Rabarbar pod kokosową kruszonką

Huh, od czego by tu zacząć? Za mną intensywne miesiące pracy nad książką oraz pierwsze intensywne tygodnie po jej publikacji. Czasem wydaje mi się, że to wszystko mi się przyśniło – że wcale nie udało się tej książki skończyć; że nie było tych tłumów i kolejek na spotkaniu autorskim; że wcale nie słyszę tylu miłych słów; a już na pewno, że to niemożliwe, że w trzy tygodnie zostało sprzedanych kilkadziesiąt tysięcy egzemplarzy. A jednak to wszystko podobno jest prawdą, chociaż muszę się uszczypnąć kiedy to piszę. Dlatego w całym tym szaleństwie, niedowierzaniu i radości szukam prostych oraz sprawdzonych smaków. Takich jak mój ukochany rabarbar pod kruszonką, którego od lat robię przez cały maj i czerwiec, a poniższa wersja jest moją najulubieńszą, bo najprostszą.

Na pewno każde dziecko słyszało o owocach zapiekanych pod kruszonką. Jednak ten przepis wywraca tradycyjne receptury do góry nogami i dzięki tym fikołkom zmienia ten prosty deser w jedną z najlepszych domowych słodkości. Po pierwsze dlatego, że rabarbar wcale nie jest owocem, a warzywem. A po drugie dlatego, że kruszonka zamiast z masła i mąki zrobiona jest z wiórków kokosowych, słonecznika, odrobiny płatków owsianych oraz kokosowego oleju. Tak zrobiona jest równie prosta co tradycyjna, ale o niebo lepiej smakuje. Po zapieczeniu kruszonka cudownie pachnie, zgrzyta pod zębami, chrupie i jednocześnie nasiąka kwaśnym, rabarbarowym sokiem. Lekko zastyga nad rabarbarem, napompowana sokiem oraz pachnąca wiórkami i płatkami owsianymi. W sezonie rabarbarowym nie ma lepszego deseru, po prostu nie ma.