłonomia w mini formacie podręcznym? Poprzednie mam właśnie takie mniejsze i wolałabym dopasować kolekcję rozmiarem 🙂 pozdrawiam!
Staram się po kolei wykorzystywać przepisy z książki (pomijając te z tofu) i ogólnie jest ok. Ale zauważyłem już kilka błędów i nieścisłości. W przepisie na bigos z dynią i podgrzybkami brakuje spisu przypraw (wykorzystałem te z przepisu na bigos na stronie – wyszło świetnie). Natomiast w przepisie na kołduny, a dokładniej na farsz do nich, nie wiadomo, co dokładnie zrobić z boczniakami – napisane jest, żeby nie blendować i dodać je dopiero na sam koniec, ale wcześniej jest informacja, że trzeba je dorzucić do cebuli i czosnku i zblendować po dodaniu soczewicy.
Absolutne hity z tej książki: kapuśniak wyśmienity, leczo tradycyjne, ryż z jabłkami, bigos z dynią. Resztę jeszcze testuję, ważne żeby trzymać się przepisów. Nieufnie podchodziłam do pomysłu wrzucania śliwek i wędzonej papryki do kapuśniaku, ale wychodzi obłędnie. Bez względu na ilość nigdy nie doczekał do 3 dnia. I barszcz z kiszoną kapustą.
Ksiązka fajna, ale chciałem zapytać, kiedy będzie wersja mini. Takiej dużej nie kupię, zresztą nie pasuje do pozostałych dwóch w mniejszych wersjach.
Dodam, że właściwie to kupiłem, ale zwróciłem z uwagi na nieporęczny format. Moim zdaniem to nie umniejszając przewaga formy nad treścią.
Rewelacyjna książka. Zafundowałam sobie pod choinkę i od tego czasu wytestowałam już kilkanaście przepisów. Jestem bardzo zadowolona i gorąco polecam. Przepisy Marty są niezawodne! Jeśli chodzi o sam format wydania to wygodniejszy dla mnie byłby podział na zupy, sałatki, pasty itd., a nie pory roku, ale to kwestia przyczajenia.
Witam, czy jest gdzieś opcja zakupu tej książki w wersji PDF?? Mieszkam za granica, nie mam szans jej dostać
Już nie mówię o smaku, ale o pochodzeniu roślin i dostępu do nich. Czy lepsze od kawałka mięsa? Nie żebym była tylko mięsna, ale czy kukurydza modyfikowana, tofu itd. to ta zdrowa żywność? A jesli już, to czy rośliny nie cierpią. Jest masa książek informujących nas o życiu roślin i odczuwaniu. Co Pani na to?
Czekamy na wersję mini ;3
Dzięki tej książce rozkręciłam się na dobre w roślinnym gotowaniu. Świetnie napisana rewolucyjna przedmowa!
Przepisy są doskonałe. Super, dziękuję ?
Nie kupiłam książki, bo czekałam na wersję mini (nie przeczytałam komentarzy tutaj). Ach co to był za błąd!!! Książka jest przepiękna, cudowna, chce ugotować wszystko! Bardzo, bardzo żałuję, że nie miałam jej wcześniej! Pozdrawiam serdecznie!!
Już jest dostępna wersja mini Jadłonomii po polsku! Bardzo dziękuję Marta, że zdecydowałaś się na wersję kieszonkową! Książka jest świetna, podzielona sezonami, składniki dostępne od ręki w niemal każdym sklepie lub domowym ogródku. Smacznie, prosto i tanio 🙂 Nawet jeśli ktoś nie jest 100% weganinem ta książka jest obowiązkową pozycją w domu
Dziękuję bardzo za ksiązkę, jest dla mnie jak biblia.