Rzadko publikuję na blogu przepisy inspirowane kuchnią indyjską. A wiecie dlaczego? Bo wszyscy kojarzą przepisy wegetariańskie lub wegańskie właśnie z takimi daniami – z soczewicą, samosami i ryżem curry.
Nie zrozumcie mnie źle – lubię samosy, nie mam nic przeciwko ryżowi curry, a za dobrą zupą z soczewicy wręcz przepadam. Ale kiedy kolejny raz jedyną przekąską bez mięsa na imprezie są samosy, a w jeszcze jednym magazynie kulinarnym jako zupę wegetariańską proponuje się zupę z soczewicy, mam kuchni indyskiej po dziurki w nosie. Dlatego sama rzadko dzielę się takimi przepisami i staram się pokazać, że przecież kuchnia wegetariańska i wegańska oferuje więcej niż curry. Jednak dzisiaj dla tej zupy zrobiłam wyjątek – jest tak prosta, aromatyczna i sierpniowa, że nie mogło jej tu zabraknąć.
A wy, też znacie jakieś stereotypy dotyczące kuchni wegetariańskiej i wegańskiej?
wersja do druku
Krem curry z kalafiora
- Czas przygotowania: do 45 minut 45M
Składniki na 6 porcji:
1 cebula
1 ziemniak
1 kalafior
½ łyżeczki kminu rzymskiego
½ łyżeczki imbiru
¼ łyżeczki chili
¼ łyżeczki kurkumy
szczypta kardamonu
szczypta cynamonu
olej do smażenia, ja użyłam oleju z pestek winogron
1 ½ l bulionu warzywnego
sól
do podania: wędzona papryka, dobry olej, świeża kolendra
Przygotowanie:
- Cebulę pokroić w pióra, ziemniaka obrać i pokroić w drobną kostkę. Na dnie garnka rozgrzać kilka łyżek oleju i dodać cebulę oraz ziemniaki. Chwilę podsmażyć, następnie dodać wszystkie przyprawy i podsmażać na małym ogniu przez 4-6 minut.
- W międzyczasie kalafiora podzielić na bardzo małe różyczki. Dodać do warzyw, wymieszać i zalać wszystko bulionem. Gotować pod przykryciem przez około 15 minut lub do czasu, aż kalafior będzie miękki.
- Ugotowane warzywa zmiksować na gładki krem, doprawić solą i rozlać do misek. Podawać skropione olejem, posypane wędzoną papryką i świeżą kolendrą.
Spróbuj innych potraw z tymi składnikami:
Przepis z bloga Jadłonomia:
https://www.jadlonomia.com/przepisy/krem-curry-z-kalafiora/
wygląda super! i na łatwe w przygotowaniu. na pewno spróbuję 🙂
Zgadza się. Kolorystyka tego dania, do tego zielona pietruszka… ślinka leci …
nieśmiertelny stereotyp numer jeden to soja pod każdą postacią, z parówkami i kotletami a la schabowe na czele. oczywiście kogo ze znajomych roślinożerców nie zapytać, wszyscy zgodnie przyznają, że po soję sięgają rzadko, a kotlety to już w ogóle opcja totalnie awaryjna, kiedy nic lepszego nie przychodzi do głowy, wykorzystywana raz na sto lat, ale wiadomo – jesteś wege = żywisz się głównie soją, nie może być inaczej 😉
Zgadzam się! Stereotyp nr 1 to soja, którą notabene lubię, ale wolę bardziej inne strączkowe.
To prawda, ja soji nie gotowałam od miesięcy 😉
hah, ja w kuchennej szafce mam skitraną gigapakę kotletów, taką 600- albo 700-gramową. leży tam chyba od roku i skończyć jej nie mogę, bo zaglądam tam tylko w chwili głębokiego kryzysu i kompletnej kulinarnej niemocy. przypuszczam, że będę ją męczyć do śmierci 😉
ostatnio byłam u znajomych i wpadli w panikę że nie będę miała co jeść bo weganie jedzą tylko soje,trawę,sałatę i glony a oni maja tylko surówki,ziemniaki i takie tam normalne rzeczy:)
Ja znam taki stereotyp, że wegetarianie/weganie jedzą tylko trawę i przez to zazwyczaj są chudzi. Hm, naprawdę słyszałam kiedyś takie coś, że takie osoby raczej nie są otyłe "bo jak można przytyć jedząc same warzywka?" 😀 Czasami śmieszne rzeczy się słyszy.
A ten krem powala mnie z nóg! jeszcze nie próbowałam, a już ma takie działanie 🙂
O to to to… wlasnie! "Nie wygladasz na wegetarianke" "To znaczy?" "No..no nie jestes taka chuda" 😀 I nie wiadomo, czy przechodzic na diete wazac 53-55kg przy 170cm, smiac, sie, czy plakac, wysmiac, czy co. Chyba najlepsza metoda jest przygotowanie 3 dan z jadlonomii i podanie takiemu delikwentowi proponujac dokladke (bo pewnie sie nie najadl, bo jak mozna sie najesc warzywkami? 😀 )
Jadłonomią w wegetariańskich sceptyków! ♥
A ja uwielbiam kuchnię indyjską i z chęcią przyjmę przepisy z imbirem, curry, kolendrą:D
Dorota
Stereotyp na opak, czyli fakt, że wegetarianie jedzą ryby, bo ryby to nie mięso i o ile wśród znajomych to nie irytuje to w knajpie oczekiwałoby się od pracowników, że będą bardziej świadomi. 🙂
Wiele razy się spotkałam z pytaniem, czy skoro nie jem mięsa to może być ryba albo kurczak 😉
ja tam jem wszystko 😛 ale jak mam do wyboru kurczaka albo zupę z soczewicy, to wybieram to drugie 😀 nigdy mi się nie prze je 😛
Kremik wygląda pysznie! Ja do tego koniecznie musiałabym mieć świeże pieczywko 🙂
Zgadza się. Do tego typu kremów, na przykład krem szparagowy, zupa cebulowa, serowa albo grzanki, albo jakieś pieczywo – świeża bułeczka
Tofu,trawa i kielki plus ryba;) Wiecej indyjskich przepisow prosze,w ogole egzotycznych.
Może będzie więcej w takim razie 🙂
Mam takie samo zdanie i jakoś tak se składa, że kuchni indyjskiej unikam jak ognia. Gdyby tego było mało, ten stereotyp powielany jest kiedy idzie sie do wege knajpy a tam właśnie, samosy, soczewica,masala dosa, falafele…
No właśnie, zawsze tak jest! I przez to wszyscy moi nowo poznani znajomi jako potrawy wegetariańskie wymieniają właśnie samosy i falafele 🙁
To prawda, że często tak jest, ale z drugiej strony: marzę o podróży kulinarnej do Indii, bo to właśnie tam wegetariańskie jedzenie jest częścią tradycji. Tym, co mi najbardziej przeszkadza w mojej diecie jest niemożność poznania wielu tradycyjnych dań (może mnie to boli jako kulturoznawczynię, nie wiem;)) – w Indiach wreszcie czułabym się jak w domu, nic więc dziwnego, że to dania z tamtej strony świata są szczególnie często podawane w wege knajpach. Poza tym ja akurat kocham egzotyczne kuchnie, ze względu na bogactwo przypraw wege-jedzenie z Azji wydaje mi się najciekawsze…
wpisuję się pod najnowszym przepisem, bo chcę pochwalić autorkę bloga za całość i nie umiem wybrać najlepszego! cudne przepisy, zajrzałam dziś przypadkiem guglując przepis na majonez bez jajek i jak zaczęłam czytać inne przepisy to oczopląsu dostałam, wszystko pyszne! super blog, pozdrawiam serdecznie! 🙂
Bardzo, bardzo dziękuję za komentarz 🙂
piękne. Tylko czemu w tym roku kalafior taki drogi? Nie pojmuję tego, bo zawsze było to tanie żarełko:)
U mnie ceny kalafiora jak zawsze, może w Twoich warzywniakach jakieś braki w dostawie? 🙂
Slodka cebula… ?;)
Tak, słodka w smaku czyli na przykład cebula cukrowa, vidalia albo młoda biała cebula 🙂 Taka byłaby najlepsza, ale nada się każda z wyjątkiem czerwonej.
A ja bym chciała, żeby mnie czestowano samosami… . Najczęściej proponowany jest ser w panierce lub kotlety sojowe (takie suszone, co się je wcześniej namacza). Ola Kuczara
Dobra, to przyznaję, że samosy przy kotletach-tekturkach to rozpusta ;(
No właśnie. Ser w panierce…
Nie jestem wegetarianką, ale mięso jadam sporadycznie. Na wyjazdach przy podawanej diecie wegetariańskiej co drugi dzień trafia się często na ten ser:(
Pyszna ta zupa! Ja akurat uwielbiam kuchnie indyjska i inne egzotyczne,w ogole uwielbiam podroze stad ta milosc,a jako antytalent kucharski czekam.n wiecej Twoich przepisow orientalnych;)
Chyba już niedługo będa nowe, bo tyle osób do mnie napisało w komentarz i na maila z tą prośbą, że nie mogę odmówić 🙂
Zrobiłam tą zupę w weekend – rewelacyjna! Wchodzi do mojego menu na stałe, bo ja akurat kocham indyjskie smaki i przyprawy 🙂
Jutro robię tę zupę w ramach "indyjskiego czwartku" 🙂 Jestem bardzo ciekawa smaku, spodziewam się rewelacji, bo wizualnie już mnie przekonała dawno 🙂
Indyjskie czwartki, czy to jakaś Wasza domowa tradycja? Jeśli tak, to super 🙂
Tak, od jakiegoś czasu w czwartki jemy "po indyjsku" 🙂 I gotujemy na zmianę 🙂 Polecam takie tradycje.
Ugotowałam dziś rodzince <3 Zarówno ja jak i rodzice byli zachwyceni! PYCHOTA! Jedynie zamiast słodkiej cebuli dodałam białą cebule. W ostatnim czasie przygotowałam również hummus z Twojego przepisu i brak mi słów! W ciemno mogę gotować z każdego Twojego przepisu bo wszystko wychodzi fenomenalnie! Dziękuje że jesteś !
Bardzo dziękuję za komentarz, staram się jak mogę 🙂
W Indiach bylem kilka razy i nie jadłem ani razu zupy. Serio! Tam chyba nie jadają 🙂 A samosy baardzo rzadko.
Stereotyp to soja. Na imprezie rodzinnej organizowanej w pewnej restauracji na obiad dostałam twarde jak skała kotlety sojowe z paczki, których kucharki nie potrafiły nawet doprawić i warzywa: kalafior, marchewki i ziemniaka…nie zjadłam bo się nie dało :-/, oczywiście przed imprezą organizator zapewniał, że z daniami wegetariańskimi nie ma problemu, spanikowanym kucharkom pewnie powiedział: wiecie, zróbcie tam jakieś warzywa i już. Ludzie mają naprawdę skrajnie dziwny obraz wegetarian…
Niestety z mojego doświadczenia wynika, że w przeciętnych restauracjach wszystko co ma w nazwie "wegetariańskie" jest z reguły niezjadliwe 🙁
Ja obracam się raczej w "świadomym" środowisku, ale poznałam kiedyś taką dziewczynę z Iranu i kiedy dowiedziała się, że jestem wegetarianką spytała: "kurczaka też nie jesz?" "a ryby? kiedy ponownie pokręciłam głową spytała: "to co ty właściwie jesz?".
Ale najlepszy był pan kucharz w czeskiej stołówce studenckiej, który stwierdził, że bez ryby nic nie ma, ale "to przecież prawie wegetariańskie" 🙂
Ostatnio mam taką fazę, że mnie to wszystko raczej bawi. Nora
Przecież ryba to nie mięso, wiadomo! 😉
Dopiero co odkryłam twojego bloga i jest to pierwszy przepis jaki próbowałam, wyszło przepysznie, po prostu rewelacja! 🙂
Na ile to jest porcji ?
Marta, zupa wyszła mi gorzkawa w smaku:( czy tak powinno być?
Blogiem się zachwycam i przeglądam nonstop :))), krem wczoraj zrobiłam i wyszła pycha :)) Dzięki!
Jem bez kolendry, bo nie mogłam nigdzie kupić, ale mimo to raj dla podniebienia 🙂
A ja mam pytanie – wegetarianka nie jestem, ale staram sie trzymac z daleka od wszelkich skrobii, a wiec unikam tez zwyklych ziemniakow. Czy ziemniaki mozna zastapic slodkimi ziemniakami czy batatami? (zastanawiam sie czy za bardzo nie zmieni to smaku, a jesli juz – to czy na lepsze..)
Bede wdzieczna za odpowiedz – zupa brzmi absolutnie przepysznie i chcialabym ja zrobic jeszcze w tym tygodniu..
Dziekuje!
Kasia
Zaczynam przygodę z kremami wege 🙂 Cieszę się, że zacząłem właśnie od tego. Przepis super!
To jeden z naszych ulubionych kremów z kalafiora:) Dziś dla odmiany podałam go z kaszą jaglaną. Pycha:)
Hmmm no wszystko fajnie tylko jakoś totalnie nie pasuje mi nazwa tej zupki bo dlaczego nazywa się zupkę …krem z curry skoro w swoim składzie nie ma ani szczypty curry?
też mnie to właśnie nurtuje 🙂 Może potrawa zwana curry nie wymaga użycia przyprawy o tejże nazwie? 🙂 tak czy siak, zrobiłam i to był strzał w dziesiątkę! Choć przyznaję że dodałam sporo mango curry do smaku!
Bo curry to mieszanka przypraw, które zostały wymienione do zrobienia tej zupy.
Zupkę zrobiłam dziś – pycha! 🙂
Jakie szczęście, właśnie się zastanawiałam co zrobić ze smutnym kalafiorem, który leży w lodówkowej szufladzie. Jadłonomia na ratunek! Dzięki ! 😉
O jutro będziemy gotować! Kalafiorek już czeka 🙂 Dzięki ci Marta za twoje przepisy, coraz częściej z nich korzystam, szczególnie od kiedy mam książkę 🙂 I nawet moim mięsojadkom domowym smakuje
Będzie gotowana! Aż mi w brzuchu zaczęło burczeć. Uwielbiam Twojego bloga, chociaż nie jestem vege, pewnie to czytałaś nie raz 🙂
Wczoraj zrobiłam smalec z fasoli, śliwki suszonej i kaszy gryczanej (połączyłam dwa przepisy) i wyszło cudo nad cuda! O wiele lepszy i bez tego tłustego posmaku w ustach.Zwykłego już nigdy nie tknę. Zastanawiam się, czy ie sprawiłoby Ci kłopotu dołączanie krótkiej informacji na temat wartości odżywczych (chociażby kcal)?
Będzie gotowana! Aż mi w brzuchu zaczęło burczeć. Uwielbiam Twojego bloga, chociaż nie jestem vege, pewnie to czytałaś nie raz 🙂
Wczoraj zrobiłam smalec z fasoli, śliwki suszonej i kaszy gryczanej (połączyłam dwa przepisy) i wyszło cudo nad cuda! O wiele lepszy i bez tego tłustego posmaku w ustach.Zwykłego już nigdy nie tknę. Zastanawiam się, czy ie sprawiłoby Ci kłopotu dołączanie krótkiej informacji na temat wartości odżywczych (chociażby kcal)?
Wracam do tego przepisu po długiej przerwie i nie daje mi spokoju jedna rzecz 😀 coś mi się kojarzy, że w tym przepisie był słodki ziemniak/ cebula? Zmieniała coś Pani?
Pozdrawiam! 🙂
Aga, w przepisie jest zwyczajna cebula i ziemniak – ale możesz zamienić pyrę na batata i dodać wtedy większą szczyptę ostrych przypraw, będzie bardziej aromatyczne 🙂
Musiało mi się coś pomylić 🙂 ale koniecznie spróbuję z batatem! Pozdrawiam!
Właśnie skończyłam gotować. Zamiast imbiru w proszku użyłam świeżego. Przepyszne. Szkoda, że na końcówce sezonu kalafiorowego dopiero wykorzystałam ten przepis. Pozdrawiam!
Dziękuję za ten przymiotnik „sierpniowa” w opisie, tym jednym słowem rozwiązałaś mój dylemat :). Własnie skończyłam robić mielone kalafiorowe (siedzą w piekarniku, już się nie mogę doczekać, bo nawet na surowo smakowały pysznie!) i zostało mi jeszcze mnóstwo startego kalafiora (nie doczytałam dobrze przepisu i zamiast połowy kalafiora starłam 2 całe :D). Zaczęłam przeglądać inne przepisy aby go jakoś spożytkować i padło zupę albo pasztet – nie wiedziałam co wybrać i własnie słowo „sierpniowa” rozwiązało problem. Mamy w końcu teraz sierpień :).
Czy mogłabym prosić o inspirację z czym najlepiej podać taką zupę, żeby była bardziej sycąca? Chleb, soczewica, a może makaron ryżowy?
Ratujcie?! Zupę uwielbiam i robiłam nie raz. Dzisiaj zrobiłam z podwójnej porcji, w wielkim garze, dla gości. I coś poszło nie tak, zupa wyszła trochę za słodka, (chyba przedobrzylam z kalafiorem) ale najgorsze, że jest za ostra ?. Co robić? Może zrobić grzanki z bułki żeby mieli czym zagryźć gdy będzie ich piekło? I dodać trochę soku z cytryny, żeby przełamać ta słodycz?
Helpunku ???
Jak jest słodka i ostra to sok z cytryny i sos sojowy, a do tego grzaneczki albo ryż! 🙂
Czy w. tym przepisie nie zostało pominięte curry? Krem wykonany wg przepisu jest zdecydowanie biały, nie ma takiej barwy jak na załączonym zdjęciu. Poza tym krem wyszedł ze zdecydowanym gorzkawym posmakiem – i z tego co widzę, moja opinia nie jest jednostkowa. Reasumując – niestety z tego przepisu już nie skorzystam w przyszłości.
Krem wyszedł przepyszny, idealne proporcje przypraw 😀 Na pewno zrobię ponownie, dziękuję <3
To jest świetna i łatwa do zrobienia zupa, która niespodziewanie zasmakowala moim dzieciom ( które zwykle nowości nie lubią). Więc z przyjemnością gotuje ja co jakiś czas 🙂 dziękujemy!
Pyszne! Zupa kalafiorowa kojarzy mi się z koperkiem i łagodnym smakiem. Ta wersja jest mega aromatyczna, lekko pikantna – bardziej mi przypadła do gustu niż tradycyjna 🙂
Uwielbiam tę zupę! Robię ją już poraz 10. Czasem odrobinę coś zmieniam. Jest jedną z najlepszych!
Zupa absolutnie wskakuje na mój nr 1 ulubionych zup. Niewiarygodnie pyszna