W Polsce fasolkę szparagową jada się najczęściej podsmażaną z bułką tartą. We Francji z kolei po prostu polewa się ją masłem, dbając o to, aby koniecznie była w kolorze zielonym. Włosi mają nieco więcej fantazji, bo dodają ją do zup, okraszają pesto, a nawet podają ją z makaronem. Jednak chyba najprościej i najlepiej ze szparagówką obchodzą się Wietnamczycy.
Tego dnia wracałam z bardzo małej wsi tuż przy granicy z Kambodżą i miałam do przejechania prawie 800 km nieprzyjaznych, wietnamskich dróg. Zerwałam się o świcie i spiesząc się zapomniałam torby z jedzeniem na całą dobę podróży. Zorientowałam się dopiero w autobusie, ale nie przejęłam się za bardzo – wiedziałam, że za dwie godziny czeka mnie przesiadka i kilka godzin oczekiwania na kolejny środek transportu, więc postanowiłam wtedy zająć się problemem burczącego żołądka. Wygrzebałam z kieszeni zgnieciony wafelek z pandanem, pożarłam go jednym kęsem i wgapiłam się w okno zapominając o jedzeniu na długie godziny. Długie, bo autobus zamiast dwóch godzin jechał ponad cztery. Kiedy wysiadłam głodna jak wilczyca, moim oczom ukazała się mała, piaszczysta stacja autobusowa gdzie stał jeden, zdezelowany bus. Bus do Nha Trang, którym miałam jechać dopiero za kilka godzin. Nagle okazało się, że odjeżdża za kilkanaście minut, a następny będzie jutro. Gorączkowo zaczęłam rozglądać się za jakimkolwiek sklepem lub straganem. W rogu dworca zobaczyłam małe stoisko, do którego ustawiała się coraz większa kolejka moich współpasażerów szykujących prowiant na podróż. Prędko podbiegłam tam i zobaczyłam to, czego bałam się najbardziej – przemiły, wprawny, starszy Wietnamczyk serwował zza lady jedno danie, karmelizowany boczek. Przeklęty boczek! Dlaczego nie mógł wypaść dziesiąty dzień kalendarza lunarnego, kiedy w każdej budce pojawiają się wegetariańskie dania! Usiadłam zrezygnowana patrząc jak ostatnie boczki znikają z lady i liczyłam ile godzin drogi przede mną. Wtedy zauważył mnie zadowolony właściciel boczkowego interesu i zaczął proponować resztki mięsa, a ja nieudolnie dziękowałam i odmawiałam na przemian. W końcu kiedy zaczął iść do mnie z kawałkiem boczku zaczęłam machać rękami i powtarzać „chay! chay! không thịt!” co w skrócie miało tłumaczyć, że jestem weganką. Wtedy odłożył boczek, spoważniał, obciął mnie wzrokiem od góry do dołu i nagle wybuchnął głośnym gromkim śmiechem. Podszedł do mnie pewnym krokiem, złapał za ramię, posadził na małym, plastikowym krzesełku i kazał patrzeć. Spod lady wyjął garść zielonej fasolki, na ogromnym palniku postawił malutki wok. I przygotował dla mnie dokładnie tą fasolkę, na którą przepis znajdziecie poniżej. Do dzisiaj wydaje mi się, że to najlepsza fasolka szparagowa, jaką kiedykolwiek jadłam.
W Chinach robią w woku fasolkę z ogromną ilością czerwonego chilli, czosnkiem, imbirem i pieprzem syczuańskim, sosem sojowym- to jedno z najlepszych rzeczy, jakie jadłam w życiu!
(nazywa się gan bian si ji dou )
W Chinach, zwłaszcza jeśli w grę wchodzi pieprz syczuański, wszystko jest najlepsze w życiu <3
cudny przepis! jakiej „twardości” jest taka fasolka po przygotowaniu?
Prala, ta fasolka jest mięciutka i taka sama, jak standardowa fasolka na parze lub gotowana. Jeśli lubisz chrupiące warzywa pomiń blanszownie i po prostu podsmaż ją zgodnie z przepisem 🙂
wolę miękkie 🙂 także nawet lepiej! dziękuję za odpowiedź
Brzmi pysznie i leci do wypróbowania 🙂 we Włoszech nauczyliśmy się, żeby po ugotowaniu fasolkę podsmażyć z czosnkiem, skropić cytryną do tego sól i pieprz. Od tego momentu tylko tak jemy 🙂
Fantastyczna historia!
uwielbiam fasolke szparagowa w wydaniu azjatyckim!! jako danie glowne najczesciej przygotowuje smazona na oleju sezamowym z kostkami tofu i prazonym sezamem…cudo!
Brzmi pysznie ale mam pytanie na troche inny temat…gdzie kupic takie fajne sztućce? 😀 (chodzi o lyzke z pierwszego zdjecia)
Paulina, wstyd się przyznać, ale łyżka znaleziona kiedyś w hotelu w Budapeszcie i odkupiona za jedno euro od zdziwionego kelnera 😉
haha, jest super!
To łyżka francuskiej marki Laguiole z chararakterystycznym gzem. Stara kolekcja.
A próbowałaś w Wietnamie morning glory? Cos ala szpinak z czosnkiem, niestety warzywo nie dostępne w Europie
Ewa, codziennie jadłam morning glory – jak nie na obiad, to na kolację! 🙂
Na szczęście można też je już dostać w Europie, w Berlinie przyrządzają je równie dobrze, co w Wietnamie; a w Warszawie jest do kupienia na Hali Mirowskiej. Czasem też pysznego morning glory można spróbować w Viet Street Food 🙂
Baardzo wietnamska specjalność! Pyszna, prosta, sycąca 🙂 Mieszkam obecnie w Wietnamie, jestem wegetarianką, i też zajadam się tą fasolką i „morning glory” na zmianę z ryżem „sticky rice” z kukurydzą i soją! Pozdrawiam! 🙂
Natychmiastowo do wypróbowania! A czy z innymi warzywami (kalafior zielony, papryka, cukinia – akurat te gdzieś mi się gnieżdżą w lodówce) podobne dodatki również dałyby równie smaczny efekt? 🙂
Cukinia będzie pyszna, papryce dobrze zrobiłby spory dodatek oleju sezamowego lub dłuższe smażenie, a kalafiora lepiej upiec i zjeść z tahiną 😉
Ja donoszę, że doskonale sprawdzi się brokuł liściasty (pewnie zresztą normalny też) i groszek cukrowy – dzisiaj usmażyłam w ten sposób wszystko zielone, co zalegało w lodówce 😉
A ja donoszę, że dodałam (bo miałam, nie to, że jestem eksperymentatorką) pokrojoną cienko, zieloną część pora oraz poćwiartkowane shiitake. Nadal genialnie!
Juz zrobiona, jest przepyszna! Nigdy takiej nie jadłam 🙂 najcześciej gotuje i mieszam razem z czosnkiem, duza ilością natki i oliwy, tez super.
PS. Marta-tĘ fasolkę, wkradł sie mały błąd 🙂
Już poprawiam, dziękuję za czujność! 🙂
Mniam! Uwielbiam fasolkę 🙂 Zielona smakuje najlepiej! Mnie wystarcza nawet tradycyjnie podana z bułką tartą 🙂
Co za historia! Miałaś szczęście 😀 Właśnie niedawno zastanawiałam się jak można przygotować fasolkę inaczej niż tradycyjnie 🙂
W ITA nauczylam sie jesc ugotowana fasolke z czosnkiem, bazyli i pomidorkami, doprawiona oliwa i octem balsamicznym.. ale po wietnamsku tez zrobie a jemy fasolke czesto
Sporo już korzystam z Twoich przepisów, ale dopiero teraz piszę, bo myślę sobie, że głupio tak korzystać i nie podziękować 🙂 Bo jest za co – znaczna większość przepisów, które wypróbowałam, jest naprawdę dopracowana! Przekonałam się do pasztetów warzywnych, które do tej pory nie robiły na mnie wrażenia i nawet mięsnego męża i synka przekonałam pasztetem z recyklingu. Mielone kalafiorowe weszły na stałe do mojego repertuaru i muffiny z buraka i jeszcze kilka innych rzeczy. Ale widzę duży brak: w składnikach, wg których można filtrować przepisy (często tego używam) brakuje śliwek! I w ogóle mało świeżych śliwek jest w przepisach. A teraz są przecież najlepsze śliwki. Myślę, że to spore pole do popisu dla Ciebie 🙂
Pani Magdo czy mozna dostac przepis na szarlotkę czekam z niecierpliwoscią?
Dziś zrobiłam. Re-we-la-cja! Wszystko zjadłam sama 🙂
Pycha!!!!!
Pyszne. Moje pierwsze wietnamskie danie 😉 Sos z powodzeniem można łączyć z innymi warzywami, np, z bokułami.
Fasolka przepyszna, jak zresztą wszystkie Twoje przepisy. Pozdrawiam! ?
Proste i genialne w swej prostocie <3
Szybkie i pyszne, ten przepis sprawił, że żółta fasolka w końcu ustąpiła miejsca zielonej!
Czy dodanie cukru w tej potrawie jest niezbędne? Jeśli tak, to czy mogę go jakoś zastąpić?
Piotrek, może być dowolny inny słodzik – stewia, ksylitol lub syrop 🙂
Z zapomienia dodalam octu balsamicznego zamiast ryżowego. ;D Troche slone ale tez smaczne
super przepis ! Nigdy nie przepadałam za fasolką z zasmażką i wreszcie znalazłam alternatywę
Pani Marto, a te smażone nerkowce to jak? Jaki olej? Może bez, w jakiej proporcji do ryżu? Bo w przepisach chyba nie ma? Czy jestem gapa?
Maggie, już mówię, jak z reguły robię tak ryż – po prostu garść nerkowców krótko podsmażam na oleju kokosowym, dodaję 1 szklankę wypłukanego ryżu, niecałe 2 szklanki wody, sól i gotuję na minimalnym ogniu pod przykryciem 🙂
Dziękuję ślicznie!
Czy z mrożoną fasolką będzie równie dobre?
Jak najbardziej! 🙂
Przepis wypróbowałem, fasolka wyszła przepyszna :)).
To danie jest najlepsze na świecie, naprawdę.Polecam dodatek gochugaru i sezamu- niebo w gębie ! Chyba nigdy nie jadłam tyle fasolki szparagowej, od czasu znalezienia tego przepisu 🙂
Czy można użyć żółtej fasolki zamiast zielonej?
Jasne!
powiem tak – gdybym to ja przyrządzała fasolkę na straganie, mało prawdopodobne żebyś zdążyła na autobus 😉 cholerstwo nie chce zmięknąć, a chyba z 10 minut spędziło na patelni 🙁 Ale tak, czy siak jest pysznie ;D
Katarzyna, to na pewno nie wina Twoja, tylko tej fasolki! 😉 Ale dziękuję za komentarz bo trochę się pośmiałam, hihi 😉
Przez pomyłkę odkryłam nowe wcielenie fasolki. Zamiast octu ryżowego dodałam octu balsamicznego (gęstego, czerwonego) i efekt okazał się rewelacyjny! Polecam poszukującym nowych smaków swojskiej fasolki! Mniam 🙂
Zawsze jak wchodzę na ten przepis czytam post od początku do końca, uwielbiam tę historię 😀
Wzruszyła mnie ta historia! Marto dziękuję ? a fasolkę z przepisu będę zaraz szykować do obiadu! Pozdrawiam!
Dzięki wielkie za ten przepis, jest banalnie prosty, nawet dla Panów, którzy zwykli gotować tylko jajka na miękko/herbatę, szybki i mega smaczne zielone/żółte cudo z tego wychodzi. Moja skromna, acz rozrastająca się kuchnia potrzebuje więcej takich nobrainerów. One love bejbe!
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=1325130417628734&substory_index=0&id=822328614575586
Jakoś tak dziwnie znajomo mi zabrzmiało. Niektóre fragmenty tekstu na żywca skopiowane z Jadłonomii
Marto, dziękuję za wszystkie przepisy i inspiracje! Fasolka jest świetna. Zrobiłam w woku, jest szybciej i wygodniej, bo robiłam Twój przepis z podwójnej porcji.
Czy można użyć octu jabłkowego zamiast ryżowego? Bardzo zaburzy to przepisowy smak? Pozdrawiam!<3
Można, nie zaburzy 🙂
Ten sosik jest ge-nia-lny! Fasolka nigdy nie była moim ulubionym warzywem, ale z tym sosem to zjem wszystko. Muszę wypróbować z innymi warzywami.
A jeszcze imbir, sezam i BAZYLIA TAJSKA mmmmmmmmmmmmmmmmmm…………………………
Czy bez czosnku też się uda? Niestety alergia 🙁
Uda się, sos załatwi sprawę 🙂
Ale pyszne! Dodałam jeszcze razem z czosnkiem imbir i posypałam całość płatkami chili.
Ależ to jest pyszne! Jedno z lepszych dań jakie jadłam.
To danie odmieniło moje życie! Przyrządzam je regularnie w sezonie na zieloną fasolkę szparagową, a także z mrożonej.
Gdy je pierwszy raz przygotowywałam, ściśle trzymałam się przepisu, a moje kubki smakowe oszalały na punkcie efektu końcowego. Teraz fasolka w moim wykonaniu jest jedynie luźno inspirowana tą wietnamską, a mimo to smakuje obłędnie. Jest pyszna z dodatkiem pomidorków koktajlowych, odsmażonych ziemniaków z poprzedniego dnia, sezamem, ziarnami słonecznika… z czym tylko dusza zabraknie. Sos robi robotę!